Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Abordaże mniejsze i większe czyli pirackie wybryki 2013

W Polsce znajduje się największy ceglany zamek świata - pokrzyżacki zamek w Malborku. Radom ma znacznie większą powierzchnię niż stolica Francji – Paryż. Pierwszą polską książkę kucharską, która zachowała się do dnia dzisiejszego wydano w 1698 roku. Polska posiada drugi najstarszy uniwersytet w Europie - Uniwersytet Jagielloński został założony przez króla Kazimierza Wielkiego w 1364 roku. Polska konstytucja była pierwszą w Europie i drugą na świecie - powstała zaraz po konstytucji Stanów Zjednoczonych.
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 03.01.2014 22:02

Po szybkim obiedzie zbieram młodego i jedziemy do Smotryszowa na II Ogólnopolski Zjazd Pojazdów Militarnych - Wapienniki 2013.

Hałas, szum, wrzaski, wystrzały, dym, zapach spalin. Młody szczęśliwy. Mnie również się podoba. Można postrzelać z różnych karabinów, pokręcić się, niczym na karuzeli, na jakimś dziale, przejechać się ZiŁem, KrAZem, BWP'em oraz, co najważniejsze, czołgiem. Ponieważ Piratka została w domu postanowiłem, że przejażdżkę T34 zostawimy na jutro i pojedziemy nim wszyscy. Tymczasem pakujemy się na pakę KrAZa. Wysoko, oj, wysoko! Jedziemy po strasznych wertepach, trzeba się mocno trzymać, młody chyba nieco wystraszony a może niepocieszony, że na czołg będzie musiał do jutra poczekać? Szybko się rozchmurza gdy tylko czuje pod palcem cyngiel od jakiegoś ciężkiego karabinu :)

Działo się sporo, tłum straszny. Oto co udało się uratować z tej zawieruchy.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
ASIULA HK
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 33666
Dołączył(a): 15.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ASIULA HK » 03.01.2014 22:06

WOW!!! Niezła frajda musiała być :wink: :D
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 04.01.2014 15:25

ASIULA HK napisał(a):WOW!!! Niezła frajda musiała być :wink: :D


Było super! A następnego dnia jeszcze fajniej :) Ale o tym za czas jakiś...
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 04.01.2014 16:23

SgwdYrEira napisał(a):Było super! A następnego dnia jeszcze fajniej :)

Widać, że stare.
Na rejestracji "ERA". A teraz to już przecież "T-MOBILE".
;)

Pozdrawiam,
Wojtek
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 04.01.2014 16:52

A SB kto zastąpił?
MO-bile? ;)
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 04.01.2014 19:33

12.05.2013

Młody budzi się wraz z pierwszymi promieniami słońca i już chce jechać. W końcu czołgiem się nie przejechał. Niestety spotka go wielki zawód :(
Na miejsce docieramy przed 9-tą. Ludzi jeszcze więcej niż wczoraj. Efekty dźwiękowe jak dnia poprzedniego. Atrakcje podobne. Tylko gdzie ten czołg? Nie widać... Po jakimś czasie słychać jego silnik, jedzie w naszym kierunku, wjeżdża na ogrodzony teren gdzie czekają na niego inne pojazdy. Trwają przejażdżki Ziłem, KrAZem i BWPem. Zaczyna się ustawiać kolejka do T34. Pierwszeństwo mają jednak przedstawiciele lokalnych władz, sponsorzy i inni tacy (m.in. jakaś "pańcia" z lokalnej TV w szpileczkach :shock: - błota tam więcej niż dostępnych w sprzedaży na terenie województwa środków piorących ;)). Poczciwy "rudy", chyba w ramach protestu, przejeżdża około 30 metrów i ... i tyle, dalej już nie pojechał, pozostawił po sobie wielką plamę oleju. Zaczyna się masowa histeria, dzieciaki z rozpaczy wyją niczym syreny alarmowe. Nawet przejażdżka "Gwizdkiem" nie zmywa z ich twarzy grymasu niezadowolenia. No cóż, gdybym wiedział to wpakowałbym się do czołgu wczoraj. Gdybym wiedział... Na pocieszenie należało jeszcze młodemu kupić karabin ale nie taki byle jaki tylko dużych gabarytów. Na chwilę znika rozpacz w twarzy, na chwilę, za moment znów się pojawia. Znika jednak na dobre gdy okazuje się, że pomimo awarii do czołgu można wejść i pooglądać od środka, ufff!

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Ale co z największą atrakcją tego dnia? Co z crash-tank? Było zastępstwo ;)

Obrazek
Obrazek

Podsumowując, fajna imprezka, szczególnie dla dzieciaków. W tym roku znów jedziemy.
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 04.01.2014 21:00

16.05.2013

Często siedzę i gapię się w googlową mapę bez sensu, zdjęcia przeglądam ale bez jakiegoś planu, co akurat się przypomni to wskakuje na ekran. Pewnego dnia było jednak inaczej. Śledziłem na mapie satelitarnej przebieg Pilicy w mojej okolicy. Chciałem wyciągnąć zakupione rok wcześniej pontony i zrobić z nich użytek. Kilka razy już spływałem ale zawsze końcowym przystankiem był Przedbórz więc tym razem postanowiłem popłynąć w dół rzeki. I tak patrząc na mapę zauważyłem coś takiego:

Obrazek

Obok szaro-burej Pilicy taki modry akwen :shock: Zdziwiłem się trochę bo wydawało mi się, że znam te okolice. Należało zaległości nadrobić i sprawdzić cóż to takiego. Okazja była gdy wracałem z Łodzi z wyjazdu służbowego.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

To zalane wyrobisko kopalni wapienia.
Ostatnio edytowano 05.01.2014 10:40 przez SgwdYrEira, łącznie edytowano 2 razy
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 04.01.2014 23:16

17.05.2013

Kilka tygodni wcześniej Fatamorgana przesyła mi informację o forumowym wypadzie w góry. Cieszy mnie to bardzo, po pierwsze - poznam kilka osób z forum, po drugie - po górach łazić lubię (choć przeważnie zaliczam ogony i trzeba na mnie czekać). Celem jest Wielka Rycerzowa, punkt wyjścia - Ujsoły. Mamy się spotkać na stacji benzynowej o 10-tej, jak dla mnie może być, tyle tylko, że muszę wyjechać skoro świt. Mówię o wypadzie rodzince, są chętni więc postanawiam, że wyjedziemy w piątek i przenocujemy. Ale skoro już się wszyscy z domu wydostaniemy to po co wracać w sobotę? Zostaniemy do niedzieli. Tak więc plan jest, sobota - wypad w góry, niedziela - jedziemy na Słowację pozwiedzać jaskinie. Wyjeżdżamy w piątek tuż po tym jak Piratka kończy pracę czyli o 17-tej. Mamy do przejechania 260 km co w polskich warunkach drogowych oznacza 3,5-4 godziny jazdy. Pierwszy przystanek robimy sobie na stacji benzynowej w miejscowości Kobiór. Jeszcze do końca się z auta nie wygramoliłem a rozlega się dźwięk telefonu, dzwoni Fata. Sprawdza prognozę pogody a ta jest niekorzystna, ponoć ma w górach padać i nie wiadomo czy wycieczka się odbędzie. Trudno, nie będę przecież zawracał. Jedziemy dalej. O 21-szej dojeżdżamy pod dom sympatycznej pani Danusi gdzie spędzimy dwie kolejne noce. I, nie wiem jak to się dzieje, ledwo silnik zgasiłem a dostaję sms'a od Faty. Spotkanie przełożone, będzie padać :( Na pogodę nie ma mocnych a pchać się w góry w deszczu to trochę bez sensu. Co prawda przed wyjazdem sprawdzałem prognozy w moim ulubionym serwisie pogodowym, który żadnych niespodzianek nie przewidywał, ale przecież kłócił się nie będę i siłą nikogo tutaj nie ściągnę. Pozostaje zastanowić się co robimy. Piratka ma wątpliwości, może jednak Fata ma rację i będzie padało? Po krótkiej dyskusji ustalamy, że góry sobie odpuścimy i spędzimy dwa dni na Słowacji zwiedzając miasteczka, zamki i jaskinie :)
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 06.01.2014 01:04

18.05.2013

Wstaję tuż po 6-tej i wychodzę na balkon, w końcu pasowałoby zobaczyć gdzie jestem.

Obrazek
Obrazek

Hmmm, może być :)

Rodzinka śpi więc wybieram się na małe rozpoznanie w terenie.
Najpierw docieram na parking, na którym nikt dziś nie będzie czekał.

Obrazek

Po czym dojeżdżam na przełęcz Glinka gdzie znajduje się wejście na niebieski szlak, którym w 40 minut można dotrzeć na Krawców Wierch.

Obrazek

Pomyślałem, że mógłbym się tam udać zanim reszta wycieczkowiczów się zbudzi. Trzeba tylko wrócić na kwaterę po nieprzemakalne buty. Zawracam, jednak po drodze widzę znak w kierunku Doliny Danielki i tam się udaję (mieliśmy tędy maszerować dzisiaj więc chciałem sprawdzić co i jak).

Obrazek
Obrazek

Wracam na kwaterę, śpiochy mają się dobrze. Zabieram buty, pakuję do plecaka jakąś wodę. Wychodzę jeszcze na balkon i gdy wracam zaczepiam o cholerną firankę, zrzucam z parapetu jakieś sztućce czy pieron wie co :evil: Hałasu narobiłem tyle, że zbudziłoby to pewnie śpiącego niedźwiedzia. Ale nie moją rodzinkę :) Otwieram skrzypiące drzwi i ... słyszę: - Tato, gdzie idziesz?. No to sobie poszedłem na górkę!
Skoro już młody wstał to trzeba obudzić i jego matkę, zjeść śniadanie i w drogę. Plan zakładał, że zobaczymy Demianowską Jaskinię Wolności, Demianowską Jaskinię Lodową i Jaskinię Ważecką - śmiałe to było założenie biorąc pod uwagę fakt, że jesteśmy przed sezonem i wejścia są co 1,5 godziny a jeszcze należy się pomiędzy tymi jaskiniami przemieścić. Odjazd nastąpił zdecydowanie później niż zakładałem więc od razu wiedziałem, że na pewno nie uda się obejrzeć trzech jaskiń. Ale dwie damy radę.

Po drodze zatrzymujemy się na przełęczy Przysłop.

Obrazek

Widoki są całkiem interesujące. Na północ.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zastanawiam się co to za góra. Na pierwszym zdjęciu po lewej za choinkami to chyba Pilsko a ta po prawej to chyba Babia.

I na południe.

Obrazek

To zdaje się Magura Orawska.

Jedziemy dalej i ukazuje się naszym oczom Zamek Orawski. Posadzony dostojnie na potężnej skale. Młody mówi: - Idziemy na zamek, on jest taki piękny!. Nie ma sprawy, możemy iść na zamek. Zostawiamy auto na parkingu za rzeką i idziemy.

Obrazek
Obrazek
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 06.01.2014 15:25

Zamek Orawski (słw. Oravský hrad, węg. Árva vára) należy do największych atrakcji turystycznych północnej Słowacji. Tworzy go kompleks budynków wzniesionych na wysokiej na 112 m skale, wznoszącej się nad rzeką Orawą. Zamek stanowił kiedyś twierdzę graniczną na północy Węgier, chronił szlak handlowy do Polski i był centrum administracyjnym Orawy. O początkach samego Zamku Orawskiego niewiele wiadomo. Można jednak przypuszczać, że powstał tak jak wiele innych zamków na Węgrzech, po najeździe tatarskim w 1241 roku. Budynki górnego, średniego i dolnego zamku stawiano stopniowo od góry na dół aż do XVII wieku. Swój dzisiejszy wygląd zamek zyskał w 1611 roku. Był on pierwotnie wybudowany w stylu romańskim i gotyckim, potem został przebudowany na renesansowy i neogotycki.

Docieramy do kas i czeka nas miła niespodzianka. Jest Noc Muzeów, która na zamku trwa od rana ;) Oznacza to 50% zniżkę na bilety :) Pozostaje zaczekać pół godzinki na przewodnika i możemy zacząć zwiedzanie.
Aby dotrzeć na dziedziniec należy minąć trzy zamkowe bramy.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na pierwszej z nich znajduje się taka oto kołatka.

Obrazek

Pomiędzy zamkowymi bramami...

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dziedziniec zamku dolnego.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Drzwi wejściowe do kaplicy św. Michała.

Obrazek

Coś dla niepoprawnych ;)

Obrazek

Kilka schodów w kierunku zamku średniego.

Obrazek

I zwierz zamkowy.

Obrazek

Wśród budynków zamku dolnego znajduje się tzw. pałac Jerzego VII Thurzo oraz kaplica św. Michała.
Na zamek środkowy składają się tzw. pałace, Jana z Dębowca oraz Macieja Korwina.
Zamek górny to tzw. cytadela.

Wewnątrz różne ekspozycje podzielone na część historyczną, przyrodniczą i etnograficzną. Poza tym pięknie zdobione ściany czy sklepienia.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ostatnią częścią zamku, którą zwiedzamy jest kaplica. Znajduje się w niej piękny barokowy ołtarz,

Obrazek
Obrazek
Obrazek

ambona,

Obrazek

epitafium Jerzego Thurzo,

Obrazek
Obrazek

empora (organy są w trakcie rekonstrukcji, być może już są sprawne)

Obrazek
Obrazek

oraz krypty rodzin Thurzo i Henkel.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Powróćmy jeszcze do zewnętrznej części zamku widzianej w trakcie przemieszczania się pomiędzy jego elementami.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po drodze spotkaliśmy tego jegomościa,

Obrazek
Obrazek

który przypomina zwiedzającym, że tutaj właśnie Friedrich Murnau nakręcił jeden z najbardziej znanych horrorów w historii kina - Nosferatu – symfonia grozy.

Z zamku rozciągają się piękne widoki na okoliczne tereny.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na zwiedzanie zamku należy przeznaczyć 2-2,5 godziny, należy jeszcze doliczyć czas oczekiwania na wejście. Jednak zdecydowanie warto. Zwiedzaliśmy z przewodnikiem słowackim (ponoć można również po polsku) i byliśmy zachwyceni, młody człowiek mówił bardzo wyraźnie i większość słów można zrozumieć. W pewnym momencie młody mocno mnie zaskoczył. Przewodnik chciał pokazać jak siadano na takim krześle,

Obrazek

i szukał, pardon, hl'adal wśród zwiedzających dobrovolnika. Zadziwiając mnie bardzo młody wyrwał się jako pierwszy :)

Obrazek

Kończymy przygodę na zamku i wracamy do auta. Wzrok ciężko od tego widoku oderwać więc popatrzymy jeszcze raz za siebie ;)

Obrazek
Obrazek
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 06.01.2014 17:19

SgwdYrEira napisał(a):Obrazek


Kolego Piracie - co to za transporter?
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 06.01.2014 17:46

SgwdYrEira napisał(a): Zwiedzaliśmy z przewodnikiem słowackim (ponoć można również po polsku)

Ano można :) - my trafiliśmy na przewodniczkę Polkę.

Balast cały czas na pokładzie :wink: :papa:
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 06.01.2014 18:36

Vjetar napisał(a):Kolego Piracie - co to za transporter?


To MT-LB w wersji U.

dangol napisał(a):Ano można :) - my trafiliśmy na przewodniczkę Polkę.

Balast cały czas na pokładzie :wink: :papa:


Doczytałem kilka ciekawych rzeczy z Twojej relacji :) A co do fotografowania bez opłaty to chyba rzeczywiście dlatego Wam się udało, że przewodniczka była Polką. Miałem okazję przekonać się, że czasami bywa nieprzyjemnie gdy się takiej opłaty nie dokona ale o tym będzie za jakiś czas.

Cieszę się, że balastujesz ;)
SgwdYrEira
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4294
Dołączył(a): 18.01.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) SgwdYrEira » 06.01.2014 20:48

Wsiadamy do auta i okazuje się jak szybko czas nam minął na zamku, jest już 14:30! A ostatnie wejście do jaskini o 14-tej. Trzeba zmienić plany. Jedziemy na kolejny zamek, tym razem w Strecznie. Zostawiamy samochód na parkingu. Trzeba się trochę przejść,

Obrazek

po 10 minutach jesteśmy przy wejściu.

Obrazek
Obrazek

Tutaj Noc Muzeów zaczyna się normalnie więc w dzień zniżek nie ma. Czekamy kilkanaście minut i wchodzimy do środka.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zamek Strečno (słw. Strečniansky hrad, węg. Sztrecsény vára).

Obrazek

Historia osadnictwa na zamkowym wzgórzu sięga V-IV w. p.n.e. Za czasów Państwa Wielkomorawskiego istniał tu gród, być może obejmujący także jakieś budowle kamienne. Średniowieczny zamek Streczno powstał stosunkowo późno, bo dopiero w XIV w. Dokładna data budowy nie jest znana — z pewnością było to po 1321 r., pierwsza wzmianka pochodzi z 1358 r. i być może dotyczy tylko kamiennej wieży. Kolejna, z 1384 r., mówi już jednoznacznie o istnieniu zamku. Przejął on rolę odległego zaledwie o 3 km zamku Waryn — zadaniem załogi był pobór myta na brodzie przez Wag. Początkowo był to mały obiekt, raczej strażnica. Ograniczał się do kwadratowego donżonu oraz małego dziedzińca otoczonego murem. Jego wymiary wynosiły zaledwie 18 x 22 m. Dopiero na przełomie wieków wewnątrz dziedzińca wybudowano budynek mieszkalny, który jednak nie zachował się do dziś.

Zamek był początkowo własnością królewską, z 1397 r. pochodzi pierwsza informacja o prywatnym właścicielu — był nim polski szlachcic Sędziwój z Ostrorogu. Wkrótce zamek powrócił w ręce królewskie, a w 1424 r. stał się częścią wiana królowej Barbary, żony Zygmunta Luksemburczyka, a później także królowej Elżbiety. Od lat 40. XV w. właściciele zmieniali się często. Wśród nich trzeba wspomnieć Stefana Pongraca, który w 1443 r. otrzymał Streczno jako zastaw za pożyczkę. W 1484r. przejął je Paweł z Kiniży, właściciel pobliskiej Letawy, który rozpoczął największą rozbudowę w historii zamku. Zmarł dziesięć lat później, lecz dzieło kontynuowała wdowa po nim, Benigna. Po zachodniej stronie górnego zamku zbudowano nowy mur obronny, który utworzył dziedziniec — tzw. pierwsze przedzamcze. W jego północnej części, obok nowej bramy wejściowej, stanęła kwadratowa wieża obronna oraz kaplica.


Obrazek
Obrazek
Obrazek

Mimo zakusów ze strony innej szlachty Benigna zdołała utrzymać zamek aż do 1523 r., kiedy sprzedała go Janowi Zapolyi. Ten w 1526 r. wynajął go Burianowi Svetlovskemu, ale już w 1529 r. jako właściciele są wymieniani bracia Piotr i Mikołaj Kostkowie. Był to okres wojny domowej pomiędzy Zapolyą a Ferdynandem. Wierni wcześniej Zapolyi Kostkowie otrzymali zamek w zamian za przejście na stronę Ferdynanda. W 1532 r. Burian wytoczył Mikołajowi Kostce proces o zwrot dóbr zamkowych, o swych starych prawach do zamku przypomnieli sobie również Pogranczowie, właściciele pobliskiego Waryna, którzy postanowili odebrać zamek siłą. Rozpoczęła się regularna wojna pomiędzy sąsiadami. Oba zamki były oblegane, ale żaden nie został zdobyty. Sprawy sądowe zakończyły się w 1547 r. i Kostka pozostał jedynym prawowitym właścicielem Streczna.

Mikołaj Kostka zmarł w 1556 r., a dziedziczką została jego córka Anna. Jej drugi mąż, Stefan Dersffa, znacznie rozbudował zamek. Po zachodniej, łatwiej dostępnej stronie dobudowano nowy pierścień murów wzmocnionych półokrągłymi basztami, wejście zostało przesunięte na południową część murów. Powstały w ten sposób dziedziniec został jeszcze powiększony w XVII w. poprzez wydłużenie muru i dobudowanie podwójnej bramy (w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się kasa). Obronę zachodniego kierunku wzmocniono trzema bastionami armatnimi. W ten sposób zamek osiągnął rozmiary 165 x 61 mi stał się najnowocześniejszą twierdzą na środkowym Poważu.


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W XVII w. streczniański majątek został podzielony pomiędzy dwie wnuczki Anny i Stefana. Część przeszła w ten sposób w ręce rodziny Esterhazych, natomiast druga wraz z zamkiem stała się własnością rodziny Franciszka Vesselényiego. Franciszek, pełniący urząd węgierskiego palatyna, stanął na czele spisku mającego na celu detronizację Habsburgów. Spisek wyszedł jednak na jaw, a wszystkie majątki jego przywódcy zostały skonfiskowane, co stało się zresztą już po śmierci Franciszka. W latach 1678 i 1686 zamek dwukrotnie był zajmowany przez kuruców Thökölyego i stanowił poważną przeszkodę na drodze cesarskich wojsk na wschód. W czasie oblężenia częściowo spłonął. W 1698 r. cesarz Leopold I nakazał zburzenie fortyfikacji Streczna. Zniszczono część murów obronnych, bastiony i dachy budynków, a gruzami zasypano studnię.

W końcu XIX w. przeprowadzono niewielką konserwację ruin. W 1974 r. rozpoczęto badania archeologiczne w obrębie murów, a dwa lata później przystąpiono do rekonstrukcji zamku. Zakończono ją w 1994 r., w rok później udostępniono zamek zwiedzającym. W 1996 r. ruiny Streczna oraz okoliczne pejzaże posłużyły jako tło dla znanej hollywoodzkiej baśni filmowej Ostatni smok (Dragonheart).
Podczas wizyty w Strecznie trudno oprzeć się wrażeniu, że w czasie rekonstrukcji wylano tu trochę za dużo betonu, ale było to konieczne dla wzmocnienia murów, nadwątlonych przez czas i ruchy górotwórcze. Zniszczenia dokonane na polecenie cesarza Leopolda I w największym stopniu dotknęły najniższej części zamku. Zniknęły trzy bastiony w zachodniej części murów, a także obwodowy mur i podkowiasta baszta w jego linii; dolne części tych elementów zostały zrekonstruowane. Ocalała dolna część wieży z bramami dziś mieści kasę.


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zwiedzanie zamku zaczyna się od przekroczenia kolejnej, tzw. wielkiej bramy, umieszczonej w masywnej, wieży. Za nią rozciąga się dziedziniec średniego zamku, określany też mianem pierwszego przedzamcza (drugim jest dziedziniec dolnego zamku). Prowadzą z niego wejścia do kilku budynków. Pierwszy jest południowy pałac, zbudowany w XVI w. Jego zewnętrzny wygląd odtworzono prawie całkowicie, brakuje tylko dachu. Wstawiono też współczesne okna, dzięki czemu we wnętrzu można było urządzić niewielką ekspozycję poświęconą dziejom zamku. Z południowego pałacu trasa wiedzie do górnego zamku. Znajdujące się tu dwa pałace, północny i wschodni, nie są już zachowane tak dobrze. Najciekawszą budowlą jest masywny, kwadratowy donżon.

Kolejne obiekty północnej części zamku są dostępne z dziedzińca średniego zamku, tego samego, z którego wchodzi się do południowego pałacu. Są nimi dawna brama oraz broniąca jej kwadratowa baszta; po przeniesieniu wejścia na przeciwległą stronę dziedzińca budynki te przebudowano. Obok nich znajduje się zamkowa kaplica z zachowanym żebrowym sklepieniem.
Ciekawym elementem pierwszego przedzamcza jest 80-metrowa zamkowa studnia. Jej dno leży ok. 70 m powyżej poziomu Wagu, woda do niej dostawała się ze skalnych szczelin. Kiedy w 1698 r. niszczono zamek, studnię całkowicie zasypano gruzami. W trakcie prac rekonstrukcyjnych została oczyszczona przez speleologów, a znalezione w niej narzędzia i elementy wyposażenia zamku są prezentowane w południowym pałacu.


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zofia Bośniaczka (1609-1644) była córką Tomasza Bośniaka, tekowskiego żupana, dowódcy załóg w Szuranach, Nowych Zamkach i Filakowie. Była osobą wykształconą i inteligentną, w całej południowej Słowacji krążyły też plotki o jej niezwykłej urodzie. Pałac Bośniaków w Szuranach gościł licznych młodzieńców pragnących choć przez chwilę dotrzymać Zofii towarzystwa. Tomasz wybrał sobie na zięcia przyjaciela z wojennych wypraw, dobiegającego czterdziestki Michała Serenyiego. Rodzice wahali się, czy wydać siedemnastoletnią Zofię za podstarzałego i podupadłego na zdrowiu kawalera, ona jednak zgodziła się. Młoda para wyjechała na Morawy, skąd pochodził Michał. Szczęście nie trwało długo, małżonek wkrótce zmarł. Kiedy niedługo potem zmarła też matka Zofii, młoda wdowa powróciła do ojcowskiego zamku w Szuranach. Chociaż wciąż cieszyła się zainteresowaniem mężczyzn, zaczęła wieść żywot mniszki. Wkrótce jednak jej zainteresowanie wzbudził Franciszek Vesselényi, młody cesarski oficer. W 1630 r. Zofia po raz drugi wyszła za mąż, młoda para zamieszkała w Strecznie.
Franciszek wiele czasu poświęcał wojskowym powinnościom na południu Słowacji. Wspinał się szybko po szczeblach kariery — był następcą teścia w Filakowie, później dowódcą wojsk filakowskiego kapitanatu, w końcu stanął na czele wszystkich wojsk górnowęgierskich. Zofia opiekowała się dwójką ich dzieci, zarządzała majątkiem, ale najbardziej znana była z działalności charytatywnej: ufundowała przytułek, szpital, rozdzielała chleb i pieniądze pomiędzy ubogich. Na Poważu krążyły opowieści, że jej nazwisko pochodzi od bochenka Chleba. Zmarła w 1644 r. i pochowano ją w podziemiu kaplicy Zamku Streczniańskiego.
W 1689 r. nowy właściciel zamku, J. J. Löwenburg, kazał przebadać zamkowe podziemia. W krypcie znaleziono nienaruszone ciało Zofii. Było to tym ciekawsze, że zwłoki innych ludzi pochowanych w tym samym miejscu uległy rozkładowi. Szczątki Zofii przeniesiono później do kościoła w Tepličce nad Vahom, gdzie spoczywają do dziś i są wystawione na widok wiernych. Przez długie lata w okolicach Żyliny imię Zofia było najpopularniejszym imieniem żeńskim, a dziś głośno mówi się o kanonizacji Zofii Bośniaczki.


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

W jednym z pomieszczeń urządzono mini salę tortur,

Obrazek

jednak takowej na zamku w rzeczywistości nie było, jak to powiedziała przewodniczka, to pod turystów ;) Natomiast w jednej z wież znajdowała się głodomornia, tutaj żywot kończyli skazani na śmierć głodową. A z wieży widoki są przednie :)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kończymy naszą wycieczkę i wracamy na kwaterę. Miały być jaskinie, były zamki :)
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 07.01.2014 08:57

Dziękuję - jakoś wyleciał mi z pamięci.

A zamek niczego sobie...

Pozdrawiam
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Polska



cron
Abordaże mniejsze i większe czyli pirackie wybryki 2013 - strona 8
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone