na koniec, jak wspomniałem wcześniej udajemy się do miejscowości Zell am See, by posiedzieć na ławeczce w cieniu nad jeziorem Zeller See i poczytać jakąś gazetkę motoryzacyjną...:p
w zakresie parkingu polecam zaparkować na darmowym na wjeździe do miasta po prawej stronie (mniej więcej tu: 47°19'49.98"N, 12°47'48.155"E);
wokół jeziora wiedzie trasa rowerowa - szkoda że wcześniej nie poszedłem w miasto bo była wypożyczalnia rowerów:) trasa objazdu jeziora z tego co pamiętam to ok. 11,3 km:)
miasto całkowicie, ale to w 100 % opanowane przez "migrantów"...starówka, restauracje, sklepiki, jeżdżące samochody z "klimatyczna" muzyką...za wyjątkiem basenów i plaż... wszędzie słychać było tylko hala-bala, hala-bala i hala-bala... chcesz się poczuć jak na Bliskim Wschodzie? jedź końcem lipca do Zell am See w Austrii...
Panie w burkach dość wnikliwie i ze zgorszeniem obserwowały roznegliżowane turystki:)