Jako że w Chorwacji byliśmy już w kilku miejscach (Krk, okolice Omiša, Hvar, Brač i Peljesač) w tym roku postanowiliśmy poczuć klimat Korčuli .
Im bliżej było jednak do wyjazdu, tym bardziej zaczęliśmy się skłaniać, żeby w tym roku pojechać jednak do nieznanej nam jeszcze Grecji.
A że jeździmy do Cro w ciemno, to bywa że w ostatniej chwili decydujemy, gdzie jest nasz cel. Pozostał tydzień do wyjazdu, a my w rozterce . Co najgorsze to największy miłośnik Chorwacji, czyli mój mąż łamał się najbardziej. Nie pozostało więc nic innego, jak rzucić monetą. Każdy uczestnik wyjazdu wykonał rzut i los jednogłośnie przesądził o Chorwacji (i bardzo dobrze!)
14 lipca
Jesteśmy z Podkarpacia, więc przejście w Barwinku, potem baaaaardzo wolno przez Słowację, znacznie lepiej przez Węgry i po południu ... WITAJ PIĘKNA, SŁONECZNA CHORWACJO!!!
Mamy jedynie nadzieję, że to tylko tak na chwilę