napisał(a) tomek99 » 23.12.2008 10:41
Po krótkiej wizycie w Kanadzie wracamy do Stanów. Pierwsze kroki na "US soil" stawiamy... na lotnisku w Vancouver, gdzie odbywa się odprawa immigracyjna do USA. Przy okazji krótka dygresja: amerykanie rzeczywiście mają dokładne kontrole na granicy, ale tylko w jedną stronę (nie dotyczy to oczywiście kontroli bezpieczeństwa prowadzonej przez TSA). Oznacza to, że przy wyjeździe z USA w zasadzie nikt się niczym nie interesuje
i dla własnego dobra należy np. samemu zadbać o zwrot karteczki, którą dostaje się po przylocie z wbitą pieczątką i datą przybycia. Ponieważ nie ma żadnej kontroli granicznej przy wylocie, karteczkę należy oddać przy odprawie bagażowej w drodze powrotnej. Jeśli nie oddasz karteczki - nadal jesteś w USA
Tak więc po ponownej rozmowie z urzędnikiem immigracyjnym, ponownym sfotografowaniu bez nakrycia głowy, ponownym pobraniu odcisków palców, wsiadamy do samolotu i lecimy. Przed nami Miasto Aniołów...