Z Alaski przenieśliśmy się na krótko do Kanady. Po trzygodzinnym locie z Anchorage wylądowaliśmy w największym mieście stanu British Columbia - Vancouver. Miasto jest znane przede wszystkim z tego, że w 2010 roku odbędą się w nim Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Poza tym ostatnio jest to najbardziej znane miasto kanadyjskie w Polsce - z powodu
tragedii na lotnisku w ubiegłym roku a także
wyczynów pewnego konsula.
Brak czasu nie pozwolił niestety na pełne zwiedzanie miasta i okolic, organiczyliśmy się więc do wizyty w Vancouver Aquarium, gdzie zobaczyliśmy m.in. słynną białuchę Qilę, która 10 dni póżniej urodziła młode, co zostało skrzętnie
odnotowane w wiadomościach na całym świecie.
W Akwarium można też obejrzeć delfiny podczas karmienia...
... oraz inne zwierzaki, już nakarmione
Akwarium jest fanstastycznie przygotowane do obsługi zwiedzających - wszystkie działy i zwierzęta są świetnie opisane, poza tym jest masa różnych urządzeń multimedialnych (komputery, projektory, prezentacje) przybliżających faunę i florę północnego pacyfiku.
Akwarium znajduje się na terenie pięknego Parku Stanleya, zajmującego zachodnią część półwyspu, na którym położone jest miasto.
Vancouver to chyba najładniejsze miasto jakie widziałem - pięknie położone, pomiędzy rzeką, zatoką i górami, czyste, bardzo zielone i o fajnym klimacie.
Poza wizytą w Stanley Park i Akwarium, czasu wystarczyło tylko na szybki objazd centrum turystycznym autobusem
Hop-On Hop-Off (takie autobusy jeżdżą chyba po wszystkich dużych miastach, tylko nie w Polsce
) i zrobienie kilku zdjęć.
Old City - czyli
Stare Miasto
Niestety - pogoda i brak czasu nie sprzyjały robieniu zdjęć, ale wszystkim polecam piękną galerię fotografii Vancouver
Terry Alexander.