Co do hazardu - to był on ulubioną rozrywką górników zamieszkujących Nevadę. Trzeba wiedzieć o tym, że ponad 80% powierzchni stanu to pustynie, będące własnością rządu federalnego. Sporą część z nich stanowiły (i stanowią) poligony, między innymi znajduje się tu blisko 1000 kraterów po próbnych wybuchach atomowych. Wracając do górników - w poł. XIX w. było to terytorium Utah, gdzie w 1859 roku odkryto pokłady złota i srebra w Comstock Lode i powstało Virginia City. Na skutek animozji pomiędzy górnikami - głównie chrześcijanami i zamieszkującymi Utah mormonami, a także ze względu na ich abolicjonistyczne poglądy, w 1861 roku wydzielono Terytorium Nevady.
Hazard, nieuregulowany prawnie, istniał od samego początku w miastach górniczych. W 1909 roku został zdelegalizowany na fali ogólnokrajowej walki z nim jako plagą równą alkoholizmowi. Z powodu załamania w górnictwie i Wielkiego Kryzysu, rząd federalny zalegalizował hazard ponownie w 1931 roku, mając nadzieję, że będzie to tylko na krótki okres, do przywrócenia koniunktury w przemyśle. Od tego czasu jednak nigdy już formalnie nie rozpatrywano wniosku o delegalizację hazardu, ponieważ - jak powszechnie wiadomo - stał się on głównym źródłem przychodów Nevady.
O ile
Nevada oznacza po hiszpańsku
śnieżny, to
Las Vegas oznacza
łąki. To, co zobaczyłem, miało z łąkami niewiele wspólnego.
Miasto powstało na początku XX w., po legalizacji hazardu zyskało przydomek Miasta Grzechu
(Sin City).
Największe kasyna w Las Vegas są skupione przy Las Vegas Boulevard, ulicy popularnie zwanej
The Strip.
Jej historia sięga drugiej połowy lat czterdziestych ub. wieku, kiedy niejaki Bugsy Malone założył kasyno pod nazwą
Flamingo.
Od tego czasu powstało przy niej wiele kasyn, ale prawdziwy rozkwit nastąpił w roku 1989 roku wraz z otwarciem The Mirage. Las Vegas zaczęło się wtedy przeobrażać z centrum hazardu w centrum rozrywki dla całych rodzin. Dość wspomnieć, że pod względem przychodów z hazardu Las Vegas utraciło palmę pierwszeństwa na rzecz Makao (ponad 10 mld $ w 2007 roku). Dzisiejsze Las Vegas to nie tylko kasyne, ale przede wszystkim wspaniałe hotele oferujące masę atrakcji - kabarety, musicale, kluby, dyskoteki, koncerty, parki rozrywki, wycieczki, restauracje itd. Potwierdza to również fakt, że aby przyciągać całe rodziny - w Las Vegas i Reno zakazana jest prostytucja, pomimo prawa stanowego, które uznaje ją za legalną w Nevadzie. Oczywiście nie przeszkadza to setkom meksykańskich naganiaczy rozdającym ulotki
escort service. Od rana do późnej nocy prz the Strip stoją ich setki albo i tysiące, regularnie uderzających kartonikami w kciuki, jakby wszyscy naraz pstrykali palcami.
W Vegas można wszystko - wygrać majątek albo przegrać wszystko, wziąć ślub w 10 minut, spotkać Elvisa, wypożyczyć Ferrari lub Lamborghini na ulicy niczym skuter w Makarskiej. Można wstać rano, zjeść śniadanie przy basenie pod tropikalnymi palmami, potem polecieć na 3-4 godzinną wycieczkę helikopterem nad Wielki Kanion lub obejrzeć bitwę pirackich statków pod Treasure Island, popołudniu przejechać się rollercoasterem lub popływać gondolą po kanałach Wenecji, wieczorem zjeść kolację pod wieżą Eiffla lub Statuą Wolności po czym udać się na jeden z niezliczonych występów artystycznych. W ciągu kilku dni kiedy byliśmy, można było zobaczyć Davida Copperfielda, Eltona Johna, Bee Gees, Celine Dion, musicale Mamma Mia, Chigago i inne, na które nie starczyłoby miejsca.
Zaczynamy więc krótką wycieczkę przez The Strip - ulicę, przy której znajduje się 18 z 20 największych hoteli na świecie, z łączną liczbą prawie 70.000 miejsc noclegowych...
MGM Grand - nasza baza
Courtesy of MGM Grand
Na przeciwległym do MGM rogu znajduje się Excalibur, a jeszcze dalej na lewo (poza kadrem) - piramida, czyli Luxor oraz Mandalay Bay - miejsce wielu słynnych walk bokserskich.
Kolejny róg - na przeciwko MGM Grand - hotel i kasyno New York
Jak widać - wszystko na swoim miejscu - Manhattan, Empire State Building, Rockefeller Centre, Statua Wolności... jest nawet most brooklyński, a zaraz za nim... Monte Carlo