600 Trip czyli Chorwacja na 2 tyg. za 600zł! UP! #6 str. 23

maksle napisał(a):Wątek zaniechałem niestety z racji tego iż wszyscy czekali chyba tylko na ostateczne rozliczenie.

Ej no kolego nie przestawaj pisać. Wszyscy czekali na ostateczne rozliczenie bo taki jest główny temat twojego wątku. Czyż nie zwróciłem uwagi wszystkich hasłem "Chorwacja 600zł na dwa tygodnie"?

Żarty się tutaj pojawiają ok, ale nikt Cię nie wyzywa. Przynajmniej ja nie twierdzę że tu coś ściemniasz i że to nie możliwe, ale jestem dla mnie jest to tak trudne do ogarnięcia że muszę się upewnić. Gdybyś zrobił sobie tą wycieczkę za 1000zł, to już inaczej by to wszystko wyglądało. Ja 600zł to liczę na samo paliwo a i to nie wiem czy wystarczy (o opłatach nie piszę bo ty opłat nie ponosiłeś).

Ale nie zniechęcaj się tylko pisz..

maksle napisał(a):Wątek zaniechałem (...)

Szkoda. Ale przecież byli i tacy, którzy Ci kibicowali i z ciekawością czytali Twoją relację. Tym bardziej, że dołączałeś fajne fotki. Może jednak warto dokończyć?

greenrs napisał(a): (...) sam bym się na to raczej nie zdobył. (...)

Ja też. Ale być może właśnie dlatego fajnie się czytało ...

Wiele osób wyśmiewa takie niskobudżetowe wakacje, argumentując stwierdzeniem, że nie po to jedzie się na wakacje aby oszczędzać i nie potrafi zrozumieć, że inni nie potrzebują luksusów, obiadów w konobach i strumieni trunków. Że mogą zjeść zupkę chinśka, pasztet z puszki, spać w aucie i myć się w rzece - w zamian przeżywać, doświadczać.

Nie dziwię się autorowi, że zaprzestał pisania - większość osób zaglądających do relacji interesował tylko koszt a nie co autor przeżył i zobaczył. Ciągłe dochodzenie, kłamie czy nie? To nie jest motywujące. Pisząc relacje, poświęcamy swój czas aby podzielić się wrażeniami i jeśli nas się zlewa w ten sposób to po co się trudzić.
Dla mnie kwota nierealna choćby ze względu na paliwo ale spać też bym mogła w samochodzie i jeść pasztet z puszki ect.

dymek napisał(a):No cóż wyrazy uznania i szacunku dla spędzających urlop inaczej. Zdaje się troszeczkę, że spędzają go za grzechy jako pokutę.
Wyznaję zasadę odrobiny komfortu. Jeśli nie mam tego zagwarantowanego to siedzę w chałupie. Urlop spędzam w domowym zaciszu ubogo ale z klasą.

Oczywiście Twój wybór. Autor przynajmniej coś zobaczył i będzie miał co opowiadać a Ty widziałeś Swoje zacisze ale za to z klasą. Ludzie są różni (na szczęście). Twoje podejście jest dla mnie dziwne ale dla Ciebie zapewne moje...

maksle napisał(a):Może kogoś zainspiruje co prawda nie dokończona relacja, jeżeli chodź jedna osoba przeczyta i stwierdzi "O ku**** ja też tak mogę!" i pojedzie.

Może kogoś zainspiruje .... ale nie Rodzinę z dziećmi.
Wyjazdy "solo" są incydentalne - Twoja relacja to chyba taka pierwsza na forum.

No i widzisz maksle, jesteś incydentem.
Jak Franz na ten przykład.
Aż się dziwię, że on tyle relacjonuje. Przecież żadnej "Rodziny z dziećmi" (dlaczego rodzina z wielkiej litery?) to nie zainspiruje.

Że Ci się odechciało, nie dziwię się.
Choć muszę przyznać, że odporność na cymbałów masz dużą

Janusz Bajcer napisał(a):Może kogoś zainspiruje .... ale nie Rodzinę z dziećmi.

Ale czy relacje mają inspirować tylko rodziny z dziećmi?

Szkoda, że relacja nie będzie dokończona...

boboo napisał(a):No i widzisz maksle, jesteś incydentem.
Jak Franz na ten przykład.

Franz to inny przypadek, za 600 zł nie zwiedzi miejsc z których pisze potem relacje.

Roxi napisał(a):

Janusz Bajcer napisał(a):Może kogoś zainspiruje .... ale nie Rodzinę z dziećmi.

Ale czy relacje mają inspirować tylko rodziny z dziećmi?

Oczywiście, że nie.
Ale dwie osoby śpiące na wakacjach w samochodzie dwa tygodnie - może można, ale ja nie widzę w tym żadnej przyjemności.

Spanie bym jeszcze ogarnął, (nie raz się spało w samochodzie, i nawet wygodnie było, zależy jakie auto i jak sobie to przygotujemy),
ale ja nie widzę nic przyjemnego w jedzeniu przez dwa tygodnie zupek chińskich.

Jedzenie dobrych potraw nigdzie nie smakuje lepiej niż na wczasach, do tego chłodne piwko.

Ja mógłbym się zgodzić na noclegi w takich warunkach, ale jedzenia i picia bym sobie nie odmówił.

adrianek90 napisał(a):Spanie bym jeszcze ogarnął, (nie raz się spało w samochodzie, i nawet wygodnie było, zależy jakie auto i jak sobie to przygotujemy)

Spanie dwa tygodnie w samochodzie w dwie osoby gdzieś w polu, w lesie, pod mostem ....

Janusz Bajcer napisał(a):

boboo napisał(a):No i widzisz maksle, jesteś incydentem.
Jak Franz na ten przykład.

Franz to inny przypadek, za 600 zł nie zwiedzi miejsc z których pisze potem relacje.

Skąd ta pewność? zapewne niejedną budżetową wyprawę zrobił - może nie za 600 ale proporcjonalnie więcej do miejsc, w które wyruszył, toć to największa chyba forumowa "łazęga" jest w najlepszym tego słowa znaczeniu oczywiście
Nie doczytałam w relacjach Franza aby chwalił się przesiadywaniem w konobach, pił litry piwa itd ... co dla niektórych jest wyznacznikiem urlopu.

Janusz Bajcer napisał(a):

adrianek90 napisał(a):Spanie bym jeszcze ogarnął, (nie raz się spało w samochodzie, i nawet wygodnie było, zależy jakie auto i jak sobie to przygotujemy)

Spanie dwa tygodnie w samochodzie w dwie osoby gdzieś w polu, w lesie, pod mostem ....

O przepraszam a kulki? gdzie i jak zazwyczaj śpią i przez jak długo? i nikt Im tego nie zarzuca.

Przekonywanie wszystkich, że można inaczej to jak kopanie się z koniem ... czyli bezsensuuuu
Nie zaglądajmy innym do portfela i narzucajmy swego stylu spędzania urlopu i będzie ok

Są tacy co tylko samolotem i powiedzą Wam, puknij się w głowę tyyyle km autem? a mam to w d....e to nie urlop, to katorga.
Drugiemu nie spodoba się urlop na kempingu i powie, że to obóz przetrwania a nie wakacje a trzeciemu właśnie spanie w aucie wyda się poronione.

Każdy wkład w forum, w postaci relacji powinien być tu mile widziany. Forumowicze niech sami wyciągają wnioski czy to ich bajka czy jednak nie i czy chcą skorzystać z czyjegoś doświadczenia.
Tak myślę

Janusz Bajcer napisał(a):Ale dwie osoby śpiące na wakacjach w samochodzie dwa tygodnie - może można, ale ja nie widzę w tym żadnej przyjemności.

adrianek90 napisał(a):Spanie bym jeszcze ogarnął, (nie raz się spało w samochodzie, i nawet wygodnie było, zależy jakie auto i jak sobie to przygotujemy),
ale ja nie widzę nic przyjemnego w jedzeniu przez dwa tygodnie zupek chińskich.

Jedzenie dobrych potraw nigdzie nie smakuje lepiej niż na wczasach, do tego chłodne piwko.

Ja mógłbym się zgodzić na noclegi w takich warunkach, ale jedzenia i picia bym sobie nie odmówił.

Ludzie! Nie o to chodzi czy Wam to sprawia przyjemność czy nie! Może spójrzcie na to szerzej a nie tylko przez pryzmat własnego JA

Ja też nie widzę przyjemności w spaniu w namiocie na wysokości 6 tys. metrów, w porywistym wietrze i temperaturze -30 stopni... mimo to fascynują mnie relacje z wypraw wysokogórskich i podziwiam ich uczestników i ich pasję. Nie krytykuję i nie wyśmiewam a przede wszystkim nie zniechęcam innych do czytania.

Każdy robi jak uważa. Za kawalera też się na biwaki za grosze jechało. Spało się na dziko w namiocie pod lasem, piło mleko, sucha bułka i tanie wino . I było super. Jednak jak już ma się rodzinę, dwoje dzieci to i i odpowiedzialność zupełnie inna. Fajny trip, ale samemu, bez odpowiedzialności za innych, wtedy pełen spontan. Z małymi dziećmi jednak nigdy. Wtedy wszystko zaplanowane od a do z i pełny komfort. No i wiek robi swoje, im człowiek starszy tym jednak dąży do spokoju i wygodnictwa.

greenrs napisał(a):Nie krytykuję i nie wyśmiewam a przede wszystkim nie zniechęcam innych do czytania.

A kiedy my gościa krytykujemy? Albo widziałeś żebym kogoś zniechęcał do czytania?
Jak to na forum, wyrażam swoją opinię, i jakbyś się wczytał to zawsze pisałem ze swojego punktu widzenia. Nie pisałem też nigdy autorowi co miałby zrobić inaczej, bo ja bym tak zrobił.

To jest blog czy forum? Można wyrazić swoją opinię?