Re: 600 Trip czyli Chorwacja na 2 tyg. za 600zł! UP! #4 str.
UP! #5BratysławaWypełniając plan na rano (tak wieczorem zaplanowałem zdobycie zamku
) w drodze powrotnej dręczyła mnie myśl pt. "jechać dalej czy zostać tutaj i się dzień poopierdzielać", no cóż to był dopiero 3 dzień i 2 nocleg więc ciągnęło mnie dalej i dalej. Jednak obiecałem sobie, że muszę wrócić na dłużej w to miejsce które swoją drogą jest super bazą wypadową do Wiednia, Bratysławy i okolicznych atrakcji. Więc wracam już do ogarniętego i przygotowanego auta do dalszej drogi. Oczywiście kontrola stanu technicznego auta i tradycyjny kop w opony
, chyba na szczęście bo nic tym nie sprawdzimy no chyba, że już koła nie ma.
Już ok 11 znowu w drodze i 3 granica w 3 dzień przekroczona! Wbijam się do tytułowego miasta. Jeszcze w Austrii dzięki restauracji przy której spałem i ich wifi, wyszukałem sobie teoretycznie fajną miejscówkę po drugiej stronie Dunaju. Ale z racji tego, że to nawigacja google która na domiar złego potrzebuje jeszcze neta, akurat w momencie gdy wjeżdżałem na jakiś węzeł gdzie było z dupy nieoznaczonych zjazdów, no i skręciłem jeden za szybko. Ale co tam nie zrażony porażką, szukam miejsca do nawrotu aż tu nagle? Lepszej miejscówki do zaparkowania wymarzyć sobie nie mogłem, prosto pod schodami prowadzącymi do mostu którym w 5 min. jestem na starym mieście
, do tego dodajmy kojący cień w którym postawiłem auto (przypominam, że cały czas mam jakieś 28C i żadnej chmurki na niebie). Będąc już na drugim końcu mostu postanowiłem, że tym razem wybieram najpierw zamek a konkretnie Bratislavský hrad, a dopiero później pędzę w kierunku miasta. Nie powiem hrad robi wrażenie, jednak to już nie ten klimat co Hainburgu i pod tym względem wybierając faworyta wybieram tą drugą opcję. Aż dziwne, że jest tam tak mało turystów a wszyscy legną to stolicy Słowacji. W okolicach Bratysławy jest też Devín Castle jednak ja już miałem dość zdobywania twierdz na jeden dzień i sobie odpuściłem (następnym razem się nie zanudzę
). Jeszcze trochę pochodziłem po uliczkach starego miasta i obrałem kierunek powrotny do auta.
Swoją drogą jak zobaczycie jedne z pierwszych zdjęć to co Wam się rzuca w oczy? Czy to nie flaga Polski powiewa na murach starego miast? Miłe powitanie Słowaków muszę przyznać
.
Pora obiadowa (ok. 14:00) a od śniadania trochę czasu i kilometrów przeleciało, więc czas najwyższy coś zjeść. Jest tylko mały haczyk, trzeba się wydostać z miasta. A przed tym dotankować gazu, bo droga prowadzi przez Węgry i najbliższa stacja to już Chorwacja. Najbliższa stacja była niedaleko w Aupark Shopping Center jednak jak ujrzałem ten haracz za lpg postanowiłem przejść się na drugą stronę drogi jednak i tam nie było lepiej. Z racji tego, że moja trasa biegła w kierunku Węgier i po drodze jeszcze w mieście miały być dwie stacje więc zaryzykowałem. Na pierwszej stacji okazało się, że właśnie podjechała cysterna i trzeba czekać 15 minut, grzecznie podziękowałem i chciałem jechać dalej, aż tu nagle zaczepia mnie jakiś gość i grzecznie pyta czy mogę podejść. No dobra, zawsze jestem skory do pomocy a on jeszcze w kombinezonie (był na moto), więc swoim tym bardziej się pomaga
. Jak się okazało jegomość przyjechał z włoch i jak zobaczył "natural 95" przytkało go i próbował się z kimś dogadać po angielsku. Jednak byłem jedyną osobą władającą tym językiem w stopniu takim, żeby mu wytłumaczyć, że to zwykła benzyna. Bo fakt ciekawa nazwa "natural" jakby nie patrzeć
.
A aj wylądowałem już na ostatniej stacji (Kopčianska 65, 851 01 Petržalka, Słowacja) i jak się okazało nie dość, że najtańszej to jeszcze mieli bdb jakościowo gaz (lokalsi tylko tam tankują), wyglądem nie zachęca ale polecam. Plus jest też taki, że tankujemy do pełna a nie jak wszędzie do ok 80%. Gość przede mną tankował do oporu chyba 5min! Ja nie byłem tak odważny i zapełniłem może w 96% butlę. Wyruszyłem więc w drogę na Węgry, i pierwsze wrażenie? Wjechałem chyba do ruskich? Zabudowaniom bliżej było do Syberii niż Europy, jednak drogi mają dobre, tak samo ograniczenia prędkości które nie są rozsiane przypadkowo tylko w konkretnym celu. Droga jest monotonna ale prosta i można uzyskać fajne spalanie (ja tankowałem się dopiero w Zagrzebiu!). Tym samy godzina to już dobrze po 16 a ja jeszcze bez obiadu. Więc jakiś dzikus z kawałkiem cienia i trzeba coś zjeść. Po objedzie chwila odpoczynku, szybka lektura przewodnika i nagle.... podjeżdża ciężarówka z Polski
. Jak się miało okazać jest to główna droga tranzytowa na południe dla niechcących płacić bajońskich sum a autostradę. I się sprawdziło, co druga ciężarówka (jak nie częściej) była "nasza".
Jak pewnie zauważyliście od tego #UP! zmieniam formułę! Dzięki czemu będzie więcej tekstu i więcej zdjęć. Z racji tego, że gdy foty lecą na dysk google ja realizuję swoje wypociny a nie użeram się ze zmniejszaniem zdjęć i wstawianiem tutaj co jest mocno upierdliwe. No i jakość zdjęć jest też wyższa
.
https://photos.google.com/share/AF1QipPD3lzgG5mtk_i79xuLeg95BZPISUtBhIsz_tu-NHYudySpdnOZScy2M1qAW7dzYg?key=bFUyM1I1M0dJalpqZ1oxd25aekhsN0xSajFCZWpRMiłej lektury!