5 tysiecy na 3 tygodnie

kurcze, przestraszyliscie mnie - ja przewidzialam na 10 dni dla 2 osob i dziecka 1400 zl na pobyt, ok 700 paliwo, 1500 na wydatki typu wycieczka, jedzenie, lod i biore jedzonko ze soba ale teraz to nie wiem czy mi wystarczy
i z kasa juz sie pogubilam co kpic Euro czy kuny

Nie opłaca się kupować kun w Polsce. Polecam kupno euro w Polsce i wymianę na kuny na miejscu. Można też płacić kartą.

Tak krawiec kraje jak materiału staje.Nie bądz strachliwy i Do Przodu.
Jedni twierdzą ze mozna godnie spędzic wakacje za mniejsze pieniądze , inni inaczej.Przyznam sie ze czesciej mozna sie wstydzic za granicą za tych co ROZPIERA ICH AROGANCJA , niz za ludzi którzy ze skromnym budzetem chcą zobaczyc swiat.Co do waluty ,podstawą jest zabranie EURO,ale inne warianty znajdziesz w poprzednich postach lub archiwum.
Pozdrawiam

Myślę,że w zupełności ci starczy.Byłem(2 osoby dorosłe Toyotą-Yaris 1,3-86KM)w ciemno w sumie 14 dni z pobytem 10 dni Omiś -Nemira.Oto wydatki.
- kwatwera apartament 2os-250Euro
-przejazd,zrobilem 4000 km (benzyna 700 zł+100zł winietki +14 drobne w monetach po 2 i 1 euro na autostrady(wystarczylomi na wszystkie przejazdy autostradami którymi jechałem)
- wymienilem 200 euro po 7,412 za 1 euro =1484kN
zwiedzanie i wydatki - opłaty ponosilem w KN z w/w pieniędzy:
Plitwice-2x90KN=180KN
Wodospady KRK- 2x55=110kn+10kn parking=120kn
Dubrownik -mury 30KN
Postojna-5200 SIT, zaplacilem kartą
Resztę pieniedzy wydalem na zakupy i prezenty
W sumie wydałem 3148 zł na 2 osoby, żywiłem się we własnym zakresie produktami przywiezionymi z Polski na miejscu kupowalem mleko, chleb, piwo i inne artykuly. Moim zdaniem najlepiej oplaca się wymieniać Euro na miejscu , ale tylko w banku bez prowizji(wszędzie je spotkasz w Omisiu to były czynne nawet do godz 21.00 taka wymiana wynosila 1zl=59,36gr, natomiast za zakupy kartą Visa Concerto(paliwo) gzie nie powinno być prowizji z wyciągu wynika że 1zł=62,46gr. Pozdrawiam i życzę milego wypoczynku

Dzieki - pocieszyliscie mnie, bo juz zaczelam mowic do meza ze lepiej nad polskie morze jechac...
dzieki

Czesc wrocilem w piatek z Makarskiej. Tak jak pisalem wczesniej planowalem wydac okolo 2500 na 10 dni na dwie osoby, oczywiscie wziolem wiecej i to duzo wiecej... Mialem wlasne jedzonko ale jakby to powiedziec jedynie na sniadanka i troche goracych kubkow.
Kwatere udalo mi sie wynajac za 8 euoro od osoby z calkem niezlym standartem w dzielnicy ktora "dopiero sie buduje" - tylko nie piszcie ze Wy takiego czegos byscie nie wybrali, bo nie wygladalo to jak typowa polska budowa... Byly to juz "normalne" domy wyposazone na 80% (brakowalo jakis drobiazgow w wyposazeniu, np żyrandoli - byly same zarowki ). Dzielnica noralnie zyla a rozila sie od innych tylko tym ze nie wszytskie domy byly otynkowane (nasz byl) no i nie mieli zagodosparowanych ogrodkow. Takze luzik... Same kwaterki przestronne i wygodne.
No i tak to wygladalo, rano pasztecik + kruch i cos tam do picia, potem plaza i na 10 dni na miejscu 8 posilkow na miescie. Wieczorkiem jakas kolacja (kubek ) i browarki poznym wieczorem na miasto i tam jedzonko + obowiazkowe lody. Tak bylo przez 10 dni na miejscu... W ostatnim dniu jeszcze jeziorka Plitvickie gdzie poszlo troche kasy na bilety. Aha i do tego jeszcze lot na spadochronie ciagnietym na motorowce za 300 kun od dwoch osob i w sumie z paliwem (diesel) i winietami i wszelkimi wydatkami po drodze (2 razy posilek dla dwoch osob w Mikulowie i Plitvicach) wydalem 600 euro... Tak wiec da sie, ale zaznaczam ze wziolem znacznie wiecej tak na wszelki wypadek. A Ci co mnie znaja wiedza ze raczej sie nie szczypie z kasa na wyjazdach i bawie sie jak tylko moge... Pozdrawiam wszystklich, tych z grubymi portfelami i tych z troche cienszymi. Papapa

[quote="petris"]No i zaczela sie dyskusja-pytanie bylo o ceny pobytu ,kazdy podal swoje .Nie krytykujcie tch co jedza przywieziony chleb z Polski ,maja sloiki i kartofle.Kazdy musi jakos zarobic i chwala mu. Nowobogadccy musza sie pochwalic bo po to maja pieniadze,Inni maja od rodzicow ,drudzy pracuja po to aby zwiezic swiat,pokazac go rodzinie-niekoniecznie przejesc.Nie musi nikomu slinka leciec za granica w Polsce widac tez luksusy,wieksze nawet niz w Chorwacji,chyba w nikim to zazdrosci nie budzi.Forum robi sie targowiskiem proznosci a nie stroną z ktorej mozna zaczerpnac informacju.Czy kogos to interesuje czy ty jedziesz volvo czy fiatem,czy jesz schaba ze sloika ,czy kawior lub homara.Cieszmy sie zyciem nawet przy kartofelku z sola ale zwiedzajmy swiat to uczy nas wiele a najbardziej pokory.[/quote]

Sory ,że wracam do tematu,ale podobna treść wróciła ostatnio owinieta w politykę......błeeeeeeee.
Myslę więc ,że temat wielu z nas interesuje w kontekście ostatnich "zmian" kursow-walutowych.
To co Petris napisał w tym poście to moim zdaniem to do czego w rzeczywistości sprowadzają się nasze rozważania.

Zagadka:
Gdzie to jest? Niestety nie jest to Chorwacja - a szkoda. 4000,- PLN na 4 osoby (2+2), na 17 dni (wraz z dojazdem). Zero własnego żarełka (nie opłaca się), tylko knajpy (różne, lepsze i gorsze, obiadki często dwudaniowe) lub uliczne jadłodajnie (tzw. fast food - ale za to "do pełna"), bez specjalnego oszczedzania ale i bez rozrzutności, bez ciągłego spoglądania w portfel i oblizywania się. W tych 4000,- PLN jest wszystko, jedzenie spanie, paliwo, ubezpieczenia, wstępy, przejazdy, łapówki, pamiątki, prezenty dla rodzinki, wywołanie 5 filmów wraz z odbitkami... Mówiąc krótko - wszystko od wyjazdu do powrotu oraz to co trzeba było przed wyjazdem kupić (np. ubezpieczenie). Dodam, że na miejscu jest morze (zazwyczaj ciepłe, dość czyste choć jego nazwa sugeruje co innego). Krajobrazy jakie można tam zobaczyć są przeglądem w zasadzie wszystkich godnych zobaczenia miejsc w Europie... Uważam, że jest to jakaś alternatywa dla drożejącej niestety Chorwacji. Podpowiedź: nie jest to na Marsie i nie jest to też Atlantyda.

Pozdrawiam wszystkich wakacyjnych ciułaczy kulających kupeczkę forsy, z życzeniami aby do lata była jak największa.

Rafał B.
http://www.republika.pl/rafalby/

No Rafał, zaintrygowałeś mnie. Gdyby to nie była Europa, to powiedziałbym bez zastanowienia: Maroko (prawie wszystko się zgadza , tylko trochę daleko )

juli

Bułgaria??? Na pewno chodzi o Morze Czarne...

sirk napisał(a):Bułgaria??? Na pewno chodzi o Morze Czarne...

No przecie chodzi o Krym

Bingo!

Przecież to była zagadka z odpowiedzią.
To nie fair

Po pierwsze, nie wszyscy są (jak widać, tak spostrzegawczy ) a po drugie był to pretekst do podzielenia się informacją nt. kosztów wypoczynku w tym bądź, co bądź uroczym zakątku. Dodam jeszcze, że nie wybierając zakwaterowania w ziemiance, ani w szałasie i wcale nie żywiąc się runem leśnym oraz larwami owadów - można te koszty jeszcze znacznie zredukować. Myslę, że jeśli ktoś dysponował odpowiednią kwotą na wyjazd do Chorwacji rok, czy dwa lata temu a dzisiaj z podobną kasą się waha, czy mu wystarczy - powinien spróbować czegoś innego. Np. Krymu właśnie.

R.B.

Do Rafał B.:
Przeczytałem Twoje relacje ( a właściwie opowiadania - gratulacje za ciekawy styl) i stwierdziłem, że jednak w tym roku pojadę po raz 4-ty do Chorwacji. Nawet czytając Twoje relacje czuje się inny - dla mnie wspaniały - klimat śródziemnomorski. Krym to jednak inna półka.
Pozdrawiam.