Asiulku masz rację pan "akcija" grasuje gdzieś od 3-4 lat widocznie wtedy pojawił się pomysł na biznes
Dzięki za miłe słowa .. muszę wrócić do rzeźb, ale jakoś w domu nie ma tej atmosfery.
tłok i tak charakterystyczny gwar na plaży nie zawsze pozwalają na delektowanie się przyrodą, morzem i tym co nas przez czas urlopu otacza.
Zawsze gdzieś w tle najciekawsze są relacje między ludźmi. Opis turystów już był i tu raczej niewiele się zmieniło. Opis zmian
jakie zachodzą w społeczności wyspy też już w relacji się pojawił. Nowym chociaż nie do końca zjawiskiem są jak ja to nazywam "meteory" czyli obcokrajowcy którzy kupili tu domy i starają się wszelką miarą wtopić w miejscową społeczność.
Kiedyś był to kapitał rosyjski i jego przedstawiciele, obecnie dominować zaczynają nacje niemieckojęzyczne i o dziwo Francuzi.
Poznany w zeszłym roku przemiły Austiak miłośnik rakiji i skuterów niestety połączył któregoś dnia te pasje i został pokonany przez
zakręty w Żedno.
Małżeństwo Francuzów poznane w tym roku rozpoczęło poznawanie wyspy od kursu języka chorwackiego - "szacun" szło im doskonale zwłaszcza panu Francuzowi. Co wieczór przychodził do knajpki na plaży na korepetycje gdzie Niemcy, Chorwaci, Polak, Austriaczka i kto tam akurat był na miejscu szkolili go metodą "porównawczą". Jego akcent i chorwacka mowa to był przebój baru, do czasu aż jakiś Szkot z bazy nurków nie wyszedł w środku nocy na molo z dudami i dał taki koncert że buty nam pospadały. brzmienie dud które niosło się po wodzie zatoki obudziło tej nocy chyba wszystkich. (i nikt nie wzywał policji):-)
Kolejny Francuz który kupił dom od strony Trogiru starszy dystygowany pan (styl byłego wojskowego) postanowił natomiast nas nauczyć francuskiego, zresztą znał tych języków dość dużo ale wszystkie jakieś takie egzotyczne .... i jak w starym kawale po co mu to było czy tak się nie dogadał.
Zeszły rok oprócz zwiększonego ruchu turystycznego utkwił nam w pamięci jako rok nieprzewidywalnej pogody.
Nawet w okresach kiedy zawsze mieliśmy 2 tyg. "palmy" zdarzały się nagłe załamania pogody.
w kilka minut słoneczne niebo zamienia się w ....dla tych którzy mieszkali blisko plaży nie było to wielkim problemem, ale Ci którzy mieli wersję kwatery z "gubałówką" czasem było to
uciążliwe. Dla tych którzy znają wyspę nie muszę nic dodawać, ale niektórzy mają kwatery jak to ładnie napisane "200 m od morza" nie wiedzą tylko że w pionie:-)
Ciovo potrafi zaskoczyć stromymi podjazdami lub ciągiem schodów przez prawie całe zbocze
tak wygladał nasz ogród po 10 min. nawałnicypo czym niebo dawało znak że juz się nie gniewaskutkiem ulewy często są zjawiska które zaskakują kierowców tj. tutaj po deszczu nie da się wyjechać z zatoki koła na mokrym asfalcie tracą przyczepność najczęściej słychać pisk opon i kolejny delikwent zawraca zjeżdżając na dół
Czasem załamanie przychodzi w nocy i wtedy nie ma żadnych problemów, a nawet są plusy - można zrobić fajne fotki.
Przepraszam rano okazało się że jest problem, wszyscy właściciele łodzi pojawili się w zatoce i wylewali wodę z łódek.
czasem pioruny nawet nie dotykały lądunajładniejsze efekty są jak pioruny walą w Soltę, ale ponieważ była tam Maslinka to nawet się cieszyłem że w nią burza nie trafiła:-)
cdn