GaR napisał(a):ewlii: chętnie porównam odczucia po pobycie w tym samym miejscu
.......................................
mijamy Bratysławę - kierunek Węgry, co z deszczykiem? ano nie przestał padać natomiast przeszedł w małą ulewę, kilka wypadków po drodze świadczy o tym że kierowcy zaskoczeni warunkami. Autko mruczy, ciepełko włączone, załoga posypia na Węgrzech się na pewno zmieni!. No i wykrakałem zmieniło - na burzę,a w zasadzie 2 fronty burzowe (od Balatonu i od Austrii) które wisiały dokładnie w osi drogi 86. Pioruny oświetlały horyzont rzadko uderzając w ziemię ale za to cudownie w poziomie łączyły 2 burze. Efekty akustyczne budzą żonę która stara sie je uwiecznić, niestety sprzęt foto w bagażniku - po kilku próbach zrobienia fotki komórka decyduje się zasnąć opatulona w koc. Strach przed burzą bierze górę nad pięknem zjawiska. Możemy zapomnieć o knajpce w Csornej (opisywana na forum)
o postoju gdziekolwiek ...... jedziemy w ciemno przez jakieś pola i lasy, nagle wpadamy do miasteczka (nazwa dłuższa od głównej ulicy) i ze zgrozą dostrzegam że nie ma w nim ulic tylko warstwa wody z 30 cm która kryje wszystko!
Miejscowy autobus bierze na siebie rolę pilota i dzięki temu wiemy gdzie jest jezdnia hura!!! jedziemy już tylko Szombatley i prawie Chorwacja, a tam jak wiadomo raczej nie pada. - damy radę.
cdn
JacYamaha napisał(a):Jacynty napisał(a):Muliness napisał(a)::D Obejrzałam Twoje 3 pierwsze zdjęcia i wiedziałam , że jesteś fotografem;) .
...a wiesz że jest aktorem?....
A nie bo jest dziennikarzem
A może operatorem?
Prawdziwy człowiek renesansu.
Powrót do Nasze relacje z podróży