Raniutko wstajemy, żeby zdążyć na prom w Sumartinie. Mamy zamiar jechać "na raz" całą drogę - z małą drzemką w aucie po drodze (tylko ja prowadzę). Całe szczęście melancholia z poprzedniego dnia minęła i myślimy już tylko o tym, że już za niedługo będą następne wakacje!
Czas na subiektywne podsumowanie:
1. Nie zamierzam porównywać Hvaru i wyspy Brač - obie są piękne choć miejscami bardzo różne. Może na Braču łatwiej o fajne i niezatłoczone plaże w bezpośrednim sąsiedztwie miasteczek. Jest trochę "luźniej".
2. To był nasz drugi wyjazd, nabraliśmy nieco doświadczenia, poruszaliśmy się sprawniej, mieliśmy też więcej czasu niż na Hvarze. Naprawiliśmy też błąd z poprzedniego roku i pojechaliśmy autkiem z klimą - niebo a ziemia...
3. Nie jest złym pomysłem jechać na przełomie sierpnia i września a nawet na sam wrzesień - jest spokojniej, luźniej, są dojrzałe owoce, a pogoda znośniejsza - na Hvarze upały były niemożliwe (lipiec), auto bez klimy, apartman też bez. Tutaj pełen luksus - tam musieliśmy oszczędzać, tutaj już nie. Różnica w wydatkach? Tam 10 dni i około 5500 zł wydane (krócej, tańszy apartman), tutaj 14 dni łącznie z Plitvicami i ok 8000 zł. na dwie osoby nie żałując sobie niczego.
4. Warto bardzo dokładnie wybrać miejsce pobytu i apartman, najłatwiej posiłkując się po prostu innymi relacjami, google street view i uważnym przeglądaniem stron z ofertami. Povlję polecam każdemu, kto szuka spokoju, łatwego dostępu do czyściutkiego i niezatłoczonego Jadrana a także tym, którzy lubią mieć pod bokiem dobrze wyposażony sklep i 2-3 fajne knajpki. Jak ktoś lubi jest też "większe" miasto: Supetar, zapewne można też znaleźć jakieś miejsca na robinsonady (choć może nie aż tyle jak na wschodnim Hvarze).
5. Zwiedzać też jest co - urocze miasteczka, Vidova, Bol, Blaca i wiele innych atrakcji o których nie napisałem, bo nas tam nie było - ale do znalezienia w innych relacjach... Polecam szczególnie wjechać w środek wyspy i odkryć takie cudeńka jak np. Dol. Podsumowując - Brač jest "uniwersalną" wyspą: dla leniuchów, dla turystów, dla amatorów plażowania. Może tylko nie dla imprezowiczów - ale zawsze Makarska pod bokiem...
6. Dla nas na pewno do powtórki - niezaliczony poważnie Supetar, w ogóle: Sutivan, Bol, Pustinja Blaca, plaże w okolicach Sumartina... Czasami po prostu woleliśmy poleniuchować na "swojej plaży" w Povlji - zgodnie z zasadą, że lepsze jest wrogiem dobrego