...
fotka z neta
Cały masyw górski Montserrat ma około 10 km długości, najwyższy szczyt niecałe 1300 m npm.
Opactwo Matki Bożej jest w jego sercu i stanowi dobry punkt wypadowy na okoliczne szlaki turystyczne.
Pomagają w tym 2 funikulary - czyli kolejki linowo - terenowe, odjeżdżające z rejonu stacji Cremallery:
1. do góry możemy wjechać kolejką Sant Joan (500 metrów długości) - warto - skraca wyjście w najwyższe i najciekawsze partie masywu Montserrat - na górę Sant Jeroni i w rejon pustelni.
2. w dół prowadzi kolejka Santa Cova (coś około 250 metrów, z galerii przy bazylice widać całą jej trasę) - skraca drogę do groty (obecnie kościoła), gdzie znaleziono posąg Czarnej Madonny; wydaje się, ze w dół możemy sobie spokojnie zejść, natomiast przydaje się z powrotem.
TUTAJ strona obydwu kolejek.
Koniecznie sprawdzić w fazie planowania, czy w ogóle kursują, bo kolejki mają przerwy techniczne - jak np. ... w lutym .
.......
Infrastruktura wokół klasztoru jest nieco przytłaczająca - przyklejone do skały olbrzymie budynki, obecnie puste (chyba domy pielgrzyma czy coś takiego), przy klasztorze muzeum, poczta, obszerny bar szybkiej obsługi, nieco dalej hotel Abat Cisneros i apartamenty el·les Abat Marcet, 2 parkingi, linie kolejowe i tłumy ludzi ...
Mimo to miejsce jest wspaniałe i po wizycie w bazylice, tym bardziej chce się stąd "uciec" na szlak.
Najbardziej honorny jest wypad na szczyt Sant Jeroni- najwyższy szczyt masywu, jego kaplice i miradory.
Nie wiem jak długo się tam idzie, internety piszą, że 2 - 3 godziny ?? .. funikular pozwala pewnie skrócić to dojście.
Z rejonu górnej stacji funikulara Sant Joan, można odwiedzić tez pobliskie pustelnie, na zboczach szczytu Santa Magdalena.
Od samego klasztoru prowadzi popularna ścieżka na krzyż na San Miguel ... no i ścieżka do Santa Cova, którą w całości widać z okolic klasztoru.
Przy planowaniu wypadów, musimy pamiętać, żeby wrócić przed ostatnia Cremallerą / autobusem ... inaczej trzeba będzie zostać w górach, na noc ... ale to też może być plus, bo tylko wtedy można w pełni poczuć magię tego miejsca, jak pisze Karol w blogu Kołem się Toczy.
My zadziałaliśmy skromnie, poszliśmy tylko do Covy ...ale siły nas w trakcie opuściły