...
Zwiedzanie zakończyliśmy na zamku, bo trzeba było jeszcze coś zjeść, zabrać bagaże z Cosmo i złapać Regionala do Girony.
A niezrealizowany (na razie) Plan na Montjuic jest taki:
Zaczynamy oczywiście od zamku i lecimy w dół.
Dla zmęczonych i leniwych jest autobus 150 - wariant tani (uwaga zjeżdża inną trasą niż wjeżdża), albo Teleferic - dla bogatych.
Nogi jednak są najlepsze (tym bardziej, że idziemy tylko w dół), bo zaliczamy po drodze, te wszystkie piękne miradory, rzeźbę z Sardaną i te OGRODY, wspaniale opisane w "Przystanek Barcelona".
Wydaje się, że najlepszy zakątek, jest przy przystanku 150 -tki Fundació Joan Miró - Pl Neptú, gdzie w Jardins de Laribal znajdują się uliczki, placyki z Teatre Grec i Font del Gat.
Nieco poniżej, po lewej stronie zobaczymy muzeum olimpijskie i stadion ...
Naprzeciwko nich, troszkę w głębi natkniemy się z kolei na MNAC, czyli Muzeum Sztuki Katalońskiej.
Jeżeli będziemy na Montjuicu w sobotę, po 15-tej wchodzimy za free.
Niżej, na zakręcie znajdziemy Poble Espanyol - zbiorowisko replik znanych hiszpańskich budowli, zespół sklepików itp. atrakcji, czynnych do późnego wieczora.
Dla kogoś, kto zna Hiszpanię, chyba nie będzie to atrakcyjne, ale dla "pierwszaka" raczej gratka.
Wstęp drogi, ale bilety on-line tańsze o 20 %.
A wieczór możemy miło zakończyć oglądając pokaz Font Magica - ROZPISKA - jak to wygląda pokazał MIchał.