Witam wszystkich, dziś będzie krótko z powodu ....kolejnej wycieczki...tym razem krajowej
Ale do rzeczy.
Ku naszemu zaskoczeniu Pani w recepcji mówiła płynnie po polsku, poinformowała nas, że hotel nie posiada restauracji ...ale niedaleko jest kilka lokali i coś sobie znajdziemy, trzeba przyznać ,że wskazała drogę.
Okazało się, że hotel nie ma też parkingu...tzn jest ale na sąsiedniej ulicy co niby nie jest problemem bo lekki bagaż podróżny każdy miał przygotowany i głównych walizek z toaletką naszych Pań włącznie nie trzeba wypakowywać ale zawsze to jakieś utrudnienie a i obawa bo okolica taka, że idź stąd. Na szczęście sąsiednia ulica rzeczywiście okazała się sąsiednią a parking podziemny dobrze zabezpieczony, wyglądał jak jakiś bunkier z czasów Tito, grunt że zamki miał solidne. Po rozlokowaniu w pokojach całej dwunastki wyruszyliśmy na żer, brak restauracji był problemem szczególnie dla Marka , poruszał się o kulach oraz dla Iwony, 5 miesiąc ciąży , tak więc klapnęliśmy w pierwszej lepszej pizzerii , byle daleko nie chodzić zwłaszcza że w Belgradzie popsuła się chyba klimatyzacja i termometr na ulicy pokazywał 34 C o godz. 23 a do tego zaduch i aromaty miasta.
W pokoju klima działała za to bez zarzutu, miała co prawda tylko dwa ustawienia "za zimno " i " za gorąco" ale po przejechaniu 1400 km było to wszystkim obojętne, spaliśmy jak susły.
Rano śniadanie podano nam do pokojów, gotowe zestawy śniadaniowe z pobliskiego baru, szybka kawka i w drogę, wydostanie się z tłumu polujących na nas pojazdów okazało się łatwiejsze w świetle dnia.
jedziemy autostradą w kierunku Niszu i właśnie w tymże mieście postanowiliśmy coś zjeść ale okazało się to niemożliwe, miasto to zbiór blokowisk i obdrapanych budynków, zapytana o restaurację mieszkanka powiedziała "ne" .......prawdziwy nisz, nisz tam nie ma. Może moja opinia jest powierzchowna ale przyjechaliśmy wzdłuż i wszerz kilka głównych ulic i nisz.
) zupełnie inaczej niż w Belgradzie. Na dłuższe poszukiwania nie było czasu.
Powrót na autostradę i wkrótce granica z Macedonią , kolejne pieczątki w paszportach, pierwsza stacja benzynowa i tankowanie bo paliwo w Macedonii znacznie tańsze niż w Serbii i Grecji.
Nie wymieniam w tej relacji cen paliw, posiłków, opłat na bramkach autostradowych bo widziałem w innych relacjach sporo takich informacji . W razie pytań pozostaję do dyspozycji
)