Z weekendowych wyjazdów Bracki Supetar i nie tylko

krakusowa napisał(a):Lubię takie rejsy
Cudnie tam...

Oj tak. Całość łącznie z miasteczkiem taka sielska, spokojna atmosfera.

Jaszcze kilka wkleję



Rejs trwa około 45 min. Pani kapitan bardzo barwnie opowiada i widać, że zależy jej na jak najlepszym odbiorze .

cdn

Ten domek to dawna kuchnia w której się gotowało dla kilku rodzin zamieszkujących wiatraki. Tak jak pisałam w wiatrakach nie wolno było używać ognia, więc i kuchnie były zakazane. Budowano dalej tego typu domki i tworzono w nich kuchnie.



Każdy wiatrak jest zamieszkały i obsługiwany przez jedną rodzinę. Rodziny zamieszkujące wiatraki maja płaconą pensję, systematycznie są szkolone i często jest sprawdzana gotowość do podjęcia pracy przez wiatraki, gdyby nie zadziałało coś w systemie dziś używanym.



Jak widać wiatraki mają już swoje lata, ale są bardzo pieczołowicie naprawiane i konserwowane.







Życie w takim wiatraku nie jest łatwe. Zimą naprawdę wiatry dają się we znaki. Dziś prawie każdy ma ogrzewanie z solarów
a kiedyś ............ no właśnie jak kiedyś ogrzewali mieszkania jak nie wolno było używać ognia

Ha ha ha dawno dawno temu mieli piece - kozy i grzali to dziś jest zakaz. A poza tym dawniej jak była zima to musiało byc zimno i nikt nie biegał w krótkich majtkach po mieszkaniu. Dziś po prostu się przegrzewamy.

cdn

No dobra czas wracać na ląd.



I jak tu wracać jak tak pięknie dookoła.



Teraz idziemy na pokaz multimedialny, opowiadający o pracy inżynierów, którzy cały czas udoskonalają system odwadniania. Troszkę historycznego klimatu i o życiu mieszkańców tych terenów. Obok stoją maszyny parowe, dieslowskie i inne które przeszły już do historii.



I tym miłym akcentem opuszczamy to urocze miasteczko. Kierujemy się do...........
Nooo dalej po krainie w depresji

cdn

Super miejsce. Już nawet jakiś pomysł się pojawił....kto wiem...

piekara114 napisał(a):Super miejsce. Już nawet jakiś pomysł się pojawił....kto wiem...

To w takim razie cicho sza

Kolejnym miastem jest ROTTERDAM
i Euromaszt



Rotterdam to temat rzeka, albo nawet rzeki i kanały, o które w Holandii przecież nie trudno.
W zależności od punktu widzenia, miejsca i nastawienia , można wyrazić różne opinie.



Miasto z pewnością inne niż reszta miast i miasteczek krainy rowerów i wiatraków.
Modernistyczne pod każdym względem, zakochane w architekturze projektów amerykańskich, co zauważyć można na każdym kroku. Wysokie wieżowce wspaniale oddają klimat tego miasta, szczególnie gdy staniemy na głównym moście Erasmus. Konstrukcja liczy 808 m. Projekt van Berkela szybko stał się rozpoznawalny i jest uznawany dziś za jeden z najlepszych przykładów współczesnych mostów.Niemniej jednak to właśnie widok z niego zapiera dech w piersiach, szczególnie o zachodzie słońca, odnosi się wrażenie, że to nie piękna Holandia, ale cudowny widok na Manhattan.

W trakcie przejazdu autokarem przez miasto (szybkie zwiedzanie) Mi brakowało klimatycznych uliczek, do których zdążyłam się przyzwyczaić w Brugii, Brukseli



Rotterdam jest znany z Kubuswoningen czyli ciekawych domów-kostek zaprojektowanych przez architekta Piet Blom w 1984 roku. Oprócz tego istnieje wiele znanych międzynarodowych projektów architektonicznych, znanych w świecie, min -
Wieża Euromast, która od dawna jest jedną z głównych turystycznych atrakcji. W wieży znajduje się malutkie muzeum , restauracja i oczywiście możemy uraczyć się pięknym widokiem na panoramę Rotterdamu. (podziwiacie bo z miasta są bardzo złej jakości, słońce i brudna szyba w autokarze psuje widok)



Ten punkt widokowy został zbudowany w latach 1958-1960. Obecnie jest to obiekt mający 186 metrów wysokości. Początkowo jego wysokość wynosiła tylko 101 metrów - był wtedy najwyższym w mieście. Jednak w późniejszym czasie stracił swoją pozycję najwyższego. Nie mogło tak pozostać i architekci wymyślili, że dodadzą jeszcze coś od siebie. Wieża rozbudowana została o kolejne 85 metrów, co łącznie daje nam dzisiejsze 186 metrów.



W pogodne dni z wieży roztacza się widok nawet do 30 km, co ciekawe możemy zobaczyć stamtąd nawet Hagę.

cdn

Uwielbiam stare zabytkowe budowle i wąskie uliczki starówek miast. Mimo tego Rotterdam mnie zachwycił. Miasto wybudowane z rozmachem, ciekawe architektonicznie.

W domu-kostce (Kubuswoningen) było minimalistycznie i bardzo ciasno

Czekam na więcej. Przede wszystkim na Delft

Tak więc Rotterdam podziwiamy z wyssokości.



Na pierwszym poziomie, który składa się z dwóch kondygnacji (położonych na 96 i 101 metrze) znajdziemy restaurację. Poziom ten potocznie został nazwany "gniazdem kruka". Chociaż dla mnie to tam na dole bardziej jest podobne do gniazda.



Wieje tu okrutnie i niektórym nogi robią się miękkie
Bo zdobycie drugiego poziomu oznacza wspinaczkę po schodach (w ażurową kratkę) do windy.



Drugi poziom, a w zasadzie druga część wieży i kolejny punkt widokowy, to Euroscoop. Jest to platforma -winda w kształcie koła, do której wchodzą odwiedzający, następnie zostaje zamknięta i powoli (jednocześnie delikatnie obracając się wokół własnej osi) wjeżdża na szczyt wieży. Całość przez cały czas się kręci nawet wtedy, gdy osiągnie już ostateczną wysokość. Podczas zjazdu w dół nadal się przekręca, dzięki czemu możemy obejrzeć wszystko dokładnie na każdej wysokości. Wejście na Euroscoop znajduje się ok 14 metrów nad pierwszym poziomem.



nOOO to się okręciliśmy

cdn

maslinka napisał(a):Uwielbiam stare zabytkowe budowle i wąskie uliczki starówek miast. Mimo tego Rotterdam mnie zachwycił. Miasto wybudowane z rozmachem, ciekawe architektonicznie.

W domu-kostce (Kubuswoningen) było minimalistycznie i bardzo ciasno

Czekam na więcej. Przede wszystkim na Delft

Delft już za momencik.

A więc patrzę i patrzę ale Hagi nie widziałam



Ale Manhattan to prędzej widać. Zgniotę z jeden



Ok. nie będę siać zniszczenia jak Guliwer w krainie liliputów



A ten Chinatown to pasuje tu jak świni korale.



cdn

Przed nami Haga

i



Holandia w miniaturze.



Odzwierciedlanie Holandii w każdym detalu.



Madurodam to park miniatur w Holandii, położony na terenie nadmorskiej dzielnicy Hagi Scheveningen. Jego uroczyste otwarcie miało miejsce w 1952 roku. Placówka ta powstała na część ofiar II wojny światowej, a jego założycielami byli rodzicie zamordowanego w obozie koncentracyjnym Dachau studenta George'a Maduro.

W 2012 roku park Madurodam obchodził swoje 60 lecie istnienia. Z tej okazji został on gruntownie zmodernizowany. Cześć ekspozycji wyposażona została w interaktywne dotykowe ekrany informacyjne. Madurodam podzielony jest na trzy strefy tematyczne: Stare Miasto, Kraj Wody i Wyspę Innowacji.



Poruszamy się na razie po Starym Mieście



Wszystkie obiekty parku stanowią wierne kopie najbardziej znanych budowli holenderskich wykonane w skali 1:25. Obejrzeć tu można m.in. Dom Rembrandta w Amsterdamie, Teatr Królewski w Amsterdamie, stadion piłkarski, Dom Anny Frank w Amsterdamie, targ serowy w Alkmaar, port morski, port lotniczy czy Rijksmuseum.

Jest tu ciekawie

nt]

Nie jesteśmy jedynymi Guliwerami.



Przed nami Park Wody



Karola bawi się w inżyniera od melioracji



obowiązkowy symbol Holandii



Średniowieczne zabytki architektury sąsiadują z budowlami nowoczesnymi. Jest tu m.in. czteropasmowa autostrada po której jeżdżą miniaturowe autka, lotnisko Amsterdam-Schiphol czy makiety rafinerii naftowych.



Karolina po raz kolejny sprawdza umiejętności w dziedzinie fizyki.



Na obejście całego parku i dokładne obejrzenie wszystkich makiet należy przeznaczyć sobie około kilku godzin.



cdn

O FISTASZEK wkradł mi się chochlik i namieszał z Rotterdamu pojechaliśmy jeszcze do Delft

A ja tu już Hagę przedstawiam

Tak więc zawrócimy na momencik