Z weekendowych wyjazdów Bracki Supetar i nie tylko

Pilsen
Mieliśmy jechać samochodem, ale gdy szukaliśmy HAVELSKIEJ KORONY (to tam była nasza ostatnia obiadokolacja ) weszliśmy do punktu i informacji turystycznej.
I chwała nam za to
Poprosiliśmy o jakieś informacje gdzie najlepiej zaparkować w Pilżnie, Pani (zresztą bardzo sympatyczna osoba) wydrukowała nam rozkład jazdy Ćeske Drahy na jutrzejszy dzień
Z dworca Praha Hlavni Nadraźi, który widać gdy wysiądzie się na stacji metra lub przystanku tramwajowym MUZEUM



To oczywiście mijany gdzieś po drodze eksponat muzealny

Bardzo nam się buźki uśmiechnęły gdy Pani przekazała nam wydruk
Pociąg był co godzina za 100Kc bilet w obie strony
Dworzec w Pilźnie bardzo blisko Browarów
Dostaliśmy mapkę i przewodnik po Browarach w j. polskim

Radość tym szczersza, że nie trzeba było losować kto będzie wracał
Można degustować od woli





Wspomnę, że pociąg klimatyzowany, zatrzymuje się tylko na 5 stacjach w tym jeszcze w Pradze -Smichov. podróż jest ciekawa i bardzo szybko mija 1godz. 36 min.
A cha trasę przygotowują pod Pędolino i całą powoli zasłaniają betonowymi ekranami szkoda bo za oknem malownicze wzgórki i w dole wijąca rzeka Berounka.
Naprawdę jest na co popatrzeć
Może tych z gór nie powalą widoki, ale ja z płaskiego Mazowsza.



CDN

Trzeba iść do pracy, zarabiać i odkładać na kolejny weekend

A więc mamy PIĄTEK
Po nie spiesznym śniadaniu wsiadamy w tramwaj nr.11 i dojeżdżamy do Muzeum.



Piechotą pokonujemy trasę do Dworca.
W miedzy czasie zaczyna mżyć deszcz.

Trochę mamy szczęścia w tej podroży, kilka godzin po nas przejazd przez Góry po świeżym śniegu unieruchomił wielu kierowców. Jak jechaliśmy to w radio podawali na bieżąco sytuację z Zakopianki. Przejście w Kudowie również kilka godzin było w korku.
Ale nam się udało i jak wracaliśmy to sporo świeżego śniegu było za oknem.
A to tej zimy bardzo " pożądany " widok.



Po zakupieniu biletów chwilkę poczekaliśmy, aż się wyświetli nasz pociąg i z którego peronu startujemy



Podróż minęła nam MIGIEM

Dworzec w Pilźnie jest obecnie w przebudowie, ale i tak robi wrażenie.









Dalej idziemy za zapachem

Naprawdę unosił się zapach palonego jęczmienia.
Dalej pokażę skąd się wydobywał.



CDN
Mała przerwa, ktoś się dobija do mojej " komórki "

Dalej widać Bramę Browaru



Ruch nie wielki w porównaniu z Pragą to luzik







Teren jest dość przestronny i znajduje się tam kilka ekspozycji.



W tle widać pana który spokojnie wtapia się w tło - tylko ten laptop









A z tych okienek co jakiś czas buchała para i zapach ale jaki zapach.
Zakochaliśmy się w nim, był cudownie słodki.





Po spędzeniu miło (zapachowo) czasu kierujemy się strzałkami do podziemni Pilzna











I powoli trafiamy na rynek.



Ale o tym już jutro.

W browarze w mieście Pilzno jeszcze nie byłem
Kilka razy przejeżdżałem obok browaru i przez centrum Pilzna, jak jeszcze nie było autostradowej obwodnicy

Polecam,
Wieczorem wstawię więcej zdjęć i opiszę co warto zobaczyć. Bo niestety jest troszkę nieścisłości w Informatorach Turystycznych.
A poza tym warto naprawdę dla samego "zapachu". Podobnie jest w Warszawie jeśli się przechodzi koło Wedla.

Po małej przerwie wracamy do spacerku po Rynku Pilźnieńskim

Na przełomie XVI i XVII przez rok miasto pełniło rolę stolicy kraju - mieszkał tutaj cesarz Rudolf II Habsburg. Rozwój zahamowała wojna trzydziestoletnia oraz zarazy.

W XIX wieku nastąpił gwałtowny rozwój Pilzna - miasto zostało silnym ośrodkiem przemysłu żelaznego, a główną postacią tego okresu Emil Škoda, właściciel huty żelaza. Po 1890 huta została przekształcona w zakład zbrojeniowy, a w późniejszym okresie samochodowy.

Już Wacław II nadał 260 mieszczanom przywilej warzenia piwa, a na początku XVII wieku było w mieście 26 browarów. Jakość produkcji nie zawsze była wysoka, więc w XIX rada miejska przymusiła browarników do połączenia się i w 1842 założono browar Pilsner Urquell - dzisiejszą wizytówkę Pilzna.



W okresie II wojny światowej Pilzno stało się częścią Protektoratu Czech i Moraw (granica z III Rzeszą biegła za rogatkami miasta) oraz siedzibą władz administracyjnych (Oberlandratsbezirk Pilsen). W 1945 wyzwoliły je wojska amerykańskie, co państwo komunistyczne starało się ukryć przez cały czas swego istnienia.



Mała ciekawostka, którą wyczytałam w necie "w herbie Pilzna znajduje się wielbłąd. Wielbłąd był podarkiem, jaki przywieźli ze sobą najemnicy Czescy, którzy wzięli udział w bitwie pod Grunwaldem. Był to jeden z wielbłądów jakie Władysław II Jagiełło otrzymał od swych sojuszników: księcia Witolda i Dżalal ad-Dina"



Rynek wydaje się wymarły po tłumach w Pradze, w trakcie poszukiwania Zabytkowych Piwnic Browaru spotkaliśmy tylko raz Skośnookich turystów.



A poza tym w Pradze zaczęło padać a w Pilznie było tylko pochmurnie.



Za mną w oddali Wielka Synagoga Pilźnieńska.



A że mieliśmy jeszcze trochę czasu do spaceru po podziemiach. Zwiedzanie startuje co 2 godz. skierowaliśmy się w kierunku Synagogi



Podziwiamy kolejną pięknie odnowioną kamienicę



I kolejną



I przed nami .... Robi wrażenie, zdjęcie tego nie oddaje



CDN

Moje ulubione piwo... Kiedyś muszę zwiedzić ten browar

A i sam (a właściwie: sama) Plzeň bardzo ładna

Byliście może w zoo? Podobno ciekawe.

Pozdrawiam

Teraz to już spiesznie podążamy w kierunku Piwnic



I dalej nie możemy oderwać głów od okolicznych kamienic



Trzeba trochę przyspieszyć, a tu masz kolejna perełka.



Ale ale Czy pamiętacie



Jeszcze kawałek.



Ostatnia prosta.



W przewodnikach piszą o obowiązkowym punkcie podsumowującym zwiedzanie Pilzna - zabytkowe piwnice browarne, gdzie skosztujesz niefiltrowanego i niepasteryzowanego piwa Pilsner Urgull nalewanego wprost z dębowych beczek do leżakowania. Tak właśnie mieliśmy zamiar po degustować.

A tu taki mały myk. Pani przewodnik przegnała nas w godz. za 100kc po mokrych i bardzo zimnych podziemiach wskazując, że 50% ekspozycji jest w "konserwacji" w zamian pokazując jakieś straszne instalacje dzieci ze szkół Pilźnieńskich.
O degustacji można zapomnieć - w zamian mały bilecik z gratisowym 200ml. piwem w wyszczególnionych restauracjach.

Przez ten czas mogłam jeszcze się powłóczyć tymi uliczkami





I zawitaliśmy do Podziemni Zabytkowych



Jak pisałam wcześniej w Pilznie kiedyś funkcjonowało 26 browarów i wszystkie były połączone piwnicami.



W latach wojennych wykorzystywano połączone piwnice do szmuglowania i przerzucania towarów i ludzi







A to mała klimatyczna Knajpa na terenie Zabytkowych Podziemni POLECAM



I się do niej kierujemy



Zamawiamy i myk...........





W knajpie jest wiele Pilzneńskich akcentów, w ogóle cała jest w klimacie



Powoli kończy się czas. Trzeba podnosić tyły i w drogę powrotną

maslinka napisał(a):Moje ulubione piwo... Kiedyś muszę zwiedzić ten browar

A i sam (a właściwie: sama) Plzeň bardzo ładna

Byliście może w zoo? Podobno ciekawe.

Pozdrawiam

Niestety, czas nas naglił mieliśmy tylko weekend na Pragę i jeden dzień na Pilzno, ale i tak bardzo nam się podobało.

Pilzno i Zachodnie Czechy w 1945 roku wyzwoliły amerykańskie wojska generała Pattona

Wkrótce jednak się wycofały

Powoli kierujemy się na dworzec, przecież przed nami jeszcze OŚWIETLONA PRAGA





Ostatnie spojrzenie na rzekę, która nam będzie już w mroku towarzyszyć w drodze powrotnej pociągiem



I po 1,36min jesteśmy znów na dworcu Praskim



Zdecydowanie piękniej prezentował się w promieniach "słońca".



Wychodzimy z dworca a tu takie tłumy, że szok i do tego pada



jak tu zwiedzać i podziwiać
Dom Pod Czarną Madonną
Szczytowe dzieło czeskiej architektury kubistycznej powstałe w latach 1911-1912 według projektu czeskiego architekta Josefa Gocara.
Wyróżnia się nie tylko kubistyczną fasadą, ale też planem budynku i wnętrzem z jedyną na świecie kubistyczną kawiarnią.





Tyński Dwór



Powoli zawracamy już trochę zmęczeni i zmoknięci w stronę Muzeum i tramwaju 11.



I tyle na ten piątkowy dzień
Jutro Hradczany i Mała Starna

Lednice napisał(a):Pilzno i Zachodnie Czechy w 1945 roku wyzwoliły amerykańskie wojska generała Pattona

Wkrótce jednak się wycofały

Zgadza się, ale władze Komunistyczne uznały to za szkodliwe i unikały informowania to tym "Incydencie"

Nadeszła wiekopomna chwila - no nie po prostu SOBOTA
Mieliśmy wstać rano i wcześniej wystartować, ale ale ale
Pogoda ponownie nas nie rozpieszcza - gdzie te słońce, które przed wyjazdem obiecywał nasz KRET (proszę nie mylić z czeskim Krecikiem)
Wyszliśmy około 9 i tramwajem do Muzeum puźniej w metro Malostranska i w tramwaj do Marianske hradby.
I taki oto widok się ukazał nam po maleńkim spacerku.





Królewskie Ogrody niestety zimą nie czynne a szkoda podziwiamy za" krat "







Jeszcze maleńkie spojrzenie na widoki Troszkę pochmurne ale co się tam czepiać



I śmigamy dalej, bo patrząc na tramwaj 22 to przestaje być śmieszne. Pełne to skromnie powiedziane.



Widok w duł Prastarego Mostu za nami a przed nami brama i dwóch żołnierzy (każdy chce mieć z nimi zdjęcie).
Oczywiście w tle Katedr św. Wita



Dalej przed nami Drugi dziedziniec z barokową fontanną i kaplica Świętego Krzyża. W tej dawnej kaplicy królewskiej były przechowywane najcenniejsze klejnoty ze skarbca katedralnego. Obecnie mieszczą się tu kasy biletowe.



Następnym dobrem do podziwiania jest sama Katedra św. Wita.
Największa świątynia Pragi.
Wtłoczona w zbyt ciasną przestrzeń, wyraźnie odstaje stylem, kolorytem. Większość turystów porównuje ją z Barcelońską, w sumie obie zaczęto budować w XII w. z mała poprawką, że Praską skończono w 1929 r. W imponującym wnętrzu znajduje się m.in.zdobiona kamieniami półszlachetnymi Kaplica św. Wacława z grobem świętego, a w podziemiach grobowiec królów czeskich i skarbiec w którym znajdują się klejnoty koronne.

Ilość turystów odstraszyła nas od dreptania po piętach i darowaliśmy sobie dogłębne zwiedzanie. A szkoda.







Co dalej w następnym "odcinku"

CDN

Na fotce jest polski pałac w Pradze,
praski Belweder

Zbudowano go dla
Anny Jagiellonki, córki polskiego króla Czech i Węgier Władysława Jagiellończyka,
wnuczki króla Polski Kazimierza Jagiellończyka i prawnuczki Władka Jagiełły

Zgadza się, ale za nim są Ogrody tylko, że o tej porze roku brak tam wstępu. A Belweder jest między Ogrodami Królewskimi a Chodkovym Sadem. I tu też takie "gołe " drzewa nie bardzo było fotografować.
Lednice a tak po za tematem, czy Ty tak z pasji historię znasz, czy może zawodowo. I bez urazy . Przeczytałam większość Twoich relacji i zaczynam mieć wrażenie, że po drugiej stronie kabla ZAWODOWCA siedzi.
Pozdrawiam i fajnie, że siedzisz ze mną tak do późna.