Skoro macie chęć na Gdynię Orłowo i Skarpę Redłowską to startujemy.........
W związku z "nową świecką tradycją" walentynkową w naszym kraju, mój małżonek stwierdził
-bo co ja mam Ci kupić, skoro wszystko masz.
- no wiesz zawsze coś się znajdzie. a że od jakiegoś czasy mówiłam o śledziu prosto z kutra, więc 13.02.2016 moje M urwało się z pracy o 4 i o 5.30 zrobiło mi pobudkę ze śniadaniem i herbatą w termosie.
Myślałam, że zatłukę chłopa
A on z miną niewiniątka
chciało się śledzie - sam nie przyjedzie. I o 6 byliśmy już w samochodzie.
Yanosik pokazywał do celu 370km i 4.28h na dojazd oczywiście krajową 7.
Do Płońska tempomat i poleciał, dalej troszkę wolniej, trzy razy odcinkowy pomiar prędkości, ale pusto nadal i i się jechało
chłop obok drzemał
Przed i za Ostródą największe wykopki ale mijamy Miłomłyn i robi się szeroko, więc przyciskam gaz i coraz bliżej do Śledziowego Zagłębia.
W okolicy Elbląga postój na kawę i rozprostowanie kości za nami 2,30h drogi i coś około 300km. pozostała jeszcze 1h i 80km.
Udało się pokonać w 40min. i o 9,45 parkujemy na ul. Orłowskiej. Parking luźny, przestronny i niepłatny.
Idziemy
Miało być słonecznie +4 st.C a było mglisto i zaczynał padać śnieg temp. +3st.
- Na przeciwko tego domu jest nasz parking.
Po dosłownie 150m przed nami taki widok.
Troszkę fale marne, ale może to i dobrze, bo w sumie było ciepło.
Nie wiem jak Wy, ale ja lobię nasz Bałtyk późną jesienią, zimą, i wiosną. Jest taki cichy, kameralny, taki po prostu na spacer.
Spojrzenie w stronę Sopotu.
W stronę Gdyni
Mewy same ustawiały się w kadr.
A tam mamy rezerwacje na obiadokolację.
Jeszcze spacer po molo.
I idziemy dalej
ale o tym to już później.