Krzychooo Krzychooo napisał(a):Świetne zdjęcie z pięknego Hvaru, na który na pewno kiedyś wrócę.
Pozdrawiam

Oj ja też... w czerwcu

Zostało jeszcze tyle do zobaczenia
madzia828 napisał(a):zdjęcia przepiękne

aż chciałoby się tam byc w ten deszczowy dzień

czekam na więcej

Miło mi

Wedle życzenia...
Niby zwyczajny dzień, czyli zwierzęta w natarciu...
Dzień następny zaczęliśmy od porannego spaceru po Vrbosce

Taki człowiek zagoniony na tych wakacjach, że o mały włos zapomniałby o kartkach z pozdrowieniami...

A znajomi czekają
Nie wiedzieliśmy jeszcze, że ta postać zwiastowała dzień pod znakiem zwierząt wszelakich...

Dowód na to, że nie jesteśmy w Pacanowie, czyli obowiązkowa photo session na mostku


I jeszcze troszkę porannej Vrboski



Po kawce, maszerujemy na plażę
Większość czasu siedzimy w wodzie, lub dopalamy boczki

Krótka historia, którą usłyszałam dopiero w drodze powrotnej
Chłodzimy się w wodzie, w tym czasie nasze klamoty- torby, aparat i jedzonko-ułożone pod skałką i przykryte ręcznikiem. M wyszła najwcześniej i chciała się powycierać. Zamarła z przerażenia, na klamotach i ręczniku biwakował sobie czarny, ponad metrowy wąż

Gdybym to ja go zobaczyła to z pewnością umarłabym na miejscu na sam widok-węże to coś, czego oglądać nie mogę nawet na zdjęciu

M zachowała jednak zimną krew, wąż czmychnął między szczeliny skał, więc ewakuowała rzeczy i przystąpiła do przeglądu, czy nie kryje się w nich jeszcze jakiś intruz...

Przewidując moja reakcję, nie powiedziała nic... aż do czasu wyjazdu

Ale ręcznik od tej pory lądował "na wieszaku"

To nie koniec bliskich spotkań ze zwierzakami. Tym razem jednak dużo przyjemniejszym
Obok naszego "obozowiska" rozłożyła swój ręcznik starsza pani,Chorwatka, a z nią przybył pies

Podziwiałam więc wodne wyczyny psa i jego pani

Robił nawroty jak zawodowiec przepływając całą zatoczkę

aż w pewnej chwili zgubił z oczu swą właścicielkę i zaczął podpływać do każdego człowieka będącego w wodzie

Strasząc najbardziej snoorkujących


Pies szybko się z nami zakumplował, nic dziwnego, skoro zajadał najlepsze smakołyki

Właścicielce było to na rękę - znalazła niańkę

Mnie też, bo rekompensował mi tęsknotę za moimi burkami



Pies stał się maskotką całej plaży

krążył między nami a plażującymi obok anglikami
Naturalna henna-sekret pięknej, rudej sierści

A po chwili lądował na naszych ręcznikach


Ok, musimy już wracać - w planie jeszcze dziś wycieczka

Burek zasiada na ręczniku sąsiadów

Mój idzie do prania
CDN