Gorąca Korčula, spopielały Pelješac i sielskie Kuterevo’15

Powtórzę się, przepiękne zdjęcia... Vrboska bądź jej bliskie okolice chyba coraz bardziej prawdopodobne jako cel przyszłorocznego wyjazdu .
Za namiar dzięki śliczne. Co prawda stronka coś nie działa, ale może to jakieś przejściowe kłopoty.

Ależ żeś rozwalił tymi fotami.. Jak mi jutro baba wstanie to jej pokaże to wszystko co dzisiejszego wieczora obejrzałem.. Jak już ktoś wspomniał.... momentami lepiej niż w rzeczywistości podziwiam i zazdroszczę

Niezmiennie pięknie

. . . i pachnie lawendą . . .


Pozdrawiam
Piotr

Interseal napisał(a):

trevia napisał(a):Próba sił

Trafił Czech na Czecha?

Na to wygląda

bluesman napisał(a):Alee nuuda tylko Hvar i Vrboska, Stari Grad i Hvar aże oobrzydzenie bierze ...............

Ostrzeżenie jest w tytule

bluesman napisał(a):Bluzeczkę też zauważyłem nie myślcie sobie w czerwcu koleżanka zginęłaby w lawendzie ................

W czerwcu siadałyby na mnie pszczoły

razpol napisał(a):momentami lepiej niż w rzeczywistości

mariusz_77 napisał(a):achch piękne te Twoje zdjęcia z naszego ukochanego miejsca... Święta Niedziela wygląda chyba jeszcze piękniej niż w rzeczywistości... dzięki nim poczułem znowu klimat i atmosferę urlopu... dziękuję

Pozdrawiam

Mnie tez zauroczyła, może na zdjęciach bardziej podoba się, bo za nią tęsknimy

morgana napisał(a):Za namiar dzięki śliczne. Co prawda stronka coś nie działa, ale może to jakieś przejściowe kłopoty.

Sprawdzałam wczoraj i działała, pewnie coś aktualizują

piotrf napisał(a):Niezmiennie pięknie

. . . i pachnie lawendą . . .


Pozdrawiam
Piotr

Witaj Piotrf To niezaprzeczalny atut Hvaru


Pozdrawiam serdecznie!

TomKinS napisał(a):Trevia, Twój wpis na cro.pl zaczyna się w dniu naszego wyjazdu na 4 cro-wakacje. Tydzień na Riwierze Makarskiej i tydzień na Hvarze. Gdzie miejscem docelowym jest Jelsa,ale do cudownej Vrboskiej to tylko 30min. spacerkiem.

Cześć TomKinS Pewnie Makarska odetchnęła już od tłumu turystów? Nas Jelsa nie chciała , ale Vrboska przyjęła z otwartymi ramionami O mały włos spotkałybyśmy się na tym samym mostku

Z wizytą u Babci

W powrotnej drodze nadal podziwiamy uroki zatunelowej części wyspy...





Do tej pory poszukiwania dżemu figowego kończyły się klęską, więc próbujemy tutaj


Otoczenie bardzo malownicze


Zaglądamy do środka, gdzie zaprasza nas Babcia Przed nami są klienci, więc babcia sadza nas na ławeczce na werandzie Ładnie tu - pytam, czy mogę się rozejrzeć Oczywiście

Sypialnia Babci dobrze zaopatrzona




A za plecami taki widok




Nadeszła nasza kolej. Zanim zdążyłam powiedzieć, że szukam dżemu, stolik zapełnia się karafkami z różnorakimi trunkami-nalewki, wina, rakije Babcia przynosi szklanki i zaprasza do degustacji... dżemu figowego nie ma jest za to z granatu... z ciekawości biorę słoiczek... aby Babci nie robić przykrości degustujemy odrobinkę wina - najpierw czerwone... całkiem dobre... potem Proszek... aż przyszedł czas na białe wino... sądząc po minie specjalisty od białych win, coś jest z nim nie tak... pełna podejrzeń biorę malutki łyk i uśmiechając się najszerzej jak mogę, wycofuję się na zewnątrz, by oddać winnicy, to co jej żeby nie wzbudzać podejrzeń kupujemy ten dżem i butelkę czerwonego wina, żegnamy się i zmierzamy do samochodu

Co było nie tak z białym winem?

Babcia chyba pomyliła butelki... winko miało posmak nafty albo benzyny... nie wiem dokładnie, bo nie gustuję w takich trunkach O ile ja tego nawet nie przełknęłam, to towarzyszka już tak... na szczęście nie było żadnych sensacji.

Dzień pełen wrażeń dobiega końca... ostatni rzut okiem na Pitve




I okolicę


Wieczorem degustujemy dzisiejsze zakupy.
Sprawdzam w internecie co chciała nam zakomunikować cytryna - okazuje się, że to nie akumulator, bateria w kluczyku dogorywa - mamy drugi Z problemem klucza serwisowego musimy na razie żyć

CDN

trevia napisał(a):Do tej pory poszukiwania dżemu figowego kończyły się klęską, ...

Nie Ty jedna próbowałaś.
Niepojęte to jest.

pzdr

longtom napisał(a):Nie Ty jedna próbowałaś.
Niepojęte to jest.

Dokładnie. Może to wina suchego roku, a może na Hvarze nie jest on tak popularny...?
Koniec końców znalazłam dżem figowy całkiem przypadkowo - miałam go tuż pod nosem -był w Konzumie w Vrbosce Pod latarnią najciemniej

trevia napisał(a):-był w Konzumie w Vrbosce.

Takie małe słoiczki po kilkanaście kun
Dr Bata czy jakoś tak

Takie degustacje do fajna rzecz!

Pojechaliśmy z kumplem do Jelsy tylko po drobne zakupy i znaczki do pocztówek... a wróciłem ululany na wesoło, dzierżąc w garściach i pod pachami po butelce z każdego produktu, który kosztowałem. ...no poza ekstraktem z rozmarynu.

Z taką ilością "mediciny" przy łóżku, Babcia chyba na zdrowie nie narzeka...

Pozdrawiam.

Zdjęcia zachęcają niesamowicie ,aby wybrać się w te rejony...
Czekam z niecierpliwością na następne.
Pozdrawiam

Interseal napisał(a):Takie degustacje do fajna rzecz!

Pojechaliśmy z kumplem do Jelsy tylko po drobne zakupy i znaczki do pocztówek... a wróciłem ululany na wesoło, dzierżąc w garściach i pod pachami po butelce z każdego produktu, który kosztowałem. ...no poza ekstraktem z rozmarynu.

Z taką ilością "mediciny" przy łóżku, Babcia chyba na zdrowie nie narzeka...

Pozdrawiam.

Niestety mieliśmy to samo i nic nie było tknięte po drodze z zakupów tylko ... sama degustacja w kilku miejscach

Trevia, dodam Twoje zdjęcie w załączniku, Sypialnia babci dobrze zaopatrzona, inaczej nie potrafię. A to mój komentarz: w tym łóżku, przy takiej szafce, i przy wsparciu Matki Boskiej, sny moje będą błogosławione

longtom napisał(a):

trevia napisał(a):-był w Konzumie w Vrbosce.

Takie małe słoiczki po kilkanaście kun
Dr Bata czy jakoś tak

Tak po kilkanaście kun... Zeszłam do spiżarni, żeby sprawdzić nazwę


Nie miałam jeszcze okazji spróbować...

Interseal napisał(a):Takie degustacje do fajna rzecz!

Pojechaliśmy z kumplem do Jelsy tylko po drobne zakupy i znaczki do pocztówek... a wróciłem ululany na wesoło, dzierżąc w garściach i pod pachami po butelce z każdego produktu, który kosztowałem. ...no poza ekstraktem z rozmarynu.

bluesman napisał(a):Niestety mieliśmy to samo i nic nie było tknięte po drodze z zakupów tylko ... sama degustacja w kilku miejscach

Hehe, wiedzą tam jak wpłynąć na klienta

W zeszłym roku mieliśmy spore problemy ze zdobyciem rakiji... każdy się czaił, wiele pytanych osób mówiło, że już nie mogą sprzedawać... faktycznie byłam świadkiem jak policjant przechadzał się obok stoisk i przyglądał się co sprzedają, dopiero przez trzecią osobę trafiliśmy do "rozlewni" W tym roku na Hvarze problem był zdecydowanie mniejszy, ludzie jakoś mniej się z tym kryli, niektórzy nawet wystawiali produkty procentowe obok innych na straganach Policji też tu nie spotkałam

Interseal napisał(a):Z taką ilością "mediciny" przy łóżku, Babcia chyba na zdrowie nie narzeka...

Humor jej dopisywał

fan napisał(a):Zdjęcia zachęcają niesamowicie ,aby wybrać się w te rejony...

Mam nadzieję, że nie tylko zdjęcia szafki

TomKinS napisał(a):A to mój komentarz: w tym łóżku, przy takiej szafce, i przy wsparciu Matki Boskiej, sny moje będą błogosławione

Amen

Świetne zdjęcie z pięknego Hvaru, na który na pewno kiedyś wrócę.

Pozdrawiam