Przejazd tunelem to fajne przeżycie, ale do szczególnie ekstremalnych czy zapierających dech go nie zaliczę
Filmik mam jednak nagrany
W Sv.Nedjeli, choć ruch całkiem spory, udaje się znaleźć miejsce, gdzie zostawiamy samochód i kierujemy się w stronę drzewka
Śmiałkowie
Nacieszyliśmy oczy wyczynami śmiałków, ostrymi klifami wcinającymi się w morze i widokiem fal rozbijających się o skały
Czas na kąpiel
Obiła mi się o uszy historia o rajskiej plaży, słyszałam, że prowadzi tam szuter... ale w którą stronę
tego nie mogłam sobie przypomnieć
Klify z jednej i z drugiej strony... idziemy więc gdzie nas oczy poniosą...
No właśnie... idziemy
Samochód musi się oszczędzać
Już przed Budapesztem cytryna zaczęła wysyłać nam dziwne sygnały... najpierw pojawił się klucz i zaczęło się odliczanie do przeglądu... w Hvarze byliśmy już 500 km na minusie, a samochód wrócił dzień przed wyjazdem z przeglądu... wątpliwości czy pan mechanik coś poprzestawiał, czy o czymś zapomniał
Klucz to jeszcze nie taki problem, uspakajałam resztę towarzyszy
gorzej jakby pojawił się napis SERVICE
Napis Service pojawił się tuż przed Sv. Nedjelą, równocześnie z informacją zawierającą słowo Battery...
Akumulator? Niemożliwe... pali do strzału, w ogóle samochód nie ma żadnych objawów niedomagań
Jak podaje instrukcja gorzej od napisu SERVICE może być już tylko migający napis SERVICE, więc nie kusimy losu
Gdzie nas tu jakiś serwis znajdzie
Odpuszczamy w tym roku drogę szutrową i wyjazd na Św. Mikołaja.
Pora więc na spacer ścieżką wzdłuż morza
Docieramy do takiej przyjemnej plażyczki, gdzie swój cel osiąga większość turystów
Nas wiedzie ciekawość - co jest za tą skałką? i za następną? i za nastepną?
Maszerujemy więc dalej, mając wrażenie, ze raz jesteśmy w Błędnych Skałach...
A może w Ojcowskim Parku Narodowym?
Ścieżka momentami przypomina wspinaczkę na szczyt w Medjugorje
A co jest za tymi skałkami...?
Rajska plaża-ale nie Luciste
Ludzi mało, spokój i te widooki...
Tylko jeden minus... napis PRIVATE
Plaża i skałki należą do
klubu wspinaczkowego Można się wcześniej umówić, przyjechać, popływać kajakiem albo wdrapać na ściankę
Skoro już jesteśmy, choć bez zaproszenia, rozglądamy się - jest czym nasycić oczy
W drodze powrotnej spotykamy "niedźwiadka"
Z góry widoki jeszcze ciekawsze
Po drodze kąpiel i pora wracać, jeden z uczestników nabawił się odcisków
ale było warto, choć Luciste została z drugiej strony