Nie taki diabeł straszny? czyli do Makarskiej Riviery podejście drugie...
Oszukać przeznaczenie...?
8 wyjazd do Cro za nami. Był już Kwarner, była Istria, Dubrovnik i Konvale, Peljesac, Primosten x 2, w tym roku pojawił się problem dokąd tym razem? Ostatnio próbowaliśmy zaprzyjaźnić się z Podgorą, ale tłumy turystów tak nas odstraszyły, że uciekliśmy aż na Hvar
Może Brać, może Mljet, może poznamy lepiej Korculę? Albo osiedlimy się na dłużej na Peljesacu…? Takie pytania krążyły nam po głowie dwa miesiące przed wyjazdem, miesiąc… gdy do wyjazdu został tydzień, potem już tylko jeden dzień… godzina… przekraczamy granicę w Gorican… a pytania te same
Na szczęście do Dalmacji prowadzi tylko jedna autostrada, więc… zobaczymy gdzie tym razem zaprowadzi nas przeznaczenie
Oszczędzę Wam i sobie opisywania trasy, bo ta sama co zwykle i prócz silnych podmuchów wiatru na autostradzie nic ciekawego się nie wydarzyło
Wschód słońca gdzieś przy chorwackiej autostradzie…
Cień jaki rzuca Bikovo na Makarską Rivierę rankiem jakoś wpływa na mnie przygnębiająco… i choć tu zajechaliśmy najpierw (kiedy wybudowali ten tunel pod Bikovem? ) to poważnie myślałam nad zajęciem kolejki na prom płynący na Brac lub Korculę…ale koniec końców kilka minut po 9 wprowadzaliśmy się już do apartmanu, osiągając tym samym najlepszy czas w naszej karierze poszukiwaczy kwater w Chorwacji
Nasz apartman nie był modernistycznie urządzony jak ten z Kuciste, nie miał dwóch łazienek jak ten z Soline, ani nie był rodem przeniesiony z Ikei jak ostatnio we Vrbosce… ale miał coś, czego nie miały tamte poprzednie razem wzięte, coś czego jeszcze tak naprawdę na kwaterach w Cro nie doświadczyłam – wspaniałego właściciela, będącego połączeniem najlepszego konsierża, gościnnego gospodarza i duszy towarzystwa Borys miał więc spory wpływ na przemiłe wspomnienia z tej wyprawy
O czymś zapomniałam? Ah… 1294 km od domu, w wakacje 2013 nasze korzenie spragnionych słońca turystów zapuściliśmy w miejscowości Zaostrog
cdn