Dzień pachnący orientem...
i nie tylkoBośnia przywitała nas obrazkiem, jaki obawiałam się zastać na Hvarze... Oprócz skwaru jaki lał się z nieba, Bośnię trawiły pożary
A my podążaliśmy w ich stronę...
Najpierw jednak trzeba było rozejrzeć się za stacją benzynową. Nigdy wcześniej nie tankowaliśmy w BiH i miałam obawy jak marudząca na tych wakacjach cytryna zareaguje na takie "orientalne danie"
okazało się, że niepotrzebnie, a ceny połowę niższe niż w Cro
Tankujemy na full i ruszamy dalej.
Mamy w planach zobaczyć to, co w zeszłym roku zostawiliśmy na później...
Pierwszy przystanek - Pocitejl.
Do miasta przybywamy w samo południe. Z termometr pokazuje 44 stopnie... co to dla nas
Dubrovnik, Medjugorje... do listy ekstremalnych wyczynów gdy słońce w zenicie możemy dopisać wspinaczkę na mury w Pocitelj
Ma ktoś ochotę posapać z nami?
Miasto amfiteatralnie usytuowane za zboczu nad zieloną Neretvą swe początki ma w czasach rzymskich. Na gruzach rzymskich budowli w średniowieczu powstała twierdza i osada piratów. W XIV w. miasto zostało zajęte przez bośniackiego króla Tvrtka I, a w połowie XV w. przez kilkanaście lat panował tu węgierski król Maciej Korwin, który przy pomocy Dubrovnika, traktującego Pocitelj jako ważny gród obronny przed Turkami, odnowił i wzmocnił twierdzę.W 1471 miasto zajęli Turcy, a w XVIII w. przez krótki czas było pod panowaniem Wenecjan. Turcy odzyskawszy Pocitejl wznieśli wysoką basztę, wzmocnili gród i wraz z podgrodziem otoczyli murami obronnymi. Okres ich dominacji nadał miastu charakter orientalny i uczynił z niego najnowocześniejsze miasto regionu. Zbudowano meczet, medrese, łaźnię, do której wodę doprowadzono z Neretwy, han (zajazd), wieżę zegarową (sahat kula). Wsród ogródów i winnic powstały orientalne domy przystosowane do tarasowe go położenia i pochyłości miasta.
Pod panowaniem monarchii Austro-Węgierskiej rozwój miasta został zahamowany. W czasie wojny ojczyźnianej było oblegane najpierw przez oddziały serbskie, potem bombardowane przez Chorwatów. Zniszczeniu uległy meczet, łaźnia, karawanseraj i wiele tureckich domów z XVIII wieku.
Rekonstrukcja części historycznych budowli zakończyła się w 2002 roku.
Wąskimi, kamiennymi uliczkami wspinamy się na mury, których najwyższym punktem jest wieża obronna Kula Gavran-Kapetanovića
Miasto o tej porze prawie całkowicie wyludnione, mijamy niewielu schodzących z góry, utrudzonych turystów
W końcu zdobywamy basztę
W której jest naturalna klimatyzacja
Z wieży jest doskonały widok na panoramę miasta i okolicy
Z lewej meczet, a poniżej medresa z kopulastymi sklepieniami
Dreptamy wąskimi uliczkami wiodącymi wśród orientalnych domostw
Widok na miasto z innej strony
Meczet Sisman Ibrahima-Pasy
Uff gorąco, ale było warto
Skończyły się zapasy wody, więc wracamy.Na parkingu robimy zapasy owoców i ruszamy dalej