Masz rację Piotr, czasu mało :/
Dzień 7 - AtenyWycieczka daleka i męcząca ale wg mnie było warto. Nie kładziemy się spać bo o 1:00 w nocy mamy wyjazd.
W sezonie pewnie zabrałby się cały autokar z Veliki, a tak przejazd jest kombinowany. Z Veliki jedziemy busem Tęczy do Kokkino Nero, tam przesiadka do autokaru, dosiada się spora grupa studentów. Studenci + wakacje + 1:00 w nocy + wino = wiadomo. Nam to nie przeszkadza, że są półnadzy, pijani i głośni, przecież są młodzi i mają wakacje
Zatrważające jest co innego ... poziom ich wiedzy. Skąd wiem? Bo naszło ich na granie w milionerów na PSP. Grał wspólnie cały autokar i jak udało im się dojść do 1000 to był cud, a wspólne rozważania nad odpowiedziami potrafiłyby załamać wszystkich tych, którzy jeszcze wierzą w "kwiat polskiej młodzieży"
.
Dojeżdząmy do głównej drogi w dolinie Tempi i tam ... kolejna przesiadka. Od strony Nei Pori nadjeżdża piętrowy autokar do którego się przesiadamy, na szczęście już ostatni raz, na nieszczęście jest cholernie niewygodny, jakbym miał nim jechać do Polski to szlag by mnie trafił ale do Aten przeżyję.
Nad ranem na przedmieściach Aten budzi nas głos naszego pilota, znanego nam już z wycieczki w Meteory Adonisa. Po krótkim przystanku w porcie w Pireusie jedziemy pod Akropol. Jesteśmy jedna z pierwszych grup, jest jeszcze w miarę chłodno i nie ma tłoku, czyli fajnie. Adonis wchodzi z nami bo przewodnikiem na Akropolu jest ... jego ojciec. Akropol no cóż, każdy powinien sam odwiedzić żeby się przekonać czy warto,. Jedni wolą rejs z laniem Metaxy do ust, ja wolę obcować z historią i mnie się podobało.
Po zwiedzaniu wzgórza dość szybko przechodzimy pod siedzibę greckiego parlamentu żeby zdążyć na uroczystą zmianę warty pod grobem nieznanego żołnierza (jest tylko raz w tygodniu). Zamknięta ulica, orkiestra reprezentacyjna, przemarsz całego oddziału no i jedyna w swoim rodzaju zmiana warty niezwykle ciekawie ubranych żólnierzy ... naprawdę warto to zobaczyć.
Po ceremonii mamy czas wolny. Idziemy coś zjeść. Może obiad w McDonaldzie to nic wyszukanego
ale za to nie tracimy czasu na szukanie jakiejś fajnej knajpki. Tutaj chcemy zwiedzać, a wspaniałe greckie żarcie mamy "u siebie" w Velice. Spacerujemy po Place, odwiedzamy ogród botaniczny, świątynię Zeusa Olimpijskiego. Czas wolny mija szybko i trzeba się zbierać :/
Podjeżdżamy jeszcze na chwilę pod starożytny stadion olimpijski, a w drodze powrotnej stajemy w Termopilach pod pomnikiem Leonidasa. O 22:00 zmęczeni ale zadowoleni jesteśmy w Velice gdzie czeka na nas komtet powitalny ze "śmigajkosem"
Port Pireus
Akropol
agora rzymska
więcej zdjęć z Aten później