Witajcie,
Ponieważ zaczynam już myśleć o tegorocznym urlopie (który dopiero we wrześniu...), przeglądam zdjęcia, wspominam i w końcu postanowiłam napisać relację z naszej pierwszej podróży do Chorwacji. Dodam, że cała ta wyprawa udała się dzięki Wam i temu forum, bo stąd czerpaliśmy wszelkie informacje.
Wyjeżdżaliśmy 22.06.2012. Jesteśmy z Warszawy, ale 22 wieczorem zatrzymaliśmy się u rodziny na śląsku, więc podróż była nieco krótsza.
23-ego późnym porankiem, zapoakowani po sam dach wyjechaliśmy z Gliwic. Cel: Chorwacja, gdzieś nad morzem, miejsce bliżej nie określone.
Wybraliśmy podróż przez Cieszyn, Żilinę, Bratysławę i Budapeszt. W czwartkowe przedpołudnie dopadł nas korek przed Żiliną, ale potem szło już gładko. Autostrady puste, jechało się łatwo i przyjemnie, choć na Węgrzech zaczęło się już robić nudno i jednostajnie. Tylko mąż prowadził, więc to dodatkowa trudność, że nie miał go kto zmienić.
Zrobiliśmy sobie dłuższy postój nad Balatonem, w Siofok. Typowa miejscowość wypoczynkowa. Fajnie, ale przecież nie o to nam chodziło. Przez chwilę zastanawialiśmy się, czy nie szukać tam noclegu, ale że godzina jeszcze młoda postanowiliśmy jechać dalej.
Jeszcze tylko kontrola graniczna i ok 19 dotarliśmy aż do Zagrzebia. Wcześniej przez internet wynalazłam hotel - Porin. Na pewno mieli wolne miejsca, więc tam się skierowaliśmy. Pokoje schludne, czyste, aczkolwiek np pod prysznicem woda leciała tylko z kranu, nie ze słuchawki, więc umycie się nie było proste Cały hotel w stylu głęboki PRL, niedziałające windy. No ale nie było, źle, wazne że dało się umyć i przenocować.
Wieczorem wybraliśmy się jeszcze na spacer po Centrum Zagrzebia. Coś zjedliśmy, porobiliśmy trochę zdjęć, no i spać
Następnego dnia po śniadaniu ruszamy dalej.
W Zagrzebiu było jeszcze dość "chłodno" - około 20 stopni, ale im bliżej wybrzeża tym cieplej. No i tym piękniej Gdy wreszcie z samochodu ujrzałam Adriatyk, wiedziałam, że to jest to
Przypominam, że nie mieliśmy planu, gdzie chcemy urlopować. Myślałam o okolicy Makarskiej, ale jakoś nie dotarliśmy tak daleko. Z autostrady zjechaliśmy do Zadaru, żeby przywitać się z morzem i obejrzeć miasto. A potem już Jadranka na południe. Mąż zaczął zrzędzić, że nie mamy żadnego planu, i że możeby juz się na coś zdecydować, więc za Szybenikiem stwierdziłam że ok, możemy zacząć szukać miejscówki. Padło na Primosten. Byliśmy tam opk godziny 13. Zachęceni powszechnymi opiniami że nie ma problemów ze znalezieniem miejscówki, rozpoczęliśmy poszukiwania.
No i co się okazuje - pokoje albo zajęte, albo w ogóle nie ma gospodaży czy kogokolwiek zainteresowanego letnikami. Wreszcie zdecydowaliśmy się udać do biura turystycznego. Tam zaproponowano nam kilka opcji, ale bez szału. Pokręciliśmy się jeszcze po okolicy i wreszcie zmęczeni i zrezygnowani, zdecydowaliśmy na jeden z pokoi.
W zasadzie pokój był w porządku, tyle że kawałek od plaży, no i na trzecim piętrze. Co było pewnym problemem, bo mąż z kontuzją nogi męczył się przy przemierzaniu schodów.
Niesprawdziło się też to, co wielu mówi, że z chorwatami łatwo się dogadać. Z kelnerami czy hotelarzami - owszem. Bo nawet jeśli nie znają angielskiego, to potrafią wypowiedzieć po kilka słów w wielu językach i da się porozumieć. Natomiast przeciętny Chorwat - np nasze panie-gospodaże, nie rozumiały za żadne skarby żadnego języka obcego Dogadywaliśmy się czystym "migowym".
Tak czy owak, sam pobyt przebiegał nam juz bezpproblemowo, błogo i przyjemnie
Urządziliśmy sobie kilka wycieczek - nad wodospady Krka, do Trogiru, Splitu i do Makarskiej. Przez resztę czasu plazowaliśmy - głównie na dzikiej plaży, po lewej stronie od cypla. Było tam trochę nudystów, trochę tekstylnych jak my, ogólnie mało ludzi więc nikt nikomu nie przeszkadzał. Im bliżej lipca i sezonu, ludzi przybywało jednak coraz więcej.
Pogodę mieliśmy cudną. Pochmurny i deszczowy był tylko jeden dzień z dziesięciu. Wykorzystaliśmy go na jedna z wycieczek.
Niestety urlop dobiegł końca i 4 lipca trzeba było wyjeżdźać. Wracaliśmy już bez noclegów po drodze, na jeden raz do Gliwic.
A teraz trochę fotek, jeśli ktoś ma ochotę obejrzeć
https://picasaweb.google.com/1034250294 ... 5-qNkLaRVw