2011: Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Chorwacja.

Crayfish napisał(a):Chyba mi nie za bardzo wyszło ...

E tam.

Trochę światełka zabrakło.

Inna sprawa, że jak sobie wyobrażę Fujika z baby lensem ...





Chyba jednak, mając do wyboru Paljesac i Pag to tu jest ciekawiej.

Z pewnością na Pagu nie ma doliny Neretvy, która swym urokiem i mnie zauroczyła.
Co zresztą i na twoich zdjęciach widać

Pozdrawiam

Crayfish napisał(a):Opuszczamy również Bałkany. Wracamy do domu krótko przed północą.
To była nasza najdłuższa podróż samochodowa, zarówno pod względem przejechanych odległości jak i czasu trwania podróży.
Termin wrześniowy wydaje się nam jednak idealny na takie wyprawy.
Mniejsze ceny, brak tłumów, ciepła jeszcze pogoda.

Piękna podróż z pięknymi zdjęciami

Nie tylko wrześniowy termin jest OK. Lato też jest fajne na długie samochodowe wyprawy byleby blisko było do morza i trasa po mniej turystycznie eksploatowanych szlakach. Ale faktycznie z noclegami może być krucho.

I jakie macie plany na następną podróż samochodową ? Nowy Rok się zbliża szybkim krokiem. Potem tylko krótka zima, wiosna no i ...............

Crayfish napisał(a):Wracamy do domu krótko przed północą.
To była nasza najdłuższa podróż samochodowa, zarówno pod względem przejechanych odległości jak i czasu trwania podróży.
Termin wrześniowy wydaje się nam jednak idealny na takie wyprawy.
Mniejsze ceny, brak tłumów, ciepła jeszcze pogoda.

Wszystkim, którzy zaglądali tu bardzo dziękuje i pozdrawiam.

Ano tak ... kiedyś trzeba wrócić !

... by móc znowu wyjechać !

Ja też jestem za wrześniem ... a to już tylko dziewięć miesięcy !
Dzięki za podróż ... i piszę się już na następną !

Lidia K napisał(a):I jakie macie plany na następną podróż samochodową ?

Coś tam chyba wiem ! ... i życzę realizacji !


Pozdrawiam Mariusz.

Lidia K napisał(a):I jakie macie plany na następną podróż samochodową ? Nowy Rok się zbliża szybkim krokiem. Potem tylko krótka zima, wiosna no i ...............

Hmmmmm .....
Wiesz Lidio - nam się bardzo ciężko zdecydować.
W tym roku pojawia się problem z funduszami - mam nadzieję że dozbieram.

Zacząłem już troszkę nękać Mariusza o Dolomity - mam smaka na tydzień w tych górach.
Potem może Wenecja, może Toskania.

Z drugiej strony bardzo podoba mi się również Wasza Grecja.
Trochę daleko, ale ładnie pokazujecie jak pokonać odległości.

A i może jakaś dalsza wyspa się zdarzy ? Choć mam pietra przed lataniem.

Na dzisiaj chyba kierunek włoski jest najbardziej prawdopodobny.
Ale najbardziej to chciałbym, żeby nikomu zdrowie nie zrobiło psikusa,
z resztą jestem w stanie sobie (chyba) poradzić .

A Wy ... jest już decyzja ?

Edit.
PS. No proszę, Mariusz już mnie w międzyczasie, jak pisałem - troszkę obnażył - hehe.

Crayfish napisał(a):Na dzisiaj chyba kierunek włoski jest najbardziej prawdopodobny.
Ale najbardziej to chciałbym, żeby nikomu zdrowie nie zrobiło psikusa,
z resztą jestem w stanie sobie (chyba) poradzić .

A Wy ... jest już decyzja ?

Ten kierunek też mnie interesuje od kilku lat ale tyle jest jeszcze innych pokus .............. Dlatego podziwiam tych co w to samo miejsce co rok powracają jak wędrowne ptaki. My wciąż znajdujemy nowe cele ale do tych na przyszły rok nawet się jeszcze nie przymierzaliśmy. Wiec decyzji żadnej nie ma Jest jeszcze baaaaaardzo dużo czasu na myślenie.

Lidia K napisał(a):... ale tyle jest jeszcze innych pokus ..............

Taaa ... to wszystko prawda, szczególnie jak poczyta się relacje, które dają zupełnie inny klimat miejsc niż normalne przewodniki.

ale ... poniekąd wywołany do tablicy dochodzę do wniosku, że ...

Lidia K napisał(a): Dlatego podziwiam tych co w to samo miejsce co rok powracają jak wędrowne ptaki.

... mnie to już chyba tak z wiekiem przyszło, że ciągnę tam gdzie maksymalnie na swój sposób odpoczywam.
Kiedyś było inaczej, w ramach możliwości, a czasami i na przekór nim ... skakałem tu i tam.
Teraz stwierdziłem (na razie), że ileż zamków, ruin, muzeów bym nie obejrzał, to i tak nie zdążę wszystkiego zobaczyć.
Dlatego wybieram(y) to ... co nas najbardziej relaksuje i dodaje sił na nieurlopowe miesiące.
Lecz mimo wszystko, jeszcze sobie wiele planujemy/obiecujemy.
Na razie jest jak jest ... i dobrze nam z tym.

To takie OT

Jak widać, każdy ma podobnie i każdy ma inaczej ...
Ale racja w tym, że jedzie się tam, gdzie najlepiej wydaje się nam,
że odpoczniemy od banałów i trudów codzienności.

Czego Wam i sobie szczerze życzę !

Crayfish napisał(a):

Fajne! Zauważ, że każdy z nas na to zdjęcie zwraca uwagę... Czyli coś w nim jest!

Crayfish napisał(a):Dzięki Joanka.

To ja dziękuję! Bardzo ładna relacja Crayfish i super trasa!
A Stary Bar, Kotor, Rijeka Crnojevica czy Korčula... ach! ...już znalazły się w moich planach wakacyjnych w przyszłości do zrealizowania...
A tych wszystkich ślicznych zdjęć to Ci zwyczajnie zazdroszczę!

Pozdrawiam!

Joanka23 napisał(a):... A Stary Bar, Kotor, Rijeka Crnojevica czy Korčula... ach! ...już znalazły się w moich planach wakacyjnych w przyszłości do zrealizowania...

Jeśli choć troszkę się do tego przyczyniłem to się bardzo cieszę.

Witam Crayfish

Właśnie się dosiadłem i przeczytałem twoją rewelacyjną relację za jednym zamachem - do 2 w nocy Głównie pod kątem Sarajeva, bo powoli planuję sobie taką wyprawę śladami wojny (Vukovar - Srebrenica - Sarajevo - Mostar). Wypisuję sobie wszystkie miejsca związane z tą wojną, które warto zobaczyć. I tu mam pytanie do ciebie (i do innych, którzy byli w Sarajevie):

Nigdzie nie mogę znaleźć lokalizacji słynnego targowiska Markale. Czy to miejsce jeszcze w ogóle istnieje (może pod inną nazwą)? Czy jest jakoś oznakowane? Jakieś tablice pamiątkowe, cokolwiek?

Pozdrawiam i będę wdzięczny za odpowiedzi.

Oczywiście ze istnieje jest tam dalej targ owoców i pamiątkowa tablica , w samym centrum .

armar, ale w którym miejscu dokładnie?

Na jakiejś mapie znalazłem jakiś miejski targ obok Muzeum Olimpiady - czy to ten?

I drugie pytanie: czy jest tam w ogóle co zwiedzać? Bo jakoś w żadnej relacji z Sarajeva Markale nie spotkałem.

Raul73 napisał(a):Witam Crayfish

Właśnie się dosiadłem i przeczytałem twoją rewelacyjną relację za jednym zamachem - do 2 w nocy Głównie pod kątem Sarajeva, bo powoli planuję sobie taką wyprawę śladami wojny (Vukovar - Srebrenica - Sarajevo - Mostar). Wypisuję sobie wszystkie miejsca związane z tą wojną, które warto zobaczyć. I tu mam pytanie do ciebie (i do innych, którzy byli w Sarajevie):

Nigdzie nie mogę znaleźć lokalizacji słynnego targowiska Markale. Czy to miejsce jeszcze w ogóle istnieje (może pod inną nazwą)? Czy jest jakoś oznakowane? Jakieś tablice pamiątkowe, cokolwiek?

Dzięki, miło mi Raul.

Targowisko istnieje. Jest przy drodze ze starówki do centrum miasta.
Droga z torami tramwajowymi - patrz zdjęcie !

Wrzuć w GoogleEarth:
43°51'34.63"N 18°25'26.80"E
(po porostu skopiuj współrzędne i wklej)

Mam też jakieś zdjęcie, ale tablicy pamiątkowej nie widziałem.



Pozdrawiam.

PS.
Chyba, że to ta wielka czerwona tablica z głębi targowiska.
Tą mógłbym przeoczyć.

Dzięki za współrzędne! Tak, to jest dokładnie to miejsce! Tyle razy przeczesałęm w Google Earth całe centrum miasta i nigdy tego nie znalazłem! Jest tam też kilka innych fotek - i na jednej faktycznie jest tablica upamiętniająca pierwszą masakrę z 1994 r. (drugiej nie widzę).

Dopisuję to do miejsc wartych odwiedzenia - przecież to legendarne miejsce, które stanowiło zwrot w całej wojnie. Robi się ich zoraz więcej - ciężko będzie w jeden dzień zrobić Sarajevo i Srebrenicę.

Raul73 napisał(a):.... ciężko będzie w jeden dzień zrobić Sarajevo i Srebrenicę.

Ja bym się nie porwał w jeden dzień.
Miałem ponad 24 h w Sarajevie ale i to za mało.

Cieszę się, że mogłem pomóc.