... na pogodę nie poradzimy .. zwłaszcza jak zależy nam na czasie ...
... albo trafimy ... albo nie ...
Rijeka Crnojevica
Po ok. półgodzinnej jeździe od Cetinje w dół, w górę, nieco stromymi i wąskimi drogami docieramy
w końcu nad rzekę Crnojevicę.
Widziałem ją wielokrotnie wcześniej na zdjęciach,
dostrzegałem za każdym razem jakąś magię bijącą ze zdjęć i bajkowość.
Ilekroć na jej zdjęcia patrzyłem - wzrastała moja chęć spotkania z nią oko w oko.
I oto przybywam.
Poznaję charakterystyczne zakole rzeki, przy którym miejsce parkingowe jest wielkości raptem na dwa samochody.
Oprócz nas tylko jakiś turysta rosjanin z młodą żoną gramoli się z taksówki.
Przed oczami mam teraz widok, który zapamiętam na długo-długo.
Wiem już, że zdjęcia oddają tylko część uroku tego miejsca.
To jedno z ładniejszych miejsc w których dotychczas byłem.
Połączenie tajemnicy, bajki, przyrody i natury.
Gdzieś w oddali majaczy miejsce, gdzie Crnojevica wpada do jeziora Szkoderskiego.
Zakole Crnojevicy
Zakole Crnojevicy - prawa strona
Zakole Crnojevicy - lewa strona
Zakole Crnojevicy - lewa strona-zbliżenie
Zakole Crnojevicy - lewa strona-zbocze z drogą w kierunku Podgoricy
Zakole Crnojevicy - lewa strona - przybliżenie rejonu ujścia do jeziora Szoderskiego
Ucztę dla oczu kończymy grubo po godzinie 17.
Zmykamy do bazy, bo po ciemniaku to po tych zaułkach na gęsto porośniętych zboczach,
wśród wąskich dróg raczej nie mam zamiaru manewrować.
Wolałbym w tym czasie posączyć Lozo albo jakieś piwko.
Zmykamy ... cdn ...