Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

2 tygodnie pod okiem Zeusa, czyli Grecja dla niewymagających

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
Aguha
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 875
Dołączył(a): 27.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aguha » 12.10.2010 14:10

Poczytam pod okiem Zeusa.
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009
Re: 2 tygodnie pod okiem Zeusa, czyli Grecja dla niewymagają

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 12.10.2010 14:26

Crokuski napisał(a):2 TYGODNIE POD OKIEM ZEUSA, CZYLI GRECJA DLA NIEWYMAGAJĄCYCH.


A może to jakaś reklama czy cuś?? :roll: :wink:
Przyszedł.....zanęcił i..............tyle go widzieli :roll: :cry:
Kevlar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2125
Dołączył(a): 30.03.2008
Re: 2 tygodnie pod okiem Zeusa, czyli Grecja dla niewymagają

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kevlar » 12.10.2010 16:09

anakin napisał(a):...Przyszedł.....zanęcił i...

Wędkarze tak robią. :D Może też wędkarz?
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009
Re: 2 tygodnie pod okiem Zeusa, czyli Grecja dla niewymagają

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 12.10.2010 17:59

Kevlar napisał(a):
anakin napisał(a):...Przyszedł.....zanęcił i...

Wędkarze tak robią. :D Może też wędkarz?

Kobity też nęcą ... :?







:wink:
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 12.10.2010 18:15

A oco chodzi :?: A co rozumieć :?: A gdzie przeczytać :?:
Crokuski
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 273
Dołączył(a): 09.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crokuski » 12.10.2010 18:23

No dobra. Dosyć już sarkazmów, ironii, oczekiwania i tam ten tego tam. Zaczynamy :-)
Crokuski
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 273
Dołączył(a): 09.05.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Crokuski » 12.10.2010 19:38

2 TYGODNIE POD OKIEM ZEUSA, CZYLI GRECJA DLA NIEWYMAGAJĄCYCH.


Część właściwa ;-)


Po 7 wspaniałych pobytach w Chorwacji nastał czas na eksplorację reszty świata. Myślę, że można przyjąć, iż naturalną, kolejną destynacją jest Grecja. Głównie z uwagi na jej bliskość, oraz stosunkowo dobre połączenie drogowe.
Po latach spędzonych w Chorwacji nieuchronne jest ciągłe porównywanie i rozmyślanie, czy popełniło się błąd, czy też nie, wybierając wycieczkę do współczesnej Hellady. Postaram się opisać mój wyjazd, często odnosząc się do chorwackiej rzeczywistości, co może być pomocne dla wielu osób będących w rozterce jakie rozwiązanie wybrać. Przy czym nie będę stopniował napięcia i od razu napiszę, iż podjęcie decyzji o wycieczce do Grecji okazało się strzałem w dziesiątkę. Nie bierzcie jednak moich odczuć jako pewnik udanego wyjazdu. Powodów różnic w odczuciach może być wiele. Począwszy od mojego charakteru, poprzez inne niż ja miejsca do odwiedzenia/spania a skończywszy na różnicach w charakterze osób, z którymi będziecie mieli okazję się spotkać.


Wstęp napisałem w liczbie pojedynczej, jednak podróżowaliśmy dużą ekipą: 4 rodziny w konfiguracji 2 dorosłych + 2 dzieci każda. I właśnie dzieci a raczej ich wygoda była powodem wyboru mało skomplikowanej wyprawy. Ot taka właśnie jak w tytule: Grecja dla niewymagających.

PLANY:

W poprzednich latach plan wyprawy był przeze mnie szczegółowo opracowywany. Na tyle szczegółowo, że przybywając na dane miejsce nie było dla mnie dużą niespodzianką jak owo miejsce wygląda. Tym razem postanowiłem aż tak szczegółowo nie sprawdzać z czym będę miał do czynienia na miejscu, tak więc plan był prosty.

1. Podział 2-tygodniowego wyjazdu na 2 części: pierwszy tydzień to zwiedzanie a drugi -odpoczywanie.
2. Wybranie Paralii na Rivierze Olimpijskiej na pierwszą część z uwagi na bliskość atrakcji
3. Zaliczenie Meteorów, Aten, Waterlandu i może jeszcze czegoś w pierwszym tygodniu
4. Przemieszczenie się w drugim tygodniu na półwysep Chalcydycki i leżenie na plaży.

DROGA DO GRECJI:

Ponad 1500km przed nami, dlatego drogę dzielimy na 2 części: pierwsza około 1000 i druga: to co zostanie. Mamy świadomość możliwych, częstych postojów ze względu na dzieci więc wyjazd z Rzeszowa wczesnym rankiem.
Trasa w Polsce i Słowacji to jak zwykle zmora dla jadących z tej części Polski. Droga do Barwinka podmyta i częste wahadła (czerwiec ). Słowacja to oczywiście kraj piwem i policjantami płynący, więc mamy się na baczności i jedziemy zgodnie z niemiłosiernie nam panującym prawem. Tradycyjnie omijamy autostradę Presow - Koszyce z prawej strony i przejeżdżamy przez Koszyce bez remontów ! W niespełna 10 letniej karierze przejazdów przez Koszyce po raz pierwszy widzimy jakże dla nas niesamowity widok wyremontowanej drogi. Ani jednego, malutkiego choćby remonciku. Przejazd idzie gładko, lecz kiedy Koszyce się kończą zaczyna się... maraton. Co zyskaliśmy jadąc przez Koszyce, straciliśmy jadąc wolno, równolegle do biegnących w maratonie. W ubiegłym roku podczas podróży w podobnym terminie mieliśmy tą samą sytuację, więc '"czas przywyknąć było".

Węgry to już oczywiście inna bajka. Ekspresówka, kilka rond i wjazd na autostradę. Po drodze oczywiście zakup winietek na autostrady.
Po ubiegłorocznych zakupach winietki drogą elektroniczną mam serdecznie dość cudów węgierskiej radosnej twórczości internetowej. Słyszeliście o słynnym, samowolnym wysysaniu kasy z konta ? Gruba afera na Węgrzech na początku tego roku. Tysiące osób poszkodowanych i to wszystko w majestacie prawa. Na szczęście mój bank uznał winę Węgrów :-) Nie kupujcie winiety na ich autostrady drogą elektroniczną. A przynajmniej jeszcze nie teraz.
Przed Budapesztem nawigacja IGO pięknie kieruje na obwodnicę a Automapa znajomego z naszej karawany mocno chce zwiedzić Budapeszt. Po chwili Hołowczyc daje za wygraną i obrażony zgadza się na obwodnicę. Dumą napawa mnie posiadanie tak inteligentnego oprogramowania. Stan ten jednak dość szybko będę miał okazję poddać weryfikacji...
Podczas drogi autostradą z Budapesztu do przejścia w Roszke szukamy w eterze, poprzez radio CB, ziomków powracających z Serbii, żeby dowiedzieć się czy granica się korkuje. Dużo pisało się o powracających do siebie Turkach właśnie przez to przejście a co za tym idzie doprowadzenia do stanu permanentnego zakorkowania granicy. Jako alternatywę rozważaliśmy oczywiście polecaną Tompę co było prawie pewne z uwagi na weekend. Jednak dwóch ziomków spotkanych na kanale 28 zdementowało te doniesienia. Ufamy im i walimy na Roszke. Koledzy mieli rację. Na granicy spokojnie. Maksymalnie pół godziny stania i jesteśmy w Serbii. Widocznie Roszke zatyka się w weekendy tylko w sezonie a my mamy środek czerwca.

Zgodnie z radami kupujemy na granicy ichnią walutę i jedziemy dalej. Zakupiliśmy około 5000 dinarów za 50 euro co okazało się wystarczające aż nadto. Naddatek spożytkowaliśmy w drodze powrotnej. Serbia wita nas rozkopaną drogą, ograniczeniami prędkości i potężną ulewą. Brniemy jednak dalej przeświadczeni o prawidłowości naszych poczynań. Trzeba przyznać, że Serbia północna, już niedługo będzie miejscem przyjemnym jeżeli chodzi o podróż. Czyste, nowe stacje benzynowe (np. węgierski MOL),nowa autostrada, prosta droga.

Obrazek

Obrazek

Póki co jest tam również bardzo tanio. Wkrótce docieramy do Belgradu, który jawi się nam jako miasto bardzo przygnębiające, brudne, ponure, szare. Paskudne blokowiska i niewyszukana architektura to błąd decydentów, ale pewnie jedyne możliwe rozwiązanie... Taki Belgrad widać z samochodu i choć być może warto zatrzymać się tam na dłużej, zwiedzić i posiąść odmienne zdanie, to jednak przejeżdżając trudno się oprzeć wrażeniu, że przed mieszkańcami jeszcze długa droga.

Obrazek

Wyjeżdżamy z Belgradu i jedziemy w kierunku coraz bardziej upragnionego noclegu w słynnym motelu Stari Hrast, gdzie wcześniej zarezerwowaliśmy sobie miejsce. Sztuka dojechania do celu udaje się po około 14 godzinach po wyjeździe z Rzeszowa. Dogadujemy się z panią z recepcji w języku Suahianglogermanopolskim i dostajemy przybytek nr. 3. Zmęczeni wchodzimy do pokojów, lecz nozdrzom naszym trudno jest funkcjonować prawidłowo w zastanych warunkach.

HOTEL STARI HRAST

Obrazek

Zasugerowani kilkoma pozytywnymi opiniami w necie wybieramy właśnie ten Hotel, co jak się okazuje jest posunięciem błędnym. Wydaje się, że jedyną zaletą tego miejsca jest jego dostępność z autostrady. Nie trzeba nigdzie kluczyć. Po prostu zjeżdżasz i jesteś. Na tym jednak zalety się kończą. Zapach starych mebli to standard wliczony w cenę a ilość insektów nie wróży wygodnego noclegu. Na szczęście mamy ze sobą odpowiednią chemię i dużą ilość insektów udaje się unicestwić. Chemia jednak nie zapewnia utylizacji, więc zwłoki należy usunąć stosując niewyszukaną technikę wynoszenia.

Zmęczenie daje znać o sobie i szybko udaje się zasnąć.

Nad rankiem, aby nie marnować czasu udajemy się na śniadanie. Po drodze mijamy kucharza przechadzającego się z wiatrówką. Wyspany organizm reaguje dość szybko, wykluczając wszelakiego rodzaju dania mięsne w obawie przed ich ptasim, lub psim pochodzeniem. Tak naprawdę jednak, przypuszczam, że wiatrówka jest mu potrzebna do odganiania bezpańskich psów które to od tej pory będą już nieodzownym elementem krajobrazu Bałkanów.
Samo śniadanie to, do wyboru: słynny omlet lub kanapka. Wybieramy omlet. No cóż, co kraj, to obyczaj. W końcu my też mamy flaczki ;-)
Ruszamy dalej decydując, że trzeba odwołać rezerwację w tym miejscu w drodze powrotnej.

Trasę pokonujemy szybko i sprawnie, lecz niedługo kończy się autostrada i zaczyna się piękna, górzysta część Serbii. Paliwo tu jest tanie - trzeba zatankować. Starszy pan na stacji przekonuje o możliwości płacenia kartą, co jednak okazuje się problemem. Visa Electron mbanku zostaje odrzucona. Karta znajomego z Aliora jednak daje radę co otwiera dla nas możliwość kontynuowania drogi.
Korzystanie z toalet na tym odcinku serbsko-macedońskim to przeżycie wymagające od użytkownika niebywałej tolerancji kultury innego kraju. Ująłem to najdelikatniej jak mogłem, bo ktoś, kto to czyta może właśnie jeść np. kaszankę.
Wkrótce dojeżdżamy do Macedonii. Postój na granicy podobnie - nieco ponad pół godziny. Spotykamy rodaków, którzy dają nam adres hotelu w Serbii dysponującego bardzo dobrymi warunkami noclegowymi. W drodze powrotnej zdecydujemy się z niego skorzystać.

Macedonia jest piękna.

Obrazek

Obrazek

Droga często prowadzi przez zapierające dech tereny skalisto-górzyste tak dobrze znane z Chorwacji. Przed wyjazdem radzono, aby zaopatrzyć się w bilon euro i płacić po jednym euro za bramki na autostradzie. Ten system się sprawdził. Przez całą Macedonię kasują 3 razy po 1 euro. Tuż przed granicą z Grecją trzeba jeszcze zatankować, bo w kraju do którego jedziemy paliwo wychodzi ponad 6zł. A w Macedonii podobnie jak u nas. Zaznaczyłem sobie wcześniej na nawigacji lokalizację ostatniej stacji benzynowej w Macedonii i tam właśnie tankujemy. Tym razem karta przechodzi bez problemu. Obiecuję panu, który mnie obsługuje, że w powrotnej drodze też u niego zatankuję i jedziemy, bo granica tuż, tuż a pasuje jeszcze zaliczyć plażę.
Docieramy do granicy. Po raz kolejny przekonujemy się, że stanięcie na pasie przeznaczonym dla EU niekoniecznie jest szybszym rozwiązaniem. Przekraczamy granicę i robi się jakoś tak.. lepiej, europejsko, bezpieczniej, milej, czyściej.

Obrazek

Pani w okienku na granicy wita nas uroczym uśmiechem, co w kontraście do spotkanych wcześniej celników- szeryfów, żujących gumę, stanowi niewątpliwie zachętę do wypoczynku w Grecji. Potem przekonamy się, że ten uśmiech to taki wyuczony gest, który jednak działa, mimo różnych intencji. Mimo, że kroić nas będą za autostradę o długości kilku kilometrów a z tego 95 procent, to ograniczenie do 50km/h, to jednak będą to robić z uśmiechem na twarzy i aż miło będzie dawać się zrobić. Dzwonię do domu oznajmić, że oto Grecja zdobyta, lecz okazuje się, że na tym odcinku dość długo nie ma sygnału. Po ok. 20km udaje się sygnał złapać i wykonuję połączenie. Dzwonię również do naszego przyszłego gospodarza - Christosa informując o postępie trasy. Po lewej zostawiamy Saloniki i jedziemy w kierunku Aten. Wkrótce nawigacje zgodnie proszą o zjazd z autostrady i klucząc docieramy do Paralii do hotelu Rea.

CDN...
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 12.10.2010 20:01

Crokuski napisał(a):CDN...


Bardzo dobrze, że nastąpi. :D

Będę na pewno czytał Twoją relację, bo jest bardzo dobrze napisana.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 13.10.2010 07:24

Ja chyba jestem skazany na takie niewymagające więc może to zaczyn na przyszły rok?
Czytam, śledzę...zobaczymy.
Rafał K
Cromaniak
Posty: 2318
Dołączył(a): 07.04.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Rafał K » 13.10.2010 07:41

Cro - kuski :wink: - świetny tekst, podoba się :lol: Czekam, czekam :wink:

PZDR
Krystof
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3353
Dołączył(a): 26.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krystof » 13.10.2010 08:46

ładnie ładnie :@) warto było poczekać, dzięki!

Krystof
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 13.10.2010 09:09

No i doczekaliśmy się... :D
Dudek2222
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5318
Dołączył(a): 02.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dudek2222 » 14.10.2010 07:52

CDN...Ale kiedy ?
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 14.10.2010 08:02

Crokuski znów "piętruje" napięcie :D
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 14.10.2010 08:29

I ja ruszam z Wami do Grecji... :wink: :lol:

pozdr
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα

cron
2 tygodnie pod okiem Zeusa, czyli Grecja dla niewymagających - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone