Witam serdecznie wszystkich forumowiczów.
Nasz urlop właśnie tydzień temu niestety dobiegł końca.
To będzie już 3 relacja z podróży, i mam nadzieję że nie ostatnia.
Po zeszło rocznym mocno skróconym pobycie w Chorwacji, relacja tutaj https://www.cro.pl/a-mialo-byc-tak-pieknie-t43110.html postanowiliśmy kolejny urlop spędzić również w tym nadprzyrodzonym kraju i odbić sobie nie do końca udany pobyt.
Więc wyjazd planowaliśmy już w styczniu. Długie zimne wieczory dawały wiele czasu i pozwalały zatopić się w internecie, w wyszukiwaniu tanich i czasem sprawdzonych już apartamentów. Oczywiście forum również się bardzo przyczyniło do decyzji jakie miejsce będzie przeznaczone na tego roczny wypoczynek. Padło na Orebić, do którego nie dotarliśmy w zeszłym roku i na Tučepi. Noclegi zarezerwowane , zaliczki zapłacone , teraz tylko czekać do 12 czerwca bo taka data na wyjazd była wyznaczona.
Czas leciał …..leciał …leciał… Aż w końcu nastał ten dzień, dzień wyjazdu.
Było to 12.06., pobudka jakoś przed 5:00 rano. Śniadanko i pakowanie gratów do autka i o 5:40 lecimy na Kranjska Gora w Słowenii.
W tym roku padło na zwiedzenie Wenecji, więc plan przewidywał nocleg po drodze czyli w Słowenii. Dalej jedziemy do Punta Sabbioni , tam zostawiamy autko na parkingu i Vaporetto płyniemy do Wenecji. Takie są plany a jak będzie to zobaczymy.
I tak się stało . O godz 14:00 meldujemy się w Kranjska Gora ( dystans przejechany 740km). Jechaliśmy jak zwykle przez Czechy, Austrię. Winieta miesięczna na Czechy ( 75zł ) i 10 dniowa na Austrię ( 36zł ) zakupiona na pierwszej stacji Shell po przekroczeniu granicy Czech.
Kranskia Gora przywitała nas pięknym słońcem i upałem 30°, ale tylko na chwilę. Po odświeżeniu się w pokoju. ( Polecam ten super Apartment House Berghi , b.dobrze położony , 5 min spacerem do centrum Kranjskiej Gory , zapłaciliśmy za 1 nocleg , 2 osoby 40EUR). W momencie rozpętała się burza z ulewnym deszczem a temperatura spadła o jakieś 12°C. Po przeczekaniu największych opadów zdecydowaliśmy przejść się po okolicy. Siąpiło jedynie tylko trochu. Ale było na tyle chłodno że ubrałem na siebie dwie koszulki, bo nie wziąłem nawet bluzy czy kurtki. Przecież zabieranie ciepłych łachów do Chorwacji to jakiś absurd.
Rejon ten bardzo urokliwy , dookoła przepiękne Alpy Julijskie idealne na spacery i szalone wycieczki w wyższe partie.
Dzień bardzo szybko dobiegł końca , udało się tylko jeszcze podjechać na skocznię mamucią Planica.
Brak fot z powodu brzydkiej pogody.
Kolejny Dzien 13 czerwca. Pobudka 4:00 rano,śniadanie w pokoju i szybkie fotki w Lake Jasna , bo dzień wcześniej nie było pogody na ładne foty.
cdn. Lecę na mecz. Mój typ Argentyna - Holandia 2-1