Wydaje mi się, że każdy zna swoje dzieci i chce dla nich jak najlepiej. Ja z rodziną jeździmy do Dalmacji bez noclegów. Jeśli uznalibyśmy, że taki nocleg jest nam potrzebny (np. na Węgrzech) to byśmy go zorganizowali. Dla moich dzieci teraz 13 i 11 lat największy problem jest choroba lokomocyjna (mają ją po tatusiu) - na szczęście ja już wyrosłem, po za tym prowadzę i tego nie odczuwam, ale dla syna jest to naprawdę męczące. Dlatego zawsze pod ręką muszą być woreczki foliowe (mają już swoją nazwę: ŻYGBAGi) i aviomarin.
Takim naszym usprawnieniem jest duża torba turystyczna z ubraniami lub/i ręcznikami na tylnej kanapie pomiędzy dzieciakami. Po pierwsze nie mają do siebie bezpośredniego dostępu (rękoczyny ograniczone do minimum), po drugie gdy śpią mogą się o nią wygodnie oprzeć, po trzecie przymocowana jest ona do środkowego zagłówka na takie gumowe linki i mogę o nie zaczepić kocyk aby się na podłogę nie osuwał, po czwarte w torbie są zewnętrzne kieszonki na skarby podróżne dla dzieciaków, po piąte więcej miejsca w bagażniku na inne "przydasie". Oczywiście to rozwiązanie idealne jest dla rodziny max 2+2.
Dodam, że na wakacje staramy się wyjechać w piątek o 14 (Radom, Barwinek, Miskolc, Budapeszt jest wtedy ok północy, potem ok 2 w nocy około 2 godziny drzemki na parkingu przy autostradzie, przekroczenie granicy skoro świt, okolice Splitu ok 10, ale był tez taki rok, że byliśmy po 16-tej). Wyjazd sobota o 7-mej rano (Zagrzeb bramki NO CASH ok południa, LENDAWA ok 14, CORNA ok 17 - długi postój, Bratysława, Bielsko Biała, Radom ok 1-2 dnia następnego). Czy chcę czy nie chcę i tak jadę i w dzień i w nocy.
Pozdrawiam i życzę udanych wakacji.