11 miesięczny brzdąc gdzie jechać do Chorwacji - konkrety

Bea.ta napisał(a):

magdalena_r napisał(a):Ja jestem taką matką kwoką, że będę wiozla rosołek w termosie

dziecko otrujesz

Nie no z tym rosołem żartowałam

alechandro ale o co Ci chodzi? Ile rodziców, tyle zdań. Ja powyżej pisałam, że np. moi rodzice są absolutnie przeciwni wyjazdowi. Ja się nieco obawiam, ale nie widzę żadnego niebezpieczeństwa, mój mąż za to nie rozumie, jak można mieć jakiekolwiek obawy.
Każdy patrzy wg siebie, każdy zna swoje dziecko najlepiej i wie, w jakich warunkach czuje się dobrze.

Ja osobiście patrząc na zapowiadane temperatury boję się, że urlop spędzimy w apartamencie, bo nie będzie jak wyjść z powodu upałów. Ale może nie będzie tak źle, trzeba mieć pozytywne nastawienie.

magdalena_r napisał(a):Nie no z tym rosołem żartowałam

ufffffffff
ale znam przypadek jazdy do Bułgarii samochodem z kurczakami z Polski, bo tylko z nich jest dobry rosół

magdalena_r napisał(a):...Ja osobiście patrząc na zapowiadane temperatury boję się, że urlop spędzimy w apartamencie, bo nie będzie jak wyjść z powodu upałów. Ale może nie będzie tak źle, trzeba mieć pozytywne nastawienie.

Jedź nad Bałtyk, jak Ci poleje parę dni przy 15 stopniach - też nie wyjdziesz z apartamentu. Przecież małe chorwackie dzieci tam się rodzą, mieszkają i żyją i na pewno nie są modyfikowane genetycznie na wyższe temperatury

Nie rozumiem czegoś... to w Chorwacji nie ma niemowląt, od razu rodzą się paro letnie dzieci? Dlaczego niby nie jechać z maluszkiem? O co te obawy? Sam jestem obecnie z 10-cio miesięcznym synkiem i wszystko jest OK. Jedzonko zabraliśmy mu z Polski tylko dlatego, że wiemy co to jest. Tutejszych nazw czy składników nie zrozumielibyśmy. Na plaże chodzimy po południu, gdy minie największe słońce, mimo wszystko smarujemy go kremem z dużym filtrem i większość czasu spędza w cieniu pod palmą w swoim dmuchanym baseniku, choć kąpiel w morzu już też zaliczył.
Podobnie jest z paliwem. Boże, gdzie zatankować żeby nie nalać syfu. Przecież tu ludzie, też mają luksusowe auta i nowoczesne diesle.

Pozdrowienia udanych wakacji

P.S. Bałtyk... ja dziękuję. Takie deszcze były, że z domku nie można było wyjść (jedna wielka kałuża przed domkiem), wody w kranie nie było, na mieście wszystko w momencie ludzie wykupili. Dziękuję, w kurtkach na plażę itp.

Ale Beata...Ty jesteś zaprawiona w bojach...

alechandro napisał(a):Ale Beata...Ty jesteś zaprawiona w bojach...

pogadamy za parę lat - też będziesz

Odpowiedź jest prosta: jedźcie gdzie Wam się podoba. 11 miesięczne dziecko do szczęścia potrzebuje tylko jednej rzeczy: MAMY! jeśli takowa jedzie z brzdącem, nie ma znaczenia gdzie osiądziecie. Dziecku nie zrobi różnicy czy z tarasu widzi Biokovo czy jest na wyspie. Ceny wynajmu skuterów, również póki co go walą..Ważne, żeby nie było zbyt daleko czyli męcząco. Reszta wg Waszego uznania.

pietja10 napisał(a):Odpowiedź jest prosta: jedźcie gdzie Wam się podoba. 11 miesięczne dziecko do szczęścia potrzebuje tylko jednej rzeczy: MAMY! jeśli takowa jedzie z brzdącem, nie ma znaczenia gdzie osiądziecie. Dziecku nie zrobi różnicy czy z tarasu widzi Biokovo czy jest na wyspie. Ceny wynajmu skuterów, również póki co go walą..Ważne, żeby nie było zbyt daleko czyli męcząco. Reszta wg Waszego uznania.

Nie zgodzę się w tym stwierdzeniem z jednym:

pietja10 napisał(a): 11 miesięczne dziecko do szczęścia potrzebuje tylko jednej rzeczy: MAMY!

Dziecko potrzebuje RODZICÓW, nie koniecznie musi to być utarta mama. Uważam, że wspólne wakacje to idealny moment, aby ten drugi rodzic, który na co dzień jest mniej obecny, miał czas nadrobić zaległości w spędzaniu czasu z dzieckiem, idealny moment na nawiązywanie więzów w innych niż codzienne warunki

My juz wrocilismy, byliśmy w Kozino (kilka km od Zadaru).
Droga nie była lekka, ale daliśmy rade i bylo wspaniale
Mała dobrze znosila upały (a przez kilka dni bylo 37st). Basen byl dużym atutem apartamentu.
Kupiliśmy miód, po raz pierwszy w Cro. Ma dość specyficzny, jakby cierpki smak. Z czego może być?
Pozdrawiam!

Moje brzdące w tej chwili mają 6 miesięcy.Przed narodzinami dzieci kiedy były jeszcze w brzuchu planowałam już nasz pierwszy wyjazd do Chorwacji pierwszy z dziecmi i nie widziałam żadnych minusów podróży .W chwili obecnej nie zdecydowałabym się na podróż 12 h z blizniakami.Mysle że mimo przystanków na karmienie przewijanie itp taka daleka podróż jest męcząca.Proszę mnie zle nie zrozumieć.Uważam,że poł roczne dziecko jest jeszcze za małe na tak daleką podróż.Zaznaczam moje pół roczne dziecko wypowiadam się tylko na temat moich blizniaków.W przyszłym roku dzieci będą miały już 1.5 roku więc może w przyszłym roku wrócimy do naszej ukochanej Chorwacji.

A co powiecie na link... nie dość, że z małym dzieckiem to jeszcze na rowerach i z namiotami...

Właśnie wróciliśmy z Cro z 15 miesięcznym synkiem. Dystans 1000 km. Podróż z korkami po drodze trwała 15h!!!. Podróż do Cro była nocą do 11.30. Dłuższe postoje rano na karmienie i tp ponieważ nasz synek budzi sie zawsze rano o 5.30:(... Mały zniósł trasę bez problemu. Podkusiło nas aby wracać w ciagu dnia..... I to była masakra.... Pomimo postojow mały był znudzony, zmęczony i miał problemy z zaśnięciem... Jeżeli chodzi o sam pobyt to klimat aż tak bardzo sie nie różni. Chodziliśmy na plaże rano i popołudniu. Pomiędzy 12 a 15.30 przerwa w apartamencie na obiad i drzemkę dla małego.

Właśnie zdałam sobie sprawę ze nie odpowiedziałam na konkretne pytanie:)
Byłam w Basce na wyspie Krk. Jeżeli chodzi o plaze to było łagodne zejście do morza ale mój mały (15 miesięcy) nie był zbytnio szczęśliwy przy brzegu. Po dwóch dniach przy hotelu Tamaris zobaczyliśmy coś w stylu małej rzeczki wpływającej do morza o długości kilku metrów szerokości około 2 metrów i głębokości 10 cm. Woda bardzo ciepła. Tam nasz maluszek brodzil w wodzie i doskonale sie bawił. Dla niego i nas sielanka. Dla chętnych mogę przesłać zdjęcia.
Pozdrawiam

My z żona wyjeżdżamy w piątek około 19:00 do Primosten z naszą 11 miesięczną córką . Mam nadzieję że prześpi nam większość podróży

Witam Rodziców!
Ja moją Kochaną Żoną w zeszłym roku pokonaliśmy 1550 km . Mission impossible, trójka dzieci, 5 lat,3 lata i 4 miesiące. Wyjazd o godzinie 14-stej z Gardeji, kolacja koło 19-stej przy krzyżówce a4 i A1 gdzie spotkaliśmy się z przyjaciółmi.Oni 2 dorosłych plus 2-jka 10 latków + jedna 8 miesięczna córka .

Kosmiczne korki na granicy Słoweńsko-Chorwackiej potem korki przy autostradzie Chorwackiej.

Dojechaliśmy po prawie 24h . Dodam że bez przerwy na sen ,tylko postoje na tankowanie i potrzeby. Było naprawdę gorąco, raz nawet 40C w Splicie podczas wycieczki.

Polecam zrobić listę leków , wanienkę dmuchaną i inne rzeczy potrzebne,które dziecko używa. Bez przesady, Chorwacja to nie dzikie południa, tam są także sklepy . o, wodę polecam zabrać, może być trochę inna i maluszkowi może nie podchodzić podczas robienia kaszki czy też mleka. I krem z kosmicznym filtrem

u nas plan wyjazdu na rok 2016, to jak zwykle czerwiec - tym razem od 15tego na ok 20 dni. Plan przejazdu z dzieckiem (w czerwcu 12 miesięcy) jest prosty. Ruszamy na wieczór (ok 19tej) z Częstochowy na Siewierz, A1 i dalej przez Czechy, Austrię, Słowenię do Rijeki i na wyspę Cres. Jedziemy z przyczepą campingową, więc szybciej niż 90kmh nie polecimy. Planuję dojechać do Wiednia lub dalej, przerwę na spanie tak do 2-3 godzin i dalej w drogę.

chciałbym dotrzeć na ok 14-15 na miejsce, lub przynajmniej w okolice Istrii aby rozłożyć się na campingu i przygotowywać do wieczornego meczu Polska - Niemcy na Euro.

Polecam ten sposób podróżowania z dziećmi, największym minusem jest czas przejazdu - wydłużony o ok 30%, ale za to mamy zawsze ze sobą lodówkę z zamrażalnikiem, własne WC w trasie i na miejscu, oraz łóżka w których dzieci od małego są nauczone i ładnie śpią. Na wyjazd aby nie męczyć się na miejscu w gotowanie od podstaw bierzemy dla dzieci pod 20 litrów mrożonych potraw a na miejscu tylko podgrzewamy. Przy okazji dla rodziców coś tam na grilla zawsze się zmieści.

Ogółem wyjazd na camping czy to z namiotem, czy przyczepą lub camperem jest bardzo przyjazny dzieciom, ich rozwojowi wśród rówieśników jak i spędzaniem czasu z rodzicami. Od samej pobudki do wieczora dzieci są na dworze, mają wyznaczony bezpieczny obszar, do plaży przeważnie nie mamy więcej niż 100m. Nie ma więc wypraw po setkach schodów z dziesiątkami akcesoriów do zabaw.