Współczuję autorowi tego posta , ale miał dużo pecha i zarazem szczęścia.
Ja miałem podobną przygodę z moją luba w 2010r. Najpierw wypadek tira przed granicą pl - czechy i strata ok 2-3h w korku. Dalej nic , no i przygoda w zasadzie zaraz po przekroczeniu granicy CRO. W aucie zaczęła rzęzić skrzynia (zacząłem się prawie modlić ,żeby wytrzymała) , ale tylko na wyższych obrotach, więc jedziemy dalej ale maks do 100km/h. Nagle jakieś 10km od Trogiru - łup i zostałem z 4 biegiem . Skrzynia zablokowana. Pobocze i dumamy co dalej. W końcu moja szybka decyzja. Jedziemy , bo i tak w sumie jesteśmy na miejscu. Ruszam , a moja się pyta "co tak smierdzi " a ja z luzackim usmiechem "sprzęgło się pali"
. Jakoś się kulamy, dziura w drodze "łup"i stał się cud . Biegi wróciły
. Dotarlismy na miejsce do Slatine do Marko (od Pani Bożeny). Powitanie, rozpakowanie i spanko. Na drugi dzień, zagadałem z Marko , auto na podonośnik i dłubie. Do dziś na pewno pamiętają bordową lagune 1 i kolesia z polski , który ściagnął koło, odkręcił dekiel 5 biegu i sprawdza co się dzieje
Kibiców było sporo i pewnie ciekawych komentarzy
. W sumie okazało się, że z oleju w skrzyni zrobiła się śmietana (dosłownie). Marko dokupił olej i wlałem świeży (to był powód zgrzytania, brak smarowania). Do tego wyszło ,że pękła poduszka silnika i na pewnej dziurze przestawił się , no i znikły biegi. Druga "większa" dziura "pomogła naprawić usterkę
Żeby nie było za łatwo, to zanim zdjałem koło, urwałem dwa klucze. Poprostu mechanik, który wymieniał mi klocki i sworznie przed wyjazdem , troszkę za mocno dokręcił śruby :/ Jak nalałem świeżego oleju i już wiedziałem o urwanej poduszczce, to zwiedziałem jeszcze pare miejsc (łącznie z medugorje) i wróciłem do polski. Potem zmieniłem poduszkę na nową i lagunka zrobiła jeszcze jakies 40 tys km i w tym roku poszła w inne ręce.
Żeby nie było za różowo, to w drodze powrotnej wracałem jakies 500km w ulewnym deszczu (ojj byłem zmęczony).
Ogólnie autko poza przygoda z olejem i poduszką spisało się na medal. Nawet skrzynia przeżyła, mimo że z oleju zostało niewiele. I proszę nie pisac ,że laguna to zło, bo miałem w życiu trochę aut i nie raz zdarzały się ciekawe usterki, a auta były regularnie serwisowane.
Jeden znajomy pojechał prawie nowym autem do hiszpani i chyba we francji dosłownie rozpadła się skrzynia na autostradzie, a wiele lat wcześniej zwiedził cro maluchem (bez awari !!
.
Pozdrawiam wszystkich