Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

10 dni koszmaru w Chorwacji

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 24.04.2014 08:13

Ja już w drugim aucie wyrzuciłem koło dojazdowe i dokupiłem pełnowymiarowe z porządną oponą.
paulr
Cromaniak
Posty: 1030
Dołączył(a): 19.10.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) paulr » 24.04.2014 08:15

Fanka napisał(a):Nie chce krytykować nikogo, ale ja bym się z zestawem naprawczym nie odważyła jechać do CRO, patrząc na te wszystkie szutrówki na Hvarze szczególnie, ma się wrażenie, że to tylko kwestia czasu, kiedy gumę się złapię. 8)

ja nie jechałem do CRO tylko do Krakowa z okolic Katowic około 80km:) Teraz już koło zapasowe mam, ale jak sprzedawca przy zakupie samochodu proponował... kosz 1000 zł montaż kosza 300zł opona 450zł... felga 250zł. to szybko przemyślałem że od 2001 roku gdy mam prawo jazdy nigdy nie przebiłem koła. Więc zrezygnowałem wtedy wiedząc że i tak coś w tym temacie kiedyś trzeba będzie zrobić:) i kosz był pod autem na 2 dzień po przygodzie na autostradzie:)
przemo99
Croentuzjasta
Posty: 471
Dołączył(a): 14.01.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) przemo99 » 24.04.2014 08:43

Fanka napisał(a):Nie chce krytykować nikogo, ale ja bym się z zestawem naprawczym nie odważyła jechać do CRO, patrząc na te wszystkie szutrówki na Hvarze szczególnie, ma się wrażenie, że to tylko kwestia czasu, kiedy gumę się złapię. 8)


Na szczęście na tych Hvarskich szutrach ciężko złapać kapcia:) Wbrew pozorom po wielu kilometrach opony były w takim stanie jak przed wyjazdem.

Ja zawsze boję się sytuacji, w której auto zapakowane po brzegi a tutaj trzeba ten zapas wyciągnąć na autostradzie.... najpierw wszystkie bagaże a na koniec opona:/
CroAna
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1795
Dołączył(a): 31.05.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) CroAna » 24.04.2014 17:15

natknęłam się wczoraj późnym wieczorem na tę nieziemską 8O historyję...
oczywiście nie mogłam się oderwać i wstałam cholernie niewyspana do pracy...dziś po przyjściu do domu, pijąc kawusię z mężem na tarasie musieliśmy odpalić kompa i poznać c.d Twych przygód jagodakris! niesamowity splot zdarzeń, ale jak już ktoś wcześniej powiedział, można się w tym dopatrywać albo szczęścia w nieszczęściu (awaria hamulcowa po zrzucie laguny), albo pecha...

wszystko miało jakieś znaczenie...zwróciłeś uwagę, gdzie zaparkowaliście lawetę z załadowaną już laguną? rzucił mi się ten szczegół na pierwszej wrzuconej przez Ciebie focie...
konoba...Pandora :devil: ja pierdzielę!nic dodać, nic ująć!jej puszka, jak się okazało, ciągle pozostawała otwarta 8O

pozdrawiam autora z podziękowaniem za podzielenie się doświadczeniem :papa:

P.S.jak trafić do polecanego przez Ciebie baru w Słowenii? :smo:
Cesarok
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 65
Dołączył(a): 29.07.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) Cesarok » 25.04.2014 00:49

Przeczytałem.. niesamowite. Szacunek za spokój i opanowanie.
gracjaa
Autostopowicz
Posty: 1
Dołączył(a): 30.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) gracjaa » 30.04.2014 18:48

No tak niestety bywa, pech chciał, że pękła Ci ta opona w weekend a nie na tygodniu ;) A wracając już do głównego tematu wątku, ja jestem właśnie przed taką długą podróżą do Grecji i aż się boję czy i mi się nie przytrafi jakaś niechciana przygoda… Fajnie, że opisałeś tutaj różne sytuacje, wiem na co muszę się przygotować ;D
Scotta
Podróżnik
Posty: 24
Dołączył(a): 04.05.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) Scotta » 12.05.2014 19:18

niesamowity wątek, przeczytałam z zapartym tchem , koloru dodawało to iż był pisany na bieżąco.
Autor wyczerpał już chyba swój przydział pecha na najbliższe 10 lat :)
Jedrek7
Turysta
Posty: 14
Dołączył(a): 30.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jedrek7 » 12.05.2014 20:16

Podziwiam i pozdrwaiam ,takie nerwy to skarb.
Ja niedalbym rady ,dałbym plame pewnie :D
Dan_78
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 93
Dołączył(a): 04.07.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dan_78 » 13.05.2014 09:01

Powoli zaczynam rozumieć moją żonę, która oznajmiła mi, że z dwójką małych dzieci nie pojedzie w życiu do Cro samochodem i dlatego telepiemy się uwielbianym tutaj przez większość autokarem z biura :D .

pozdrawiam Autora wątku - nieziemska historia.
Sara76
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 763
Dołączył(a): 25.02.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sara76 » 18.05.2014 13:20

Dan_78 napisał(a):Powoli zaczynam rozumieć moją żonę, która oznajmiła mi, że z dwójką małych dzieci nie pojedzie w życiu do Cro samochodem i dlatego telepiemy się uwielbianym tutaj przez większość autokarem z biura :D .

pozdrawiam Autora wątku - nieziemska historia.


Dzięki takim historiom mój mąż nie chce się zgodzić na samodzielny wyjazd do CRO własnym samochodem. I podobnie jak Ty jeździmy autokarem z biura podróży (co też ma jakiś swój urok)
misiudg
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 208
Dołączył(a): 22.10.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) misiudg » 18.05.2014 13:51

Takie historie nie są tylko w Cro ale wszędzie się zdarzają bo to tylko maszyna jest i zawsze może się zepsuć. Grunt to zimna krew i opanowanie ale fakt do takiej drogi trzeba się i samochód przygotować. Jak ktoś dużo jeździ to nieraz nie zwraca już uwagi na podstawowe rzeczy - ja od 3 dni jeżdżę bez zapasu i już się jutra doczekać nie mogę bo pomimo dużego swojego "przebiegu" wiem że w tym aucie nie ma 8O i jak co trzeba by....lepiej nie pisać.
Jutro odbieram swoje więc będzie dobrze.
Kacper111
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1144
Dołączył(a): 04.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kacper111 » 18.05.2014 14:43

...masakra... :(
andrzej1963
Podróżnik
Posty: 22
Dołączył(a): 05.09.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) andrzej1963 » 20.05.2014 21:24

Po przeczytaniu całości również mogę stwierdzić, że historia jak z kina, ale życie niestety cały czas uczy nas pokory. Autor tematu to wg. mnie bardzoooo spokojny człowiek i szacun dla niego za metodykę działań w całej "przygodzie", która prosta nie była, ale to już było niejednokrotnie tu wspominane.
Pzdr. :wink:
ruwado
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1027
Dołączył(a): 06.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruwado » 21.05.2014 22:27

Twoja historia zawitała już na pewne fora miłośników samochodów (ale nie Renault) i sieje postrach przed tegorocznymi wyjazdami do Cro :twisted:
spiryt2
Autostopowicz
Posty: 4
Dołączył(a): 23.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) spiryt2 » 22.05.2014 01:21

Współczuję autorowi tego posta , ale miał dużo pecha i zarazem szczęścia.
Ja miałem podobną przygodę z moją luba w 2010r. Najpierw wypadek tira przed granicą pl - czechy i strata ok 2-3h w korku. Dalej nic , no i przygoda w zasadzie zaraz po przekroczeniu granicy CRO. W aucie zaczęła rzęzić skrzynia (zacząłem się prawie modlić ,żeby wytrzymała) , ale tylko na wyższych obrotach, więc jedziemy dalej ale maks do 100km/h. Nagle jakieś 10km od Trogiru - łup i zostałem z 4 biegiem . Skrzynia zablokowana. Pobocze i dumamy co dalej. W końcu moja szybka decyzja. Jedziemy , bo i tak w sumie jesteśmy na miejscu. Ruszam , a moja się pyta "co tak smierdzi " a ja z luzackim usmiechem "sprzęgło się pali" :D . Jakoś się kulamy, dziura w drodze "łup"i stał się cud . Biegi wróciły :D . Dotarlismy na miejsce do Slatine do Marko (od Pani Bożeny). Powitanie, rozpakowanie i spanko. Na drugi dzień, zagadałem z Marko , auto na podonośnik i dłubie. Do dziś na pewno pamiętają bordową lagune 1 i kolesia z polski , który ściagnął koło, odkręcił dekiel 5 biegu i sprawdza co się dzieje :P Kibiców było sporo i pewnie ciekawych komentarzy :D . W sumie okazało się, że z oleju w skrzyni zrobiła się śmietana (dosłownie). Marko dokupił olej i wlałem świeży (to był powód zgrzytania, brak smarowania). Do tego wyszło ,że pękła poduszka silnika i na pewnej dziurze przestawił się , no i znikły biegi. Druga "większa" dziura "pomogła naprawić usterkę :) Żeby nie było za łatwo, to zanim zdjałem koło, urwałem dwa klucze. Poprostu mechanik, który wymieniał mi klocki i sworznie przed wyjazdem , troszkę za mocno dokręcił śruby :/ Jak nalałem świeżego oleju i już wiedziałem o urwanej poduszczce, to zwiedziałem jeszcze pare miejsc (łącznie z medugorje) i wróciłem do polski. Potem zmieniłem poduszkę na nową i lagunka zrobiła jeszcze jakies 40 tys km i w tym roku poszła w inne ręce.
Żeby nie było za różowo, to w drodze powrotnej wracałem jakies 500km w ulewnym deszczu (ojj byłem zmęczony).
Ogólnie autko poza przygoda z olejem i poduszką spisało się na medal. Nawet skrzynia przeżyła, mimo że z oleju zostało niewiele. I proszę nie pisac ,że laguna to zło, bo miałem w życiu trochę aut i nie raz zdarzały się ciekawe usterki, a auta były regularnie serwisowane.
Jeden znajomy pojechał prawie nowym autem do hiszpani i chyba we francji dosłownie rozpadła się skrzynia na autostradzie, a wiele lat wcześniej zwiedził cro maluchem (bez awari !! :) .

Pozdrawiam wszystkich
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
10 dni koszmaru w Chorwacji - strona 43
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone