Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

10 dni koszmaru w Chorwacji

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
ubidigi
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 71
Dołączył(a): 27.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) ubidigi » 23.08.2013 22:53

Podziwiam kolegę i pełen szacunek.
Od grudnia 2012 r. zacząłem planować objazdówkę po Bałkanach. A na koniec tej objazdówki na tydzień do Tribunja - pogrzać kości. Bo jak ?? Być tam a nie odwiedzić starych śmieci ?? Nie może być.
W połowie maja podnosząc syna dysk wziął i się wysunął. Oj bolało. Bolało i następne parę tygodni. Plany się rozjechały. Rehabilitacja i rehabilitacja. Była nadzieja. Lekarze jednak mówili abym się naprawdę zastanowił nad tym czy wytrzymam tyle godzin w podróży w aucie. A nawet jak wytrzymam to, czy to będzie naprawdę wypoczynek na miejscu, czy walka z bólem. Nic, trzeba się rehabilitować i walczyć. Plany w odstawkę. Ale zawsze można było teczkę z szuflady wyciągnąć i ....... jechać. Taki plan "b" jakby się udało. Początek czerwca w aucie padł rozrusznik i zawieszenie: stuk puk stuk puk. Trzeba przeżyć. Walczymy z rehabilitacją dalej. Pod koniec czerwca zaczął dzwonić łańcuch rozrządu. Wymiana i 2400 nie moje. I myśli, auto się starzeje, co będzie w czasie ewentualnej bałkańskiej podróży. Zacząłem sobie w myślach wyobrażać, co się może zdarzyć. Jedynie w jakiś nie realnych zupełnie wyobrażeniach, wyobrażałem sobie to, co się koledze wydarzyło, tylko że w Macedonii lub Albanii. No katastrofa. Na początku lipca dokonałem gruntownego przeglądu auta i spraw, które mogłyby by się partolić w czasie sierpniowego wyjazdu. Wszystko okey. Po 10 lipca zacząłem odczuwać, że sprzęgło bierze dość wysoko. A nawet bardzo wysoko. Mhmm sprzęgło kończy żywot. Do mechanika. Mówię mu o objawach, zrobił jazdę próbną - pokazał co i jak .... i wydał werdykt. Sprzęgło nówką nie jest ale mogę spokojnie jechać. Uspokojony wyjechałem. Zbliżał się termin planowanej bałkańskiej tury. Kręgosłup - nie najlepiej. Decyzja - za rok, a w tym roku Polska - piękny kraj.
Gdzie ?? Sudety - dawno nas tam nie było. Plan 7 dni kotlina kłodzka i 7 dni Karkonosze. Maksymalnie 250 km od domu. Wyjazd. Pogoda idealna. Góry rewelacja. Sprzęgło - kogucia chata - bierze wysoko. Przy redukcji biegu i dodaniu gazu do wyprzedzania ...jakby trochę był wyczuwalny uślizg tarczy. E.... wydawało mi się ... przecież byłem u mechaniora. Kilometry mijają. Błędne Skały, Szczeliniec, Adršpach, Góry Orlickie i Bystrzyckie - rewelacja. Jadąc z Dusznik Zdr do Kudowy Zdr wjeżdżając na przełęcz Polskie Wrota biorę się za wyprzedzanie TIR'a - redukcja i gaz .... a tu .... obroty wzrastają auto nie przyspiesza i czuć swądek przypalanej tarczy sprzęgła oj oj oj - nie wyprzedziłem. Już lekko operując gazem dojechałem do Kudowy i potem wróciłem na kwaterę. Wieczorem sobie myślę. Kurka wodna to by się działo ..... jakby tak gdzieś w NP Mavrovo w Macedonii albo w Górach Przeklętych w Albanii - siąść i płakać. Auto w przepaść zrzucić ?? Ale dobrze, że to w kraju. Większe możliwości. No nic - trzeba najpierw rozeznać sytuację z mechanikami w okolicy. Dzielę się problemem z właścicielem kwatery a ten, że spoko ma zaufanego mechanika. Przyjedzie po auto i odda gotowe. Dzwonie - mówi żeby ustalić jakiś dzień to zamówi wcześniej części to mi wymieni sprzęgło plus wysprzęglik w jeden dzień i wieczorem odda auto po pracy. Okej. Cena uzgodniona, przyjechał po auto. po 6 godz. dzwoni i mówi ...... wie Pan co .... ale Pański samochód mimo że benzyna ma "dwumasę" to i mi się ciepło zrobiło - to podraża koszty znacznie. "Cooooo przecież to diesle mają, a nie mój gazownik" !!!!!! No nic. Logika wskazuje, że trzeba to razem wymienić, bo w razie czego jedna robota a tak drugi raz zapłacić za to samo praktycznie - robocizna. Potem widzę przed oczyma, że wracając do domu pada mi w trasie i dwumasa. Po bluzgałem sobie pod nosem - decyzja wymieniamy. I teraz dokładnie sobie potrafię wyobrazić w jakiej sytuacji był kolega i jego rodzina. Każdy z nas może być. Mówię sobie - mechaniora po powrocie powieszę, przecież mogło i się to zdarzyć gdzieś na bałkańskich makadamach. Auto zrobione. Dodatkowo robocizny nie płaciłem za wymianę dwumasy. Uczciwy koleś, bo przecież mógł sobie po n-rze VIN sprawdzić wcześniej. Więc za to już nie liczył.
Do dzieci dotarło w końcu, że w tym roku jadran ciepły to tylko mrzonki. Nie dawały za wygraną - prosiły. I tak chodziły i tak stękały, że w końcu z żoną usiedliśmy i mówimy - limit napraw na ten rok chyba już wyczerpany. Chyba dojedziemy bezpiecznie i jeszcze wrócimy ... bo przecież wszystko w aucie zrobione na cacy. Decyzja - zamiast piękne Karkonosze to piękna Chorwacja i Tribunj. 7 dni mało ?? No malutko, ale dzieci najważniejsze i to dla nich. Tydzień w sudetach przetestował kręgosłup - było dobrze. Jedziemy do Tribunja - jedziemy do Tribunja - krzyczały dzieci. Znajomy Chorwat, który mi załatwiał noclegi wśród znajomych we wsi powiedział, że zwariowałem, że na tak krótko tarabaniłem się tyle kilometrów. Ale przecież ten Jadran i uciecha dzieci. I wróciliśmy z Tribunja - wszystko bezpiecznie. A że zaczynał się długi weekend sierpniowy to pojechaliśmy do znajomych jeszcze w okolicach Biebrzańskiego i Narwiańskiego Parku Narodowego. Powłóczyliśmy się po bagnach i rozlewiskach. Piękny ten nasz kraj i z pogodą trafiliśmy.
W ciągu zaledwie 20 dni zrobiłem 4800 km - to więcej niż planowana bałkańska tura miała wynieść.
W ciągu 3 miesięcy wydałem na naprawy auta ponad 6000 zł - to za tą kwotę da się obskoczyć Chorwację na 14 dni, roztropnie wydając kasę i mając wcześniej zamówione noclegi.
Ale gdybym pojechał i stało by mi się to tam gdzieś - to nie wiem czy był wykazał tyle optymizmu co kolega Jagodakris i jego rodzina. Pełen podziw. Sorki, ze przy nudziłem trochę.
Ostatnio edytowano 23.08.2013 23:06 przez ubidigi, łącznie edytowano 1 raz
szrek27
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 761
Dołączył(a): 19.03.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) szrek27 » 23.08.2013 22:54

czyta się jak naprawdę dobrą książkę :) Opisz to i opublikuj, na pewno wyjdziesz na swoje :D super,że dotarliście cali i zdrowi :) pozdrawiam
jagodakris
Odkrywca
Posty: 101
Dołączył(a): 20.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) jagodakris » 23.08.2013 23:05

szrek27 napisał(a):czyta się jak naprawdę dobrą książkę :) Opisz to i opublikuj, na pewno wyjdziesz na swoje :D super,że dotarliście cali i zdrowi :) pozdrawiam


Zastanawiam się nadtym:). Mam sasiadke, która mówi po chorwacku, mogła by mi dialogi porobić, częściowo przyozdobić to w opisy natury oraz dokładniejszy opis sytuacji i w sumie jakies 100 stron bym ogarnął. Najważniejsze, że przelałem to na forum wiec mam do czego wracać jak by to w czasie się przedłużyło.
jara
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8000
Dołączył(a): 24.12.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) jara » 23.08.2013 23:06

jagodakris, czy my sąsiadami jesteśmy?
jagodakris
Odkrywca
Posty: 101
Dołączył(a): 20.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) jagodakris » 23.08.2013 23:11

jara napisał(a):jagodakris, czy my sąsiadami jesteśmy?


60 km mam do Ciebie
jara
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8000
Dołączył(a): 24.12.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) jara » 23.08.2013 23:13

jagodakris napisał(a):
jara napisał(a):jagodakris, czy my sąsiadami jesteśmy?


60 km mam do Ciebie


To jesteśmy :lol:
jagodakris
Odkrywca
Posty: 101
Dołączył(a): 20.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) jagodakris » 23.08.2013 23:17

szrek27 napisał(a):czyta się jak naprawdę dobrą książkę :) Opisz to i opublikuj, na pewno wyjdziesz na swoje :D super,że dotarliście cali i zdrowi :) pozdrawiam


Również zastanawiałem się czy nie otworzyć biura podróży ekstremalnych "13 dni". Zasada działania prosta, wpłacasz kase i ja z twoją rodziną wyjeżdzam moją Laguną. Dalej już tylko gwarancja niezapomnianych wrażeń.
sirk
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 380
Dołączył(a): 24.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) sirk » 23.08.2013 23:26

ubidigi, widzę, że posypało Ci się to samo co u mnie, też przed samiutkim wyjazdem :) Sprzęgło i dwumasa, oj bolało :cry:
roverek
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 37
Dołączył(a): 31.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) roverek » 23.08.2013 23:34

sirk napisał(a):ubidigi, widzę, że posypało Ci się to samo co u mnie, też przed samiutkim wyjazdem :) Sprzęgło i dwumasa, oj bolało :cry:


Taka uroda. Dobrze, że jeszcze w kraju :). Ja jeszcze na koniec dziś właśnie dowiedziałem się, że "warto byłoby wymienić te przewody hamulcowe bo pierwszej nowości to to one już nie są.... No i co zrobić? Wpakowałem w to autko półtora kafla, żeby być spokojnym w trasie a na podstawową rzecz pożałuję ??

No ale w sumie.. ze skrzynią to nic jeszcze nie robiłem :roll: , tfu, tfu.

Jagoda nie czytaj tego ;)

A tak na marginesie... czytając ten temat i wiele innych na tym forum. Bo wiadomo, że wielu letników - zwłaszcza z Polski - wyjeżdża autami o , hmmm.. niejasnej często przeszłości. Dlatego w pierwszej kolejności jadąc w TE rejony, gdzie nasz podjazd do Jordanowa to mały pikuś w porównaniu z ich wzniesieniami, warto właśnie w szczególności zwrócić uwagę na stan hamulców i sprzęgieł. Bo te dostają w tyłek najbardziej. Zwłaszcza przy zapakowanych po dach bagażnikach.
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 24.08.2013 00:30

NIEPOJĘTE !

jagodakris - jestem pod wrażeniem opanowania, słuszności decyzji i logicznego myślenia...

Pewnie wielu z nas zatutułowało by tą opowieść "Laguna... nie dziekuję !"
rbogi
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 731
Dołączył(a): 25.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) rbogi » 24.08.2013 01:10

jagodakris - mam prośbę, jak będziesz się wybierał na Śląsk daj znać ja się wtedy na jakąś wycieczkę wybiorę :D
Fajnie że szczęśliwie do domu dotarliście, i życzę Wam żeby każde następne wakacje nie były aż tak ekscytujące :sm: :sm: :sm:
pozdraw :papa:
zuczek24
Globtroter
Posty: 44
Dołączył(a): 30.09.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) zuczek24 » 24.08.2013 06:12

Szokująca opowieść.Ja wybieram się za miesiąc i posprawdzam jeszcze dokładniej autko.
Pozdrawiam Krzysztofie!!!!!
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 24.08.2013 07:43

Super, że wszystko skończyło się tak dobrze !!!! :D :D :D
renask
Globtroter
Posty: 54
Dołączył(a): 05.06.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) renask » 24.08.2013 07:57

mam nadzieje ze kolejne wakacyjne wyprawy będą szczęśliwsze!
powodzenia i pozdrawiam!!!!!!!!!
lechu9
Podróżnik
Posty: 18
Dołączył(a): 20.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) lechu9 » 24.08.2013 08:07

Osobiście po 3 dniu zatłukł bym mechanika jego własnym narzędziem... albo drążkiem zmiany biegów

Współczuję ale i gratuluję spokoju ducha i oddanej rodziny autorowi.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
10 dni koszmaru w Chorwacji - strona 28
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone