darek1 napisał(a):Mistrzu kolorowy jak ja byłem na forum to Ty mleko z butelki ssałeś. Na głupie wypowiedzi są głupie sprostowania. Tak też czynię. (...)
No dramat po prostu
mervik napisał(a):...przez te pompowanie koła co kawałek i tą kontrolą ,
pociągnąłem pół szklaneczki rakiji naraz
wajheczka napisał(a):a to widzę ze razem ciągniemy jak odkurzacz ja muszę wyciągnąć wtyczkę z gniazdka bo za chwile zaświeci mi się kontrolka ze worek pełen
jagodakris napisał(a):Ostatnia część relacji
Odstawienie lawety.
Najpierw zanim przedstawie relacji z ostatniej i najbardziej dramatycznej sytuacji podróży, zauważyłem iż nasza podróż trwała 13 dni . Zaczeliśmy w niedziele 11.08 a skończyliśmy dziś 23.08. Przypadek??:)
Wyruszyliśmy ze znajomym odstawić do Łodzi lawete, już na pusto. Jak pisałem powietrze z koła uciekało podczas podróży wiec koło większą powierzchnią tarło o asfalt co wytwarzało większe ciepło niż normalnie. 10 km od celu, przy małej predkości w korku wpadł pedał od hamulca i auto nie zahamowało. Klocki, które były wczesniej słyszalne wypadły z koszyka. Nasze miny pobladły. Nie mielibyśmy ZADNYCH szans na trasie 2 godziny wcześniej, z dwutonowym obciązeniem, przy prędkości 100km/h hamując naprzykład na czerwonym świetle przed skrzyżowaniem, gdzie już stały inne auta. Gdyby to stało się na autostradzie raczej nie dokończył bym relacji.
Lawetą powoli, hamując silnikiem dojechalismy do celu. Laweta zdana, zero problemów i tu dziękuje włascicielowi za pomoc i przesiadka do auta osobowego, którym dwa dni wcześniej przyjechał znajomy. Smieliśmy się, że mój pech nie odstepuje. Wjeżdzając na osiedle w samochodzie zapaliła się kontrolka "check engine".
Koniec
MaMegi napisał(a):Człowieku wsiądź w autobus i przyjedź do mnie. Napijemy się razem ,bo to co piszesz jest niewyobrażalne Trzeba jakieś uroki nad Tobą odczynić. No i wino się skończyło, a na sucho to się nie da tego czytać :mrgree
MaMegi napisał(a):Człowieku wsiądź w autobus i przyjedź do mnie. Napijemy się razem ,bo to co piszesz jest niewyobrażalne Trzeba jakieś uroki nad Tobą odczynić. No i wino się skończyło, a na sucho to się nie da tego czytać :mrgree
jagodakris napisał(a):Ostatnia część relacji
Odstawienie lawety.
Najpierw zanim przedstawie relacji z ostatniej i najbardziej dramatycznej sytuacji podróży, zauważyłem iż nasza podróż trwała 13 dni . Zaczeliśmy w niedziele 11.08 a skończyliśmy dziś 23.08. Przypadek??:)
Wyruszyliśmy ze znajomym odstawić do Łodzi lawete, już na pusto. Jak pisałem powietrze z koła uciekało podczas podróży wiec koło większą powierzchnią tarło o asfalt co wytwarzało większe ciepło niż normalnie. 10 km od celu, przy małej predkości w korku wpadł pedał od hamulca i auto nie zahamowało. Klocki, które były wczesniej słyszalne wypadły z koszyka. Nasze miny pobladły. Nie mielibyśmy ZADNYCH szans na trasie 2 godziny wcześniej, z dwutonowym obciązeniem, przy prędkości 100km/h hamując naprzykład na czerwonym świetle przed skrzyżowaniem, gdzie już stały inne auta. Gdyby to stało się na autostradzie raczej nie dokończył bym relacji.
Lawetą powoli, hamując silnikiem dojechalismy do celu. Laweta zdana, zero problemów i tu dziękuje włascicielowi za pomoc i przesiadka do auta osobowego, którym dwa dni wcześniej przyjechał znajomy. Smieliśmy się, że mój pech nie odstepuje. Wjeżdzając na osiedle w samochodzie zapaliła się kontrolka "check engine".
Koniec