MRK napisał(a):Podobno wrócić można...ale trzeba przed kolejnym wyjściem usiąść i policzyć do dziesięciu:)
W Aleksie do trzynastu
jagodakris napisał(a): Droga powrotna oczywiście przebiegła stresowo, o czym dowiecie się wieczorem (ujawnie tylko, że prawie otarliśmy się o śmierć). Dorzuce również fotki.
aga_stella napisał(a):Zastanawia mnie jedno. Nie mieliście zarezerwowanych kwater, więc i zadatek nie był wpłacony. Co zatem was/cię skłoniło, by pchać się na Ciovo. Dlaczego nie pojechaliście do Splitu na lawecie z ubezpieczenia?
MRK napisał(a):aga_stella napisał(a):Zastanawia mnie jedno. Nie mieliście zarezerwowanych kwater, więc i zadatek nie był wpłacony. Co zatem was/cię skłoniło, by pchać się na Ciovo. Dlaczego nie pojechaliście do Splitu na lawecie z ubezpieczenia?
Urlop, Chorwacja, odpoczynek:). Ja zapewne zrobiłbym to samo. Przecież to nie "koniec świata":).
sirk napisał(a):Też znam ten przesąd z wracaniem. A w tym roku po przejściach z autem i spóźnionym wyjazdem, zawracałem po coś do domu (już nie pamiętam po co) i myśl ta siedziała w głowie długo. A teraz odpowiednio wyposażony czekam na szczegóły powrotu bohatera.
aga_stella napisał(a):Zastanawia mnie jedno. Nie mieliście zarezerwowanych kwater, więc i zadatek nie był wpłacony. Co zatem was/cię skłoniło, by pchać się na Ciovo. Dlaczego nie pojechaliście do Splitu na lawecie z ubezpieczenia?
I jeszcze jedno. Czemu po kilku dniach nie zadzwoniliście do ubezpieczyciela, by zawieźli auto gdzie trzeba.
dids76 napisał(a):Co by nie było, jo nie proponowoł co by tam te auto zostawić . To jest taka opcja co mi zawsze po głowie łazi, bo moje auto coroz starsze (15 lot skończone) i bardziej na wartości traci. Z drudiej strony żona zawsze godo że pryndzyj bych ją kajś zostawił jak to moi auto (możno mo recht)