napisał(a) jagodakris » 23.08.2013 12:21
Jesteśmy w domu w Polsce. Ja dosłownie wszedłem, prysznic, szybka bułka z POLSKĄ KIEŁBASĄ i z papierosem na ustach usiadłem do relacji.
Nie jestem żadnym agentem a celem mojej relacji było przedstawienie splotów wydarzeń, które wpłyneły na koncowy efekt. Zawarta tu relacja niech będzie dla wyjeżdzających nauką, iż nikt nie jest w stanie przewidzieć przebiegu sytuacji. Może to nie jest żadna nowość, ale te kilka wniosków wyciągnąłem z ostatniej podróży:
1. Wykupuje wszystkie możliwe POLISY (tak też zrobiłem tym razem), ale dokładnie zapoznaje się z ich zakresem.
2. W przypadku awaryjnej sytuacji kieruje się do dużych miast (w Slatine pozostałem zdany na jednego mechanika).
3. Zaplecze finansowe na koncie
Widziałem wiele postów o Assistans. Moje zdanie to KONIECZNIE WYKUPIC. Zadzwoniłem do ubezpieczyciela i laweta była w 20 minut. Nie musiałem jej szukać, próbować sie dogadać itd. To była moja/nasza decyzja, że dopłacam i jedziemy do Slatine. Nie zapoznałem się z zakresem usługi, więc nie byłem pewien co mogę egzekwowac od nich.
Droga powrotna oczywiście przebiegła stresowo, o czym dowiecie się wieczorem (ujawnie tylko, że prawie otarliśmy się o śmierć). Dorzuce również fotki.