10 dni koszmaru w Chorwacji

Nic się nie odzywa autor koszmaru. Wykwaterowali ich i siedzą na plaży z tobołami. Co to się nawyrabiało -

darek1 napisał(a):Nic się nie odzywa autor koszmaru. Wykwaterowali ich i siedzą na plaży z tobołami. Co to się nawyrabiało -

A ja myślę, że jadą!!!

Stawiam ze na plaży są wszak dopiero 16 więc opalenizna jeszcze chwyta.

ja obstawiam,że już wracają

Hm. Niezręczna delikatnie mówiąc sytuacja, ale jedyne co na szybko przychodzi mi do głowy, to to, że strasznie dużo palisz.

ale jazda, z nerwów zjadłem ponad kilogram śliwek. Szerokości

grzegorz_ka-źle napisałem i nie zrozumieliśmy się. Ty nie pisałeś, że to pochwalasz, a ja niewłaściwie złożyłem zdanie.
Chodziło mi o to, że w przeciwieństwie takich, którzy zachwycają się 1.4 TSI jakoś mnie to (ten modny tzw downsizing) nie pociąga a wręcz odpycha.
MRK-może mnie nie zlinczują A jeśli już, trudno, na szczęście przynajmniej raz byłem w Chorwacji. I podobało mi się, żeby nie było.

A żeby coś na temat było-jak czytałem opis podejścia mechanika do tematu to wiem, że im się nigdzie nie spieszy, ale kilka razy przekładany termin mnie by co najmniej zezłościł a moja w tej sytuacji żona zatłukłaby nas obu-mechanika i mnie, nie wiem tylko kogo najpierw

Autor nic nie pisze, bo z pewnością są już w drodze powrotnej. Oby szybko i bez problemów dotarli do domu.

bouli1978 napisał(a):ale jazda, z nerwów zjadłem ponad kilogram śliwek. Szerokości

po tych śliwkach możesz miec sam niedługo kłopociki D:P pozdro

Szczęśliwego powrotu do domu Pozdrawiam

Ale thriller i jak napisany.......uff

Bartek1977 napisał(a):Jak niewiarygodna z czeskiego filmu historia!!!

Ja w 2008 roku miałem swój tyle że "słowacki film" w drodze do Cro......
Dwa miesiące wcześniej wróciliśmy z Majorki, ale skusiliśmy się na tydzień, bo na rivie buszowały trzy zaprzyjaźnione rodziny - my dodatkowo ciągnęliśmy ze sobą dwie rodzinki nowicjuszy......
Mnie zhaltowało koło Trnavy ale się działo .....ehh

Dlatego przeżywałem koszmar autora, że aż ciary goniły po plecach.......
Do dziś przed wakacyjnym wyjazdem budzi się we mnie lekki niepokój,i chyba już mi tak pozostanie.....

Witaj w Polsce mam nadzieję

Przeczytałem jednym tchem twoja relacje życzę udanego powrotu bez jakichkolwiek przygód.Ja w tym roku wracałem z cro przez Bośnię i w trakcie burzy z powodu spadającego z góry odłamka skalnego wpadliśmy w poślizg za miejscowością Jajce. Tylko dzięki temu ze jechaliśmy powoli nie wpadliśmy do rzeki Vrbas a wychamowalismy na bar

Również przeczytałam jednym tchem i jestem bardzo ciekawa jak skończy się Wasza podróż, mam nadzieję że to już koniec niespodzianek bo limit wyczerpaliście za kilka osób

Wracajcie bezpiecznie i odezwijcie się po powrocie..

Ps. Ja też jadę do Slatine 13.09 i już mnie mrozi na samą myśl, a skrzynie mam automatyczną w autku więc kaplica w razie czego...

Czytam relacje i cieszę się, że nas laweta w CRO w lipcu tego roku kosztowała tylko 200 kun ( do najbliższej stacji z gazem bo auto na benzynie ni cholery nie chciało jechać). Po zatankowaniu gazu i dojeździe na miejsce ( Marusici) okazało się , że to może przekaźnik od antywłamaniówki ( odcinała pompę paliwa). Pojechaliśmy do polecanego przez naszego gospodarza mechanika. Ten owszem miał przekaźnik za.... 100kun. Rozumiem u nas też zdzierają z przyjezdnych ale kiedy mąż powiedział , że to za drogo to został ostentacyjnie wyproszony ze słowami że my Polaczki to wszystko za 10 kun byśmy chcieli!!!! W końcu przekaźnik zakupiliśmy w sklepie w Omiszu za..... 20 kun. Ot taka przygoda......
Wracajcie szczęśliwie do domu!!! Szerokości

Dalej nie wiadomo co z autem, brak informacji. Mam złe myśli - może ten mechanik to jakiś ........................seryjny mor.......

darek1 napisał(a):Dalej nie wiadomo co z autem, brak informacji. Mam złe myśli - może ten mechanik to jakiś ........................seryjny mor.......

chyba samochodów