Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

10 dni koszmaru w Chorwacji

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
jagodakris
Odkrywca
Posty: 101
Dołączył(a): 20.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) jagodakris » 21.08.2013 19:24

Miejsce Slatine
Dzień 4
Dzień bez większych przeżyć. Większość dnia spedzona na plaży i wodzie. Trochę mnie przerażała taka publiczna plaża bo jestem w fazie samodzielnej nauki pływania (jestem po 30:). Rok wcześniej byliśmy w Mastrince i tam udało mi się trochę nauczyć. Z powodu poprzedniego urlopu na wyspie Ciovo i cichych plaż zdecydowaliśmy się na to miejsce ponownie. Zjedliśmy obiad w knajpie, postanowiliśmy że nastepnego dnia pojedziemy do Mastrinki gdzie będe mógł spokojnie się uczyć. Wieczorem oczywiście poszedłem sprawdzić co z autem. Nic się nie działo i stało ono w miejscu gdzie wcześniej. Zaczynałem się niepokoić czy napewno się wyrobi, dostałem od niego numer telefonu jednak nie odbierał. Wstepnie mieliśmy kwaterę do soboty. Wciąż w dobrych nastojach położyliśmy się spać.
CDN.
jagodakris
Odkrywca
Posty: 101
Dołączył(a): 20.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) jagodakris » 21.08.2013 19:35

Dzień 5
Miejsce Slatine
Rano zaczeły się problemy z młodzieża, bo jej się wstawać nie chciało, bo chcą śniadanie i trzeba się wokół nich uganiać. Wyjazd do Mastrinki postanowiliśmy przełożyć na piątek, lepiej pojedzmy do Splitu. Udaliśmy się do portu i jak się okazało to dziś jest świeto wiec statek pływa w innych godzinach. Podróż do Splitu odłożyliśmy też w czasie i postanowiliśmy korzystać z plaży. W między czasie dobijałem się do mechanika, żeby ustalić co z autem. Nie odbierał. Zadzwoniłem do tego polaka i on się skontaktował z mechanikiem. Przekazał mi informacje, że auto będzie gotowe jutro bo dziś jest święto i nie pracuje.Udaliśmy się do baru i tam spotkaliśmy mechanika, który zawziecie nas przekonywał, że jutro auto naprawi. Postanowiliśmy zostać dłużej, dlatego zapytaliśmy się włascicielki apartamentu czy może nam coś zaoferować. Stwierdziła, że apartament obok będzie wolny do poniedziałku więc w sobotę rano możemy się przeprowadzić. Spokojniejsi o kwatere a już poddenerwowani mechanikiem zakończyliśmy dzień kładąc sie do skrzypiących łóżek.
CDN
turan
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 419
Dołączył(a): 18.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) turan » 21.08.2013 19:40

Oj - zapowiada się niezły horror z "królową lawet" w roli głównej.
cooleczka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 410
Dołączył(a): 17.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) cooleczka » 21.08.2013 19:41

przejeba*** a ja mam 2 DDW :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
jagodakris
Odkrywca
Posty: 101
Dołączył(a): 20.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) jagodakris » 21.08.2013 19:47

Dzień 6
Miejsce Mastrinka
Ranek zaczął się od delikatnych sporów, kto co ma robić. Chyba zaczynało działać poddenerowanie zaistniałą sytacją. Autobusem dojechaliśmy do Arbanij i z buta na plaże do Mastrinki. Trochę się pozmieniały one przez rok. Chłopaki zaczli skakać z pomostu, ja trenowałem pływanie a żona wypoczywała. Po plażowaniu mieliśmy z buta dojśc do Trogiru, to raptem 3 km drogi. Tutaj podczas drogi doszło do wyładowania emocji przez wszystkich co w pewien sposób oczyściło atmosfere. W Trogirze zjedliśmy duży obiad, wypłaciłem kolejne kuny bo jak się okazało wydawaliśmy więcej niż założyliśmy i statkiem wróciliśmy do Slatine.
Większość dnia myślałem o aucie więc odrazu po powrocie udałem sie sprawdzić co z samochodem. Stał na warsztacie, odkręcone koła. Pomyślałem ze już nie jest źle, do poniedziałku wyrobi się. Wysłałem do niego sms jednak nie uzyskałem odpowiedzi.
Wróciłem do kwatery. Ostatnia noc w apartamencie ze skrzypącymi łózkami. Jutro rano o 10:00 musimy się przenieść, ale żona powiedziała, że ona się tym zajmnie. Spokojnie zasnąłem już nie zwracając uwagi na łózka. Jutro miało być lepiej
CDN
jagodakris
Odkrywca
Posty: 101
Dołączył(a): 20.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) jagodakris » 21.08.2013 19:50

To jest Renault Laguna I z silnikiem 1.9 dti, łatwa w naprawie chociaż droga. Auto jest dobrze wyposażone i jak pisałem włożyłem 2000 zł w przygotowanie jej do wyprawy. To jej następczyni jest królową lawet:). Dlatego kupiłem to auto bo Laguny II się obawiałem.
dareklaudia
Globtroter
Posty: 38
Dołączył(a): 04.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dareklaudia » 21.08.2013 19:54

czekam na dalsze rewelacje:D
ana89
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 89
Dołączył(a): 29.07.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) ana89 » 21.08.2013 19:56

I tego chyba najbardziej się obawiam...popsute auto na wakacjach to jeden wielki koszmar...
Zasiadam i czytam bo strasznie jestem ciekawa jak to się skończyło.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 21.08.2013 19:59

I czy II, Laguna w 1.9 dci to niestety porażka. Twoja relacja potwierdza ten fakt. Trzęsę się na myśl ile wyniosła naprawa tego wozidła.
Piter_M
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3859
Dołączył(a): 09.12.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Piter_M » 21.08.2013 20:06

Ja mam auto z roku 2000, tylko rok młodsze i za 2 tygodnie będziemy się już pomału pakować.
Trochę się obawiam podróży, nie jest to Renault tylko Mitsubishi ale wiem, że reguły nie ma.

Mam nadzieję, że będzie dobrze :)

A Wam współczuję, i mam nadzieję, że Wasze wakacje skończyły się dobrze.
Ostatnio edytowano 21.08.2013 20:08 przez Piter_M, łącznie edytowano 1 raz
dareklaudia
Globtroter
Posty: 38
Dołączył(a): 04.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) dareklaudia » 21.08.2013 20:07

Piter_M napisał(a):Ja mam auto z roku 2000, tylko rok młodsze i za 2 tygodnie będziemy się już pomału pakować.
Trochę się obawiam podróży, nie jest to Renault tylko Mitsubishi ale wiem, że reguły nie ma.

Mam nadzieję, że będzie dobrze :)

w zeszlym roku jechalismy autem z "98 i bylo git... przewiozl nas az po dubrovnik bez zadnych ekscesów:) POWODZENIA:)
sirk
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 380
Dołączył(a): 24.06.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) sirk » 21.08.2013 20:09

Oj, chłopie, jak ja Ci współczuję... Byłem blisko podobnych przeżyć co-i-w-jakim-samochodzie-sie-zepsulo-statystyka-t28215-510.html?hilit=zepsu%C5%82o#p1253988
jagodakris
Odkrywca
Posty: 101
Dołączył(a): 20.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) jagodakris » 21.08.2013 20:19

Auto miesiac wszesniej zrobilo 800km do Gdanska na raz, potem tydzien w gorach okolo 1400 km i tydzien przed wyjazdem zrobilem z rodzina sobie jednodnniowa wycieczke okolo 300 km. Jak cos mnie niepokoilo to do mechanika, zrobiony rozrzad, pasek, filtry, oleje, zmienilem opony bo wolalem nie ryzykowac na stromych podjazdach, wymienione lozyska przedich kol bo troche wyly. Tydzien przed wykupilem assistens wrazie czego za 250 zl na europe, wiec sie przygotowalem jak umialem.
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 21.08.2013 20:33

To Horror nie urlop.
jagodakris
Odkrywca
Posty: 101
Dołączył(a): 20.08.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) jagodakris » 21.08.2013 20:39

Dzien 7
Miejsce Slatine.

Slysze jak zona zaczyna przenosic rzeczy do drugiego apartamentu. Budzi mnie rozmowa zony z wlascicielka. Jest jakis problem. Zrywam sie i dowiaduje, ze nie mozemy zostac w tym drugim apartamencie bo wlasnie przyjechali goscie i mamy sie wynosic bo oni zarezerwowali wczesniej. Postanawiamy, se pobiegne do mechanika i zobacze co z autem. Jak jest ok to zanosimy rzeczy i wracamy do Polski. Auto stoi jak stalo. wczesniej zadzwonilem do tego polaka i zaproponowal mi apartament za 70 euro bez neta i w sumie nie wiem gdzie nad wywiezie. Zostalismy bez auta i kwatery. W ciagu polgodziny zona spakowala nas a ja wracajac od mechanika spytalem sie pierwszej babki czy nie ma nic wolnego. Okazalo sie ze, sasiad ma wolny apartament. Mozemy do wtorku, 60 euro za noc. Zaczelismy przenosic rzeczy. O godzinie 12:00 bylismy juz w nowym apartamencie. Ja poszedlem siedziec przy warsztacie i czekac na mechanika, a reszta rodziny poszla na plaze. Zlapalem go po 2 godzinach, okazalo sie ze jest blad w numerze telefonu, a on dzis nie jest w stanie nic zrobic bo wciaz jest swieto i od rana jutro zacznie bo musi daleko jechac. Informowalem go ze rano w poniedzialek wyjezdzamy i ma to zrobic. Zapewnial mnie ze napewno zrobi. Wieczor spedzilismy na plazy, plywanie po 19:00. Miny juz nieciekawe i narastajace napiecie.
CDN
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
10 dni koszmaru w Chorwacji - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone