Opuszczone domy, osiedla w Cro

Jadąc w tym roku do Croatia pod wpływem ogromnego deszczu i stale korkującej się od Zagrzebia autostrady postanowiliśmy w rejonie Karlovacza zjechać na drogę nr 1 i czyli jechać przez centrum Cro.

Zaskoczyło nas tam mnóstwo domów opuszczonych, zamkniętych, zniszczonych. Czy ktoś wie jaka jest przyczyna.???
Tłumaczyliśmy to sobie, że są to zniszczenia powojenne oraz, że w tych rejonach nie z czego żyć i większość ludzi przeprowadziło się na wybrzeże.
W wyższych rejonach słyszałem, że jest problem z pociągnięciem wody.
Najdziwniejsze było miasto Knin gdzie prawie całe osiedla stały puste kilkanaście bloków poniszczonych, pustych bez okien, bez życia - nieprzyjemny widok.
czy wiecie coś na ten temat??

Ladnych kilka lat temu-zaraz po ichniej wojne-jadac przez gorzysta Chorwacje tez widzialem mase opuszczonych zrujnowanych domow.Pytalem nawet kogos o to.Ponoc Serbowie,gdy juz wiedzieli,ze Chorwaci stworza swoj niepodlegly kraj-uciekajac,wrzucali na odchodne granaty do domow.Tak,zeby nikt nie mogl w nich zamieszkac.
Mniemam tez,ze w ziemi na tych terenach zostalo sporo zakopanych min.

Faktycznie jest tych domów, osiedli i wiosek wiele. Przyczyną tego iż są opuszczone jest ich przeszłość. A chodzi kto a raczej jakiej narodowości w nich kiedyś( przed wojną ) mieszkał. Za czasów Jugosławii społeczność serbska, chorwacka, słoweńska, macedońska, czarnogórska i muzułmańska żyła między sobą po sąsiedzku dom w dom, wieś koło wsi. Niestety po wojnie wszystko się zmieniło. Te opuszczone, zniszczone domy które jadąc na wypoczynek widzicie będąc już w Chorwacji to domy w których mieszkali Serbowie. I nie chodzi tu o ich stan, to że są częściowo zburzone, mają posiekane ściany z broni maszynowej czy mają dziurę po pocisku w dachu. Nie ma przecież domu którego nie da się odbudować, wyremontować.

Tu moi drodzy chodzi o HONOR !
Żaden Chorwat czy Chorwatka nie zamieszka w domu w którym mieszkał Serb.

Wielokrotnie bywało że sami Chorwaci niszczyli te domy. Czy to z zemsty czy myśleli przyszłościowo o możliwości złego wyniku wojny.

Pamiętam mój pierwszy może drugi pobyt w Cro. Jadąc w tedy( bodaj rok 2000) z lubą a obecną żoną, właśnie przez zupełnie opuszczoną wieś. Zobaczyliśmy stojącą tylko jedną ścianę domu. I nic w tym nie było by dziwnego gdyby nie troszkę już mało widoczny napis białą farbą:
(Stojąc tam tylko we dwoje słyszałem już po polsku to co tam było napisane)

" ZA MÓJ DOM
ZA CAŁĄ MOJĄ RODZINĘ KTÓRĄ ZAMORDOWALIŚCIE"

W niesamowitej ciszy tam panującej stałem jak wryty dobrych kilka minut. Przeżycie nie do opisania i nie zapomnę tego do końca życia.

Co do min i pól minowych na tych terenach UWAŻAJCIE TO NIE SA ŻARTY ! Tego dziadostwa najprawdopodobniej jest tam jeszcze wiele. Zresztą jak tylko się zatrzymacie na takim opuszczonym i niebezpiecznym terenie i wyjdziecie z auta, jak z podziemi zjawi się bądz to patrol wojska lub policji i was pogoni Sam miałem okazje doświadczyć takiego spotkania


PS.

Zapyta ktoś na pewno "skąd on to wie"," i jak oni odczytali ten napis na tej ścianie" otóż moi Mili, pamiętacie jak pisałem o mojej lubej a obecnej żonie ? Otóż mam to szczęście być mężem Kobiety w której żyłach płynie połowa kwi Chorwackiej a połowa Polskiej .

Pozdrawiam !

Już kilka lat temu zwróciłem na te domy uwagę, bo trochę jeździliśmy po Chorwacji bocznymi drogami. Słyszałem od Chorwatów takie wytłumaczenie, że tereny te wraz z domami są własnością Serbów, którzy je opuścili i problem polega na tym, że ci Serbowie nie chcą lub z jakichś powodów nie mogą sprzedać tych terenów i domów lub zrzec się ich, a z kolei sami raczej nigdy nie przyjadą w nich zamieszkać.
I sytuacja na dany moment jest bardzo trudna do rozwiązania, z prawnego punktu widzenia.
Ponoć rządy Chorwaci i Serbii mają się tym w przyszłości zająć.

Któryś z kolei temat... pisaliśmy o tym wielokrotnie.. Poszukaj w necie informacji o Serbskiej Krainie (ze stolicą w Kninie).

To jest przecież jak z naszymi Bieszczadami czy wioskami Łemków w Beskidach tylko że u nas czas spowodował że niewiele śladów zostało dawnej bytności ludzkiej .

Chorwaci aż tak nie garną się zasiedlać tych terenów bo i co tam robić ???

Poza tym faktycznie mogą dochodzić sprawy własnościowe , to nie czasy komuny pewne rzeczy CHorwacja musi respektowac starając się o wejście do Unii

Jeszcze okolice Plitwic wiadomo - turystyka ale dalej w kierunku Knina jest nicość tam były tylko tereny rolnicze a warunki do uprawy roślinek wcale nie lekkie ... za to krajobrazy faktycznie ładne

Serbowie nie wracają albo wrócili w małej ilości i zamieszkują raczej zwarte skupiska np. w okolicach Knina ( historyczna stolica średniowiecznej Chorwacji , podczas okupacji tutereckiej Chorwaci uciekli a na ich miejsce przyszli Serbowie - dlatego stanowili większość ludnosci na tych terenach ) jest ich bodaj około 20% całej populacji .

Przypomnieliście mi jedną sytuację w takiej opuszczonej wypalonej wsi. W 2001 roku jechaliśmy drogą Drnis-Benkovac. Przejechaliśmy dolinę Krki (na pn. od jezior), był kawałek szutru i zaraz potem wieś oznaczona na mapie jako Smrdelje. Wioska widmo, wypalone i zburzone domy, na niektórych napisy podobne do wspomnianych, chociaż już nie pamiętam dokładnie ich treści, chyba coś o Serbach. Zupełnie wyludniona, drogą szła tylko starsza kobieta ubrana na czarno. Być może Serbka która nie chciała uciekać i wolała dożyć swoich dni w rodzinnej wsi?
Jako że nie jechaliśmy do Benkovca tylko na Obrovac, chciałem zaoszczędzić 10 km i ściąć na miejscowość Kistanje drogą zaznaczoną jako ostatniej kategorii. Jedyną spotkaną osobą oprócz tamtej kobiety był stojący przy drodze policjant. Spytałem go gdzie jest ta droga pokazując na mapę. Zaczął się trochę dziwnie zachowywać, jakby się zdenerwował, pokazując na główne drogi powiedział jedźcie tam i tam. Spytałem dlaczego nie tędy, nie chciał powiedzieć tylko prawie krzyczał nie jedźcie tędy tylko naokoło. Nie wyjaśniło się czy bał się że wjedziemy na teren zaminowany czy o coś innego.

Jeśli chodzi o opuszczone miasta to spotkałem takie pod górami Makarskiej.
Jest tam stara Makarska opuszczona całkowicie przez Serbów.
Miasto jest praktycznie w stanie idealnym nie jest zniszczone tylko zapuszczone. Domy są pootwierane a w środku jest tak jak by ktoś po prostu gdzieś wyszedł na spacer. Pościel na łózkach, garnki talerze, sztućce w szafkach, obrazy na ścianach aż ciarki obchodziły jak oglądaliśmy te domy wewnątrz.

Pod górami Makarskiej masz wiele opuszczonych wsi ale to raczej naturalna migracja - okolice Makarskiej nie wchodziły w skład tzw.Serbskiej Republiki Krainy ( w przeciwieństwie do terenów np.wokól Benkovaca - patrz przygoda Zawodowca ) i były to jak cała południowa Dalmacja zamieszkana w zdecydowanej większości przez Chorwatów .

Kiedyś miejscowi zakładali osady w pewnej odległości od linii brzegowej ze względów bezpieczeństwa, jak ktoś przypływał ich złupic to był widoczny i musiał się wdrapac pod górę - był czas na uczieczkę ...

Nastał czas prosperity na turystów to zeszli sie budowac przy morzu a stare domostwa zostały opuszczone stanowiąc kolejną atrakcje turystyczną - nawet fajnie jest sie poszwędac tam

Takie informacje miałem od gospodarza u którego mieszkaliśmy.
Co do przeprowadzki Chorwatów to wydaje mi się że zabrali by ze sobą podstawowe rzeczy takie jak pościel i sztućce.
Też mogło by być możliwe że staży ludzie wymarli a ich rodziny olały to co tam zostało i mieszkają na wybrzeżu.

Cześć zawodowiec o tym terenie o ktorym teraz Ty piszesz ja pisalem jakis czas temu z punktu widzenia sapera, ten rejon Benkowaca nie do dzis bezpieczny może kiedys bebe mial okazje jeszcze o tym napisac ale temat nie nalezy do przyjemnych i bezpiecznych

zawodowiec napisał(a):W 2001 roku jechaliśmy drogą Drnis-Benkovac. Przejechaliśmy dolinę Krki (na pn. od jezior), był kawałek szutru i zaraz potem wieś oznaczona na mapie jako Smrdelje. (...)

Dla ścisłości to mógł być 2002 a nie 2001, nie pamiętam dokładnie
Trochę poszukałem, tu znalazłem wiadomość z lutego 1999 r.

Otkriveno skladište oružja kraj Šibenika!
ŠIBENIK, 6. veljače - Više od 40 sanduka s više od 4000 komada streljiva za 20-milimetarske protuzrakoplovne topove, rakete za ručni protuoklopni raketni bacač "OSA" i 120-milimetarske minobacačke mine pronašli su u subotu šibenski policajci u skladištu u selu Smrdelju. Pretpostavlja se da je riječ o oružju koje su pobunjeni Srbi uskladištili još 1991. godine. "Skladište" je između dviju stijena otkrio Mate Zorica iz Laškovice.
Pretpostavlja se da je streljivo u škrapu stavljeno još 1991., na početku srpske agresije na Hrvatsku.

Jak koło Szybenika to musi być o tej wsi (inne Smrdelje są koło Zadru). W 1999 policja znalazła tam ponad 40 skrzyń z amunicją przeciwlotniczą, przeciwpancerną i minami, prawdopodobnie trzymanymi tam przez Serbów jeszcze od 1991 roku.
Może 2-3 lata później teren był ciągle uważany przez policję za niebezpieczny?

P.S. Zajec, dzięki za wyjaśnienie. Kiedyś się znowu spotkamy to na pewno parę ciekawych historii znów od Ciebie usłyszę. Ciekawy temat chociaż wiem że dużo smutnych wydarzeń się z nim wiąże...

Wielkie dzięki za cenne informacji.
Dzisiaj rozmawiałem na ten temat ze znajomą która do Cro (właściwie do Jug) jeździ od 1987r. Mówiła, że po wojnie Knin był miastem zakazanym. Jak najszybciej przejeżdżali byle by się nie zatrzymywać. Ludzie bez pracy siedzący przy drodze w barach - turysta był dla nich łupem. Mówiła, że wtenczas było niebezpiecznie.
Aktualnie tego nie ma pozostały tylko puste domy.

Bałkany mają swoją ciekawą i długą historię i to nie tylko tą najnowszą.

Przez Knin też jechaliśmy, chyba w 2001. Przejeżdżaliśmy przed zmrokiem, miasto robiło dosyć przygnębiające wrażenie, dużo wypalonych domów, podobne napisy jak mówiliśmy wcześniej, dużo biednie wyglądających ludzi.