Wróciłem, więc się dzielę.
Lanzarote to wulkaniczna wyspa.
Około 280 lat temu wybuchło tam ponad dwieście wulkanów, które przykryły znaczną część obszaru lawą. I tak oto ta biedna wyspa, na której woda od zawsze była towarem deficytowym, została zamieniona w obszar niemożliwy do zamieszkania.
Coś tam jednak można sobie wypatrzyć …
Park Narodowy Timanfaya
Nie rośnie tu nic, a wszelkie atrakcje związane są z buzującymi pod powierzchnią pokładami lawy. W swoistym centrum nauki (3 pokazy + restauracja + sklep z pamiątkami) można zobaczyć to:
1. pan wykopuje z ziemi szuflę kamyków - takiego żużlu magmowego - i potem sypie zainteresowanym na rękę i wszyscy są poparzeni
2. pan wrzuca do dziury w ziemi suche chaszcze - te tlą się, leci dym i pojawia się ogień ... uff, jak gorąco
3. najbardziej spektakularny jest pokaz z wodą wlewaną do dziur w ziemi - para buch, koła w ruch
A i to jest ciekawe - restauracja sobie grilluje potrawy na kratce zawieszonej nad wulkaniczną dziurą!
Krajobraz jest dość monotonny.
Żużel jest czarny lub czerwony - zależnie od zawartości żelaza.
Poza terenem parku narodowego plantatorzy uprawiają winorośl. Rośnie ona dzięki metodzie zakopywania roślin w żużlu wulkanicznym, który nad ranem absorbuje wodę zawartą w powietrzu i oddaje korzeniom w ciągu dnia.
Zdjęcie z regionu upraw La Geria
Krater w miejscowości El Golfo - ot taka atrakcja, że niby krater sięga oceanu, woda się cofa i napełnia jeziorko, które jest całe zielone. Od glonów.
Jameos del Agua - a i to ciekawe!
Lawa, penetrując zalewany teren, zastyga po bokach i od góry, czyli od zewnątrz. Powoduje to, że w środku strumienia powstaje pusta przestrzeń, taki tunel się robi. I na Lanzarote też są setki takich tuneli, w tym najdłuższy na świecie - Jameos del Agua, który ciągnie się7 kilometrów lądem i wnika na kilometr do oceanu.
Ciekawostką jest sam tunel, który został przystosowany do zwiedzania i mieści w sobie liczne sklepy, bary, restauracje, dyskotekę, basen, salę koncertową. Ale ciekawsze jest to, że wpadająca do oceanu lawa dotarła aż na jego samo dno i powróciła do góry pociągając za sobą to, co na tym dnie spotkała. Między innymi małe białe niewidome raczki, które żyją zwykle na głębokości około 2 kilometrów pod wodą, a od około 300 lat również w jaskini Jameos!