Wybór na tą wyspę padł już w zeszłym roku na przełomie listopada/grudnia kiedy to robiliśmy już rezerwację kwatery. Warunkiem rezerwacji było możliwości przyjechania z psem. Szukałem wraz ze szwagierką i znaleźliśmy idealne lokum na nasz urlop. Miejscowość SAVAR na wyspie Dugi Otok. Wyspa jak na forum pisano lekko zapomniana przez turystów a co się potem okazało miało niestety też swoje minusy.
Ale po kolei..............
Urlop jak już wspomniałem spędzałem we dwie rodziny. Moja rodzinka oraz rodzinka siostry żonki. Towarzystwo sprawdzone (przeżyliśmy już wspólnie jedną Robinsonadę na Hvarze) więc wyjazd zapowiadał się całkiem nieźle.
Dwa auta z dwóch krańców Polski, Ja ze Szczecina , drugie z Ujsół za Żywcem, więc i dwie drogi.
Ja leciałem Szczecin-Berlin-Ragensburg-Graz-mijanka Słowenii - Zadar, drugie Auto Słowacja-Węgry-Chorwacja.
Grupa Szczecińska wyjazd zaplanowała na godzinę ok.11 i tak się udało
Pakowanie przebiegło sprawnie .....bardzo sprawnie w końcu jedziemy na urlop
Ruszyliśmy w strugach deszczu...
Pierwsze kilometry prowadziła moja żonka Kasia.....
...jak się później okazało podprowadziła auto aż do Austrii 808km !!! Więc mi pozostało nocką przejechać 700km do Zadaru
Pogoda zaczęła się poprawiać ok. 300-setnego kilometra koło Leipzig
Jak już się przejaśniło wpakowaliśmy się na koreczek
na szczęście tylko 40 minut turlania się z prędkością 20km/h
Za miejscowością Hof dłuższy przystanek, wszakże mieliśmy już 500km w nogach;
Mój kochany driver
oraz czworonożna Blondynka - Leia
uganiająca się na niemieckimi nornicami
Zaraz po posiłku ruszyliśmy z kopyta i wjechaliśmy do Austrii
c.d.n