Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Paryż raz jeszcze.

Francja produkuje ponad 1 500 rodzajów serów. Francuzi są odpowiedzialni za stworzenie metrycznego systemu miar i wag w 1793 roku. Francja nie jest ojczyzną croissanta - to ciasto pochodzi z Austrii. Kipferl – przodek croissanta, który narodził się w wiedeńskich kawiarniach w XIII wieku – był oryginalnym porannym słodyczem w kształcie półksiężyca.
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008
Paryż raz jeszcze.

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 14.06.2010 17:57

Jakiś czas temu zdarzyło mi się napisać kilka słów o Paryżu, ale adresu nie zamieszczam, bo podobno reklama jest tu zabroniona. :wink:

Stare hinduskie przysłowie mówi, że każdą podróż przeżywa się trzy razy: na początku planując, potem zwiedzając, a na końcu ją wspominając. W chwili obecnej jestem na etapie planowania, ale zgodnie z modnym ostatnio trendem, nakazującym publiczne ogłoszenie tego ekscytującego faktu, informuję o nim, być może na własną zgubę, ponieważ w takim przypadku od relacji już się nie wymigam.
Co prawda, mamy taki czas, że jak grzyby po deszczu powstają ciekawe i bardzo ciekawe relacje z Chorwacji, a ja jak zwykle pod prąd - inny kierunek i inne klimaty.

W tym momencie pomyślałem, że to już 30 lat mija od mojej pierwszej wizyty w tym mieście. Pamiętam szok, jaki przeżyłem - szok w pełni zrozumiały tylko dla kogoś nagle przeniesionego z zapyziałej rzeczywistości lat 70-tych w bajkowe niemal realia Paryża, lub Londynu.
Najbardziej efektownym, choć nie dla każdego dostępnym symbolem Zachodu były wówczas kolorowe sklepy Pewexu. Tymczasem okazało się, że pierwszy lepszy paryski sklepik bije na głowę cały ten Pewex.

Albo sanitariaty przy autostradzie w RFN. Chcieliśmy wypłukać twarz i ręce, a tu nie ma kurków! W różnych podobnych sytuacjach życie nas szybko wytresowało, bo przecież najlepszą metodą tresury jest naśladownictwo. :lol:
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 14.06.2010 18:07

Przekraczanie granicy zawsze wiązało się z bardzo określonymi wrażeniami. Przede wszystkim było czasochłonne. I to nie zawsze z powodu kolejek. Podczas któregoś wyjazdu wracając z Paryża już na granicy NRD-owsko - polskiej w Zgorzelcu, gdzie pojawiliśmy się późnym wieczorem, zastaliśmy jedynie pięć samochodów. Pamiętam, jak wtedy ktoś do kogoś powiedział: no, mamy farta. Panowie mundurowi wiedzieli jednak doskonale, że fart należeć może tylko do nich. Siedzieli sobie w kanciapie, czasem któryś przeszedł się leniwym krokiem, a stojące grzecznie samochody były zupełnie poza orbitą ich zainteresowań. Po blisko godzinie odprawili pierwszego, co zajęło im nie więcej, niż 5 minut. Tempo odprawy się nie zmieniło, bo niby dlaczego miałoby się zmienić - na wjazd do Polski czekaliśmy więc prawie 4 godziny. :evil:

Do niewątpliwych "atrakcji" należały przeboje paliwowe. Jak zapewne niektórzy pamiętają, paliwo na Zachodzie z uwagi na dysproporcje cenowe kojarzyło się nam z "płynnym złotem" w sensie niemal dosłownym. Stało się więc normą, że stałe miejsce w bagażniku musiały znaleźć dwa kanistry wypełnione naszym, polskim złotem w płynie, oraz sporych rozmiarów lejek, co powodowało niestety pewne ograniczenia w ilości przywożonego przez nas bogactwa: kawy, wina, proszków do prania itp trudno dostępnych u nas delikatesów, ale za to w sposób istotny wpływało na wskaźniki ekonomiczne całej eskapady. Zgodnie z naszymi informacjami tego rodzaju towarów (chodzi rzecz jasna o paliwo) nie można było przewozić przez granicę. Pierwszą atrakcją była więc stresująca niepewność: zabiorą, czy nie zabiorą? Jakoś nigdy nie zabrali. Drugą atrakcją było tankowanie szczęśliwie ocalałego paliwa. :D Wybieraliśmy ustronny zakątek ustronnego parkingu, a i tak kto by się nie napatoczył, spoglądał na nas, jak na mamutów.
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 14.06.2010 18:16

jan_s1 napisał(a):Jakiś czas temu zdarzyło mi się napisać kilka słów o Paryżu, ale adresu nie zamieszczam, bo podobno reklama jest tu zabroniona. :wink:
Ale tylko podobno

A teraz czekam na cdn - tylko nie wiem, czy czekam na wspominki, czy na to, co dopiero w planach :? Ale... czy to ważne :D Niezależnie od wersji i tak będę usatysfakcjonowana :D

pozdrawiam
:D
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 14.06.2010 18:18

Na koniec tych jubileuszowych wspominków jeszcze słówko o przekraczaniu granicy, które, jak napisałem wyżej zawsze dostarczało różnych emocji. Podczas pierwszej paryskiej podróży gdy znaleźliśmy się już szczęśliwie w RFN, w doskonałym samopoczuciu oddychaliśmy wolnością, wspominając słowa znanej pieśni: "Ja drugoj takoj strany nie znaju, gdie tak wolno dysziet czieławiek". Zbliżając się do granicy francuskiej zaczęliśmy prorokować, ile też czasu przyjdzie nam na niej spędzić. Zajęci kreśleniem mniej, lub bardziej czarnych scenariuszy, zauważyliśmy nagle, że wszędzie wokół widnieją napisy w języku francuskim. W pierwszej chwili przyszła nam do głowy tylko niezbyt błyskotliwa, aczkolwiek logiczna myśl, że to już Francja. Jak to? Przejechaliśmy granicę nie zauważając jej? Stała tam co prawda jakaś budka, ale na granicę to nie wyglądało. Czy my czasem nie będziemy mieli z tego powodu jakichś nieprzyjemności? Później okazało się, że to nie Schengen, którego jeszcze nie było, ale po prostu granicę pokonywaliśmy w porze obiadowej, a dobry posiłek jest nieporównanie ważniejszy, niż pilnowanie jakiejś tam granicy. :lool:

Już po powrocie musiałem się udać do Wojskowej Komendy Uzupełnień po odbiór książeczki wojskowej złożonej tam uprzednio w depozycie przed wyjazdem na zgniły Zachód. Pan major zaczął mnie wypytywać w sobie tylko wiadomym celu :lol: jak to jest na tym Zachodzie. Wspominając powyższe wydarzenie (i nie tylko) stwierdziłem bez większego namysłu:
- Panie majorze, tam to jest dopiero burdel! Każdy robi, co chce.
Nie wiem, czy zrozumiał - w każdym razie pytania się skończyły. :wink:
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 14.06.2010 18:32

Tymona napisał(a):A teraz czekam na cdn - tylko nie wiem, czy czekam na wspominki, czy na to, co dopiero w planach :?


Wspominki prawie się skończyły, a plany jeśli nie nastąpi jakiś kataklizm :evil: , powinny się zmaterializować w przyszłym tygodniu.


Tymona napisał(a):Janie - w Paryżu mnie nie było (zawsze myślałam, że Paryż nie zając...), ale jak oglądam Twoje zdjęcia, na których depczecie historii po piętach, to zaczynam odliczać dni do wyjazdu :wink: (chociaż nie wiem, kiedy ta data nastąpi :wink:)


Jeśli powiesz, że odliczasz w dalszym ciągu, to będę niepocieszony.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 15.06.2010 07:12

Cześć Jan.
Tak sobie czytam i uśmiecham się pod nosem - ten tekst równie dobrze pasowałby w temacie o "wesołym PRL-u".
Wesołym teraz.
Ot taka dygresja, którą mam nadzieję, że mi wybaczysz.

Pozdrawiam
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 15.06.2010 14:00

jan_s1 napisał(a):Wspominki prawie się skończyły, a plany jeśli nie nastąpi jakiś kataklizm :evil: , powinny się zmaterializować w przyszłym tygodniu.
Jak to skończyły???? One właśnie się zaczęły. Dopiero przecież granica była :D



jan_s1 napisał(a):Jeśli powiesz, że odliczasz w dalszym ciągu, to będę niepocieszony.
No to może o pogodzie porozmawiamy (po co nerwy tracić) - u nas słonecznie, choć widać nadciągające nimbostratusy, chyba będzie padać :wink: :D

pozdrawiam
:D
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 15.06.2010 14:09

Jak zwykle Janie - się ubawiłam! Rewelacja! :lol: :lol: :lol:

I jeszcze tu się zatrzymam:
jan_s1 napisał(a): Stare hinduskie przysłowie mówi, że każdą podróż przeżywa się trzy razy: na początku planując, potem zwiedzając, a na końcu ją wspominając.


Zatrzymałam się nie z powodu słowa "hinduskie" oczywiście :lool:

Ale nawiążę do kilkakrotnie już powtarzanej złotej myśli Tymonki, że relację z wyprawy należy pisać przed jej odbyciem - wtedy to się tyyyle człowiek dowie, że o niczym nie zapomni :lol: Ale zakręciłam :lol:
To ja czekam na jeszcze :lol:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 15.06.2010 14:34

Zajmuję sobie miejsce w kolejce (jak już o PRL-u mówimy :lol:) i czekam na kolejne nieobiektywne spojrzenia na Paryż :)

W tym pięknym mieście byłam tylko raz, zbyt krótko (2 dni), by zobaczyć to, co najważniejsze, nie mówiąc o napawaniu się atmosferą, a najbardziej w zwiedzaniu miast lubię właśnie chłonięcie ich "klimatu".

Najpiękniejsze moje wspomnienia z Paryża to widok białych kopuł Sacre-Coeur w zachodzącym słońcu i oczywiście nocny spacer brzegami Sekwany... Się rozmarzyłam...
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 15.06.2010 15:44

Jacek S napisał(a):Tak sobie czytam i uśmiecham się pod nosem - ten tekst równie dobrze pasowałby w temacie o "wesołym PRL-u".
Wesołym teraz.


Nawet najpaskudniejsze czasy mogą być wesołe i przyjemne, jak się ma 20-30 lat. Rzecz w tym, żeby nie stracić uśmiechu, jak się ma dwa razy tyle.


Obrazek
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 15.06.2010 15:51

Tymona napisał(a):
jan_s1 napisał(a):Jeśli powiesz, że odliczasz w dalszym ciągu, to będę niepocieszony.


No to może o pogodzie porozmawiamy (po co nerwy tracić)


Niech mnie Bóg broni, żebym miał Cie denerwować, ale to takie proste:
wsiadasz w samochód, ustawiasz się w kierunku zachodnim i lecisz te głupie 1400km, po czym przeprowadzasz taki sam manewr, tyle że odwrotny i jesteś z powrotem w domu.

Obrazek
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 15.06.2010 16:20

U-la napisał(a):I jeszcze tu się zatrzymam:
jan_s1 napisał(a): Stare hinduskie przysłowie mówi, że każdą podróż przeżywa się trzy razy: na początku planując, potem zwiedzając, a na końcu ją wspominając.


Zatrzymałam się nie z powodu słowa "hinduskie" oczywiście :lool:


Oczywiście. :wink:

Widzę, że odwiedzają mnie same tuzy. W dawnych czasach mawiało się przy takich okazjach, że to zmobilizuje mnie do jeszcze wydajniejszej pracy.

Obrazek
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 15.06.2010 16:37

maslinka napisał(a): czekam na kolejne nieobiektywne spojrzenia na Paryż :)


To, że będzie nieobiektywne, akurat mogę Ci zagwarantować.

maslinka napisał(a): najbardziej w zwiedzaniu miast lubię właśnie chłonięcie ich "klimatu".


Tak, Paryż to ma.....

I to:


Obrazek
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 15.06.2010 18:02

Zbliża się więc mój .....nasty wyjazd do stolicy Francji. Zdawałoby się, że któryś tam raz w te same miejsca, no ile to można itd. itp. Poza tym jakże inaczej by wszystko wyglądało, gdyby tak człowiek dzierżył z tysiąc euro na drobne przyjemności. Cieszę się jednak z tego wyjazdu niezmiernie - głównie z tego powodu, że będzie mi towarzyszył aparat fotograficzny (oprócz żony oczywiście :wink: ). Miałem co prawda pożyczone aparaty podczas dwóch ostatnich wyjazdów w 2008 r. ale właściciele nastawili mi tryb auto i pokazali, gdzie się naciska migawkę. Teraz wiem na ten temat nieco więcej - jestem w przedszkolu i przymierzam się do zerówki. Tak, czy owak, chcę zrobić dużo zdjęć Obrazek - może kilka będzie zadowalających? Nie wiem, czy zdążę oblecieć wszystko, co zamierzyłem - czasu mam niewiele - ledwie 5-6 dni (i nocy) :lol:
Wiem jednak, jakich przybytków na pewno nie odwiedzę. Np. takich:

Obrazek


Gdyby ktoś się wybierał, to informuję, że za spektakl z połówką butelki szampana trzeba wybulić ok. 100 euro od osoby, a z kolacją jedyne 170 euro. To nie jest reklama - to jest antyreklama! :lol: Nie chodzi jednak tylko o to, że Czerwony Młyn stawia zaporę finansową takim golcom, jak ja. Niech się tam bawią Japończycy, Amerykanie, lub nawet ruscy mafiosi. Nawet gdybym był przy pieniądzach, tzn świeżo po otrzymaniu emerytury Obrazek, , miałbym sto lepszych sposobów ich wykorzystania. Bardzo lubię Moulin Rouge, ale na wspaniale klimatycznych rysunkach Toulouse-Lautreca.

Obrazek



Obrazek



Obrazek
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 15.06.2010 18:17

Nie mam również zamiaru urządzać żadnych ogródkowych imprez:
:D

[img]http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/f1/Manet%2C_Edouard_-_Le_Déjeuner_sur_l'Herbe_(The_Picnic)_(1).jpg[/img]


Ale moje ulubione Musee d'Orsay, gdzie wisi powyższe płótno, chciałbym odwiedzić raz jeszcze.

Nie wykluczam też, że machnę kielicha za Wasze zdrowie na placu du Tertre (oczywiście Montmartre), lub w równie sympatycznym miejscu.


Obrazek



No i jeszcze taka zabaweczka:

www.paris-26-gigapixels.com/index-en.html
Następna strona

Powrót do Francja - France

cron
Paryż raz jeszcze.
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone