Odpoczeliśmy już wczoraj, ale przyszła szfagierka z paroma buteleczkami piwa i już pisać się nie dało.
Moja druga przygoda z Chorwacją.
A było to tak, nic na niebie i wodzie a nawet lądzie nie przemawiało za tym, że w tym roku odwiedzimy Chorwacje raz jeszcze. Po pierwsze cena Euro poszła dość w górę, a po drugie dość dużo wydaliśmy w inwestycje na działce rekreacyjnej - zrobienie ubikacji, podciągnięcie wody i wiele różnych pięknych rzeczy. Zapadła decyzja jedziemy nad nasze morze pod namiot do miejscowości Dębki / k Karwi. Już dwa lata z rzędu mieliśmy tam jechać ale się plany zmieniały. Ponieważ miało być bardziej oszczędnie decyzja zapadła pod namiot. I tak do prawie samego końca.
Ponieważ jak to u nas pogoda lubi być kapryśna, gdy tylko zobaczyliśmy, że jest bardzo nie wesoło, a nasi znajomi z Wałbrzycha ( poznaliśmy ich rok temu w Cro i utrzymujemy kontakty) jadą w ciepłe miejsce zaświtała nam inna opcja. Chorwacja ale pod namiot zawsze to trochę taniej a inaczej a zdarzało nam się już być pod namiotami ale w Polsce. Stanęło na tym, że po przeczytaniu setek opinii, relacji z cro.pl jedziemy do Zivogosce, gdzie mamy 4 pola namiotowe i coś wybierzemy.
Wyjazd miał być w niedzielę 28 czerwca, ale pogoda i w Cro również popsuła szyki, my również się przestraszyliśmy pod namiot a taki niż, - przesuwamy o dwa dni wyjazd , czyli padło na 30 a będziemy rano 1 lipca.
Oczywiście trasa nocna przez Czechy-Słowacje -Węgry ( chyba nie muszę opisywać- większość wie a i na forum poruszane wiele razy, ceny ropy - jak wjechałem do Cro płaciłem 7,06, ale jak wyjeżdżałem po 13 dniach płaciłem 6,96). Pierwsza miejscowość jaką zahaczyliśmy to Tucepi i przywitanie się z morzem i Chorwackim klimatem - godzina 8 z minutami.
Następnie była Podgora i tu zaczepiłem starszą Panią z ciekawości pytając o cene kwatery - cena dla 2 dorosłych- dwoje dzieci 11 i 8 lat 35 Euro. Z ciekawości poszedłem zobaczyć tą kwaterę - napisze tak, apartament ładny a nawet bardzo ładny, ale teraz morze. Pokazuje "Gospodzia" jak dojść, ale ja wole samochodem. Plaża była po prawej stronie Podgrory, mojej żonie nie spodobało sie, że trzeba dobry kawałek iść po tej plaży, żeby sie rozłożyć i cos nie " leżało". Decyzja nie to nie tu jedziemy do Zivogosce oglądać pola namiotowe.
Po przyjeździe do omawianej miejscowości obejrzeliśmy wszystkie 4 pola i nagle - to chyba nie to. Nie mówię, że brzydkie , ale przerosło nasze oczekiwania. W większości kampery i duże campingi, miejsca dość daleko od morza a chyba ostatecznie przesądziło że dzieciakom nie spodobały sie plaże. No to myślę fajnie cały sprzęt targany na darmo a trochę kilogramów to było, ( namiot, materace, butle gazowe, kuchenka, stół, 4 krzesełka, i parę innych drobiazgów). Nici z namiotu, trzeba szukać kwatery. I tu żmudna droga od miejscowości do miejscowości . Spodobała nam sie miejscowość Zivogosce Blato - tam kwatera 50 E -- byśmy już brali, gdyby nie to ,że okazała się od najemcy że jednak od soboty będzie zajęta. Wylądowaliśmy w Zaostrog i tam na nowo szukanie. Pierwszy dom za malutkim pawilonem handlowym i jest cena 45E a do plaży dosłownie 4 minuty. I pierwsze zdjęcia z plaży, gdzie raz było słońce a raz nie.
Ten dzień pierwszy poświęciliśmy na zwiedzanie i spacery po naszej miejscowości. Udaliśmy się na pieszo do Drwenika i w drugą stronę ok 8km razem
i pierwsze spotkanie z małym potworkiem
Poniewaz wiedzieliśmy, że nasi znajomi z Wałbrzycha są w Duce- telefon kontakt i umówiliśmy sie na następny dzień na wycieczkę do Mostaru, Medjugorje i Wodospady Krwawica
i tak nam minął cały dzień. Oczywiście wieczorem dzieci i ja zaliczyliśmy kapiel u nas bo i jak by było inaczej. Na wodospadach tylko ja przepłynąłem na drugą stronę, żona się bała, dzieciakom nie pozwoliłem - a znajomi nie umieją pływać.
Reszta wieczorem, muszę ucieka na działkę aby podtrzymać opaleniznę oraz skosić piękną długą trawę.