W planach to wyjazdu nie miałem absolutnie. Do końca zresztą nie byłem przekonany co do wyjazdu, ale jako że małżeństwo to pasmo kompromisów, zmuszony zostałem do wycieczki nad Bełtyk. Pisać nie ma o czym, bo to że drogo jak cholera to każdy wie, że temperatura wody wywoływała gęsią skórę na pograniczu z porastaniem piórami po zamoczeniu wielkiego palca z nogi też, że podróż ze Śląska trwa porównywalnie co dojazd do Chorwacji, więc wrzucę jedynie kilka fotek.
1.
2.
3.
4.
5.
cdn ...