Witam,
Wróciłem właśnie z Sibenika i oto krótka relacja, dla jadących z południowo-zachodniej Poski.
Trasa "tam" 20. 06.09: wybrana jako "polecana" wg. Via Michelin - Wrocław, Kłodzko, Boboszów,w Kralikach kupno winiety, dalej krętymi dróżkami przez Crveną Vode i Bludov na Olomouc - łatwo zabłądzić, kiepskie oznaczenia. Przed Brnem kawałek drogi szybkiego ruchu i autostrady - zaczyna padać deszcz - do tego roboty drogowe, rozbity mercedes robi wrażenie - jedziemy wolno- 90 kmh. Granica w Mikulovie - zmierzch. Kupujemy autriacką winietę na stacji po przekroczeniu granicy. Droga Mikulov-Wiedeń: tragedia!!! Ciemno, ulewa, co chwila "Baustelle", czyli roboty drogowe, miasteczko za miasteczkiem, ograniczenia prędkości lepiej przestrzegać, bo policja stoi w kilku miejscach i poluje. Jedziemy 60-70 kmh, bo tak leje, że miejscami nie widać źle oznaczonego pobocza i objazdów - widać Austriakom latami nie zależało na tranzycie z "demoludów" i droga jest tragiczna - po prostu wiocha! Wiedeń przejeżdzamy w nocy - bez korków i problemów. Leje coraz bardziej, przekroczenie 100 kmh graniczy z głupotą, ale nie brakuje takich, co jadą 150. Przed Grazem stajemy na jednym z niewielu przyzwoitych parkingów: to już 10 godzina, a średnia tragiczna. Postanawiam się przespać - jestem jedynym kierowcą i nie chcę ryzykować. 3 godziny kimania na rozłożonym fotelu, kawa i w drogę, bo już świta. Dojeżdżamy do granicy słoweńskiej i choć to Unia - pachnie komuną: cały tranzyt stoi na jednym pasie po sławne winietki słoweńskie za jedyne 35 EUR na pół roku - krótszych nie ma... Kradzież w biały dzień, bo przez SŁowenię jedziemy tylko kilkanaście kilometrów w okolicy Mariboru czymś co udaje drogę szybkiego ruchu, a potem zwykłą dziurawką - jak w Polsce,,,. Wreszcie granica chorwacka i granica Unii - z odprawą nie ma problemów; znudzeni pogranicznicy, czy celnicy udają, że oglądają paszporty i machają ręką. Od razu lepsza droga, zaraz punkt poboru opłat: naciskamy guzik i pobieramy kwitek. Jazda! Chorwacka autostrada prowadząca przez cały kraj na południe jest super! Wykuta w żywej skale, nowiutka, świetnie wyprofilowana, doskonale oznaczona! Co chwila parkingi ze stacjami i kafejkami. Powinniśmy się od nich uczyć! Na kolejnym punkcie kontrolnym wybieramy bramkę dla płacących kartą, bo nie ma kolejki. Wkładamy bilecik, na wyświetlaczu należność i żądanie karty płatniczej. Wsuwam kartę i płatność dokonywana jest nawet bez podawania PIN-u, jeszcze paragon i jazda! Wszystko nie trwa razem 20 sekund... Po gehennie nocnej jazdy przez CZechy i Austrię teraz to spacerek. Dojeżdżamy do Sibenika po 22 godzinach jazdy!! Razem ok. 1200 km. Via Michelin mówił o 12 godzinach....
Powrót do Wrocławia 27.06 - wyjeżdżamy wcześnie rano, żeby uniknąć dużego ruchu.Tankuję do pełna, płacę kartą: za 50 l diesla wychodzi po przeliczeniu ok. 230 zł. Przez Chorwację, Słowenię i Austrię przejeżdżamy szybko i bez problemów. Chcąc uniknąć jazdy przez Wiedeń w godzinach szczytu omijamy go i odbijamy w prawo na Bratysławę, choć oznacza to kupno kolejnej winietki.... Wybór okazuje się trafny - do Bratysławy nowiutka autostrada A4 dalej drogi szybkiego ruchu, od Brna jedziemy tym razem przez Svitavy i Hradec Kralove a dalej na Kudowę bo słyszymy w radiu relacje o powodzi w Czechach i okolicy Kłodzka. Tym razem dojeżdżamy w 16,5 godziny. Kilometrowo trasa porównywalna, ale dużo mniej męcząca. Polecam zdecydowanie ten drugi wariant. Pozdrowienia dla Wszystkich!

.png)