Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Pakostane/baseny termalne/ -- wrzesien 2007

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006
Pakostane/baseny termalne/ -- wrzesien 2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 03.10.2007 16:31

Witajcie, ciężko mi idzie rozpoczęcie małej relacji z pobytu wrześniowego w Cro w tym roku, nie jestem dobrym pisarzem, nie mam daru pisania. Mam nadzieję jednak, że nasze tegoroczne doświadczenia przydadzą się części z Was.
Bardo długo, kilka miesięcy, zastanawiałem się jaki rejon Chorwacji wybrać. Nasze wymagania to możliwość długich spacerów, możliwość robienia wycieczek rowerowych, plaże kamieniste. W tym roku zdecydowanie nie byliśmy nastawieni na kolejne zwiedzanie miast, sporo już widzieliśmy, raczej chcieliśmy odpocząć w ruchu fizycznym. Po wielu konsultacjach "forumowych" wybrałem Pakostane. Dostałem kilka linków, z których wynikało, że jest tutaj dużo tras rowerowych, są dobre campingi--wymarzyłem sobie nocowanie przed przyczepą (wynajętą-własnej nie mam), taki powrót do lat młodości. Wszystko już wiedząc wyruszyliśmy 11 września rano, trasa przez Zwardoń, Słowację i Węgry, słynną 86. Auto zapakowane, wyglądało tak
Obrazek

Do Bielska czas minął szybko, koszmar zaczął się w Zywcu, korek na kilka kilometrów. Po ok 1.5 godz przekroczyliśmy granicę, Słowacja to jazda zgodna z przepisami, brak kłopotów i zaczęła się powolna 86 droga. Powolna do czasu, jechałem zgodnie z przepisami, jakiegoś tirowca chyba wnerwiłem taką jazdą, wyprzedził mnie. Usiadłem mu na "ogonie", jego prędkość była zdecydowanie wyższa od dozwolonej. Wolno np 80, On jjechał 120, wolno 50, On 80, nawet kilka wysepek mijał z lewej strony. Jechało mi się za nim tak dobrze, że w Zalavo skręciłem za nim w prawo zamiast jechać dalej na Lenti. Dosyć szybko zorientowałem się w błędzie, zawróciłem i spokojnie ok 18 godz dojechałem na nocleg do Lenti. Wynajęliśmy pokój w gościńcu Hubertus, koszt 8200 f z wielkim jak się okazało śniadaniem.
Obrazek
to ten gościniec.
Dojechaliśmy w deszczu, a taki widok (pogoda) zobaczyliśmy rano z okna
Obrazek

Po śniadaniu ruszyliśmy w drogę, ok 14 dotarliśmy do Pakostane, wcześniej wpadając do Sv.Filip i Jakob i do Biogradu.
W Pakostane podjechaliśmy na camp Kozarica i przeżyliśmy szok. Camp może i ładnie położony, ale miejsce stacjonarnych przyczep (mobilne kucice) tragiczne, jedna na drugiej, w cieniu, bez widoku, ceny bardzo wysokie i do tego brak zainteresowania ze strony recepcji. Może żle wyglądaliśmy :?:
Podjechaliśmy do miasteczka i tam po ok 1 godz chodzenia wynajęliśmy apartament ok 70 m od morza z dosyć ładnym widokiem za 20 euro. Sypialnia, pokój z TV, kuchnia, łazienka i taras--niczego więcej nie potrzeba.
Obrazek
Dom i dojście do plaży.
Obrazek

Szybkie, podstawowe rozpakowanie i biegiem do morza--to nasze najbliższe zajęcie.

cdn
Ostatnio edytowano 10.10.2007 10:14 przez Dziadek Maciek, łącznie edytowano 1 raz
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107660
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 03.10.2007 17:46

Witaj Maćku, to ja Cię wysłałem na Kozaricę do tych przyczep :?
W środku lata kemping dobrze zacieniony to plus, po sezonie pewnie nie.
Jak ja byłem na Kozaricy w 2005 r, przyczep było mało, będąc krótko na tym kempingu w 2006 r, zauważyłem, że jest ich więcej.
Teren tego kempingu jest w dzierżawiony przez Słoweńców, stąd pewnie cena wysoka, no i przyczepy są na rodzinę kilku osobową, dlatego pobyt dwóch osób wychodzi drogo.
Skoro przyczep jeszcze przybyło, tzn. że są na nie chętni.
Czekam na dalszy ciąg relacji .... i wcale Ci tak źle z tym pisaniem nie idzie :lol: :papa:
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 03.10.2007 18:03

Tak, pamiętam Januszu, że polecałeś mi Kozaricę. Faktycznie camp jest ciekawie położony, ładna plaża, ale natłok (tak to odebraliśmy) stałych przyczep jest przerażający. My lubimy więcej luzu, lubimy słońce, gorąc (może to wynik mojego dzieciństwa spędzonego w Syrii). Dla nas mobilne kucice są za bardzo schowane w cieniu i bardzo blisko siebie postawione. Na w/w campie jest wiele pięknych miejsc dla ludzi jadących ze swoją przyczepa, namiotem czy camperem. Może kiedyś tam wrócę odpowiednim pojazdem. Lubiliśmy przychodzić na spacery, na plażę na ten camping. Nie rozumiem jednak dlaczego panie z recepcji nie okazały nami zainteresowania, prosiliśmy o cenniki, mapki..., nic nie dostaliśmy.
Nie mieliśmy na aucie D, A, SLO, ani CH, ale podjechaliśmy tam chyba nienajgorszym autem, nieżle wyposażonym. Dziwne. To był jedyny taki przypadek w trakcie naszego urlopu, nigdy więcej, w żadnym miejscu Cro czy Węgier (a spędziliśmy tam kilka dni powrotnych) nie było wobec nas takiego braku zainteresowania.
AnetaA
Cromaniak
Posty: 881
Dołączył(a): 10.08.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) AnetaA » 03.10.2007 18:57

Zgadzam się z Januszem-z pisanie nie najgorzej :D ,więc pisz
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 08.10.2007 14:38

Na pierwszym zdjęciu widać bagażnik rowerowy montowany na haku, jest to bardzo wysoki model, dosyć drogi, ale po przejechaniu (testach) 3400 km mogę go spokojnie polecać. Bagażnik jest w niezwykle prosty sposób montowany, bardzo łatwo opuszczany (nawet w autach terenowych można dostać się do bagażu bez problemu). Bagażnik bardzo stabilny, nie miał wpływu na prędkości z jakimi jechałem.

Wracam do pobytu w Pakostane.
Dwa pierwsze dni to plażowanie i mały rozruch rowerowo-nożny po okolicznych plażach i campingach.
Club Med--trzcinowe domki
Obrazek
Obrazek
Domki wyposażone tylko w łóżka i szafę.
Obrazek
Barek na plaży w Clubie Med.
Cały klub dosyć szczelnie ogrodzony, płot wchodzi do morza.

Obrazek
plaża na campie Kozarica
Obrazek

Po tym odpoczynku przyszedł czas na uruchomienie rowerów. Na pierwszy ogień wyprawa do Biogradu, na spotkanie z Mirkiem 109. Droga ok 8 km, punkt widokowy na morze, Pakostane, jez. Vransko.
Obrazek
" Co nas czeka "
Obrazek
Obrazek
Po czymś takim mamy jechać
Obrazek
Odpoczynek
Obrazek
Cel wyprawy. 8 km w jedną stronę, przy 28 st to jest to prawdziwa wyprawa. Niestety Mirka nie spotkałem. Drogę powrotną postanowiliśmy urozmaicić, tzn koniecznie chcieliśmy dojechać do morza na jakąś śliczną plażę. Skręciliśmy więc, dojechaliśmy, ale plaża nie była śliczna, poprowadziliśmy rowery brzegiem do Crvenej Luki, tutaj okazało się, że jest to ośrodek zamknięty, bardzo szczelnie zamknięty. I cóż było robić, został nam powrót na drogę główną. Po przejechaniu 2 km znowu skręciliśmy i ...dojechaliśmy do w/w/ ośrodka id drugiej strony i ...znowu musieliśmy wracać, a tem przekraczała 30 st, słońce prażyło niemiłosiernie. Woda do picia kończyła się. Kolejny raz wróciliśmy do głównej drogi i kolejny raz po 2 km skręciliśmy w prawo, do morza. Tym razem szczęśliwie dojechaliśmy. Padliśmy ze zmęczenia na brzeg i oczywiście po chwili odpoczynku wpadliśmy do wody. Po powrocie do domu okazało się, że zrobiliśmy 30 km, niezły wynik biorąc pod uwagę teren, nawierzchnię i temperatury.
Na campie Kozarica oglądaliśmy trasę następnej wycieczki, 36 km dookoła Jez. Vranskiego.
Obrazek
.

cdn
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 08.10.2007 15:41

Maćku :D dopiero dzisiaj dotarłem do Twojej relacji... co Ty mówisz że pisać nie umiesz... To jedna z niewielu jak nie jedyna relacja opisująca pobyt w Cro w ruchu - na rowerach :D. Czyli jednak można :!:

Pisz pisz a ja będę czytał :D

Pozdrav :papa:
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 08.10.2007 16:08

Czas na wycieczkę dookoła jez. Vranskiego. Temperatura ponownie 28 st w cieniu, ale "duch" mamy niezły.
Obrazek
Bike staza-droga rowerowa, bardzo podobna do znanej nam z Biogradu. Humory powoli "siadają".
Obrazek
Obrazek
dojechaliśmy też do miasteczka Vrana, powstałego wokół klasztoru benedyktynów. Joanici, którzy osiedlili się tam póżniej, zbudowali warownię (zniszczoną przez Turków w 1538 r). W 1626 r Jusufa Maśkovića zbudował schronisko, które miało służyć jako zajazd dla karawan.
Jez. Vransko--ma tylko 4 m max głębokości, 3 tys ha powierzchni, największy zbiornik wód śródlądowych w Cro. Woda lekko słonawa, żyje w niej bardzo dużo różnych gatunków ryb. Ornitologiczny Park Narodowy.


Niestety sił nie starczyło na przejechanie całej trasy, temparetury wykańczają, nawierzchnia drogi rowerowej też pozostawia wiele do
życzenia. Wylądowaliśmy na campie przy jeziorze w knajpce. Jedliśmy suma i lignie, podobno z jeziora :?:
Obrazek
Obrazek

Po tej wycieczce stwierdziliśmy, że rowerów do Cro więcej nie będziemy zabierać, a mieliśmy 7 razy. Wypożyczenie kosztuje 70 kun na cały dzień, a wspomniane temperatury, drogi i nasza kondycja....

Zaczynamy więc spacery, na pierwszy ogień Drage, 6 km brzegiem.
Obrazek
Na szlaku wspaniałe drzewka oliwkowe z cudownymi oliwkami, aż chcieliśmy je zrywać i jeść prosto z drzewa, ale niestety nie dają się zjeść w takiej postaci.
Obrazek
Trafiamy też na małe wysypisko śmieci, kilka metrów od morza. Są tam lodówki, krzesła, wiele artykułów typowo domowych, nie są to więc śmieci turystów. Zaobserwowaliśmy, chyba cechę narodową--Chorwaci swoje obejścia mają dosyć czyste, posprzątane, ale zaraz za domem...brud, smród i ....
Obrazek
suszona ośmiornica
Obrazek
Miasteczko Drage--niewielka, spokojna mieścina z bardzo ładnie położonym campingiem, sporo miejsc zacienionych, położony na wzniesieniu. Blisko urokliwy cypel, który postanowiliśmy obejść, za nim ukazał nam się wspaniały widok na morze, kolejne wyspy i ponownie na camp z budowanym kortem i nowym dojściem do wody.
Obrazek

Tak klucząc zrobiliśmy nie 12 km tylko 18 km, na nogach. Oczywiście idąc brzegiem kąpaliśmy się często.

cdn
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 08.10.2007 17:40

Po wspomnianych wcześniej trudach fizycznych przyszedł czas na wycieczkę na Kornati. Wypłynęliśmy z Pakostane, cena 180 kun za osobę, rejs, wino, rakija, napoje typu woda, cola, zakąski, spory obiad na wyspie.
Obrazek
To nasz statek, niewielki, ale to raczej zaleta, nie płynęliśmy molochem. Ludzi -- około 30. Usiedliśmy z przodu, widok lepszy, ale wiało bardziej, rano było nawet zimno. Po wypłynięciu zostaliśmy poczęstowani ciasteczkami i figami, oraz domowym winem, dosyć dobrym. Póżniej poczęstowano nas rakiją. Wina i rakij nie było dużo, ale to raczej dobrze świadczy o kapitanie, załoga była trzeżwa.
Obrazek
Obrazek
Nasza trasa
Obrazek
Płyniemy
Obrazek
Pozostałość po pożarze. Przed naszym przyjazdem do Cro, w czasie tegorocznych pożarów, na wyspie Kornat zginęło 13 młodych strażaków. Przypłynęli ratować miejscową zwierzynę, byli odpowiednio zaopatrzeni w worki z wodą, ale siły natury okazały się mocniejsze. Wiatr niespodziewanie zmienił kierunek, ogień odciął drogę ucieczki i stała się tragedia, katastrofa narodowa.
Obrazek
Płaska wyspa, podobno w sezonie organizowane są tam zabawy, ale czy to prawda, nie wiem :?:
Obrazek
Klif, Dugi Otok
Obrazek
Po dopłynięciu do portu, mieszkańcy radośnie nas witali.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Kąpiel w słonym jeziorze.
Obrazek
Ten osioł żebrak wzbudzał panikę wśród części plażowiczów.
Obrazek
Taki posiłek dostaliśmy na wyspie, 2 ryby Skuza (makrela) i przepyszne mięsko z kością z grilla, 2 sałatki i butelkę (1.5 l)wina na 4 osoby. Sąsiedzi wina nie pili, cóż mieliśmy robić... :D
Obrazek
Inni wycieczkowicze
Obrazek
My na bardzo wysokiej skale, za nami piękny widok.
Obrazek
Obrazek
Widoki na archipelagu.

Obrazek
Obrazek
Spacer po wyspie
Obrazek
Obrazek
Widok na morze
Obrazek
Wracamy, wzmacniamy organizmy domową rakiją.

Z wycieczki jesteśmy bardzo zadowoleni, rejs w pełni udany.
cdn
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 09.10.2007 10:29

Zatoka, w której cumowaliśmy, kąpaliśmy się w słonym jeziorze, oglądaliśmy cudowne widoki to Talaścica. Ma ona podobno aż 10 km długości, 1200 do 1800 m szerokości. Należy do największych i najpiękniejszych zatok Adriatyku, daje wyśmienite schronienie
statkom przed falami wzburzonego morza. Tuż obok jest wspomniane słone jezioro Mir, połączone z morzem formacjami wapiennymi. Jezioro ma 10 m głębokości, temperatura jest o ok 6 st wyższa niż w morzu. W momencie przypływu morza zmienia się, z pewnym opóżnieniem poziom wody w jeziorze. -- dane wg przewodnika Nelles Guide, autor Alexander Sabo.


Wracając na moment do wycieczek rowerowych----zrobiliśmy w sumie niewiele, znacznie mniej kilometrów niż planowaliśmy, ok 120 km. Jedzie się często po kamieniach, małych, dużych, czasami jest odcinek dosyć gładki, ubity, ale tylko czasami. Temperatury też nie dodają animuszu, 25/28 st w cieniu to dosyć sporo jak na wysiłek fizyczny dla mieszczucha. Do tego większość tras prowadzi w pełnym słońcu i dosyć często są wzniesienia. Widzieliśmy grupy rowerzystów jadących Jadranką, ale moje wcześniejsze doświadczenia (droga Vodice--Sibenik) wykluczyły takie wycieczki. Czekaliśmy na lekkie ochłodzenie aby pokonać całą trasę dookoła jez. Vranskiego, nie doczekaliśmy się, szkoda. Będzie to powód do powrotu w rejon Pakostane, nie poddamy się.
Wspomniałem, ze rowerów więcej nie będziemy wozili, tak, chyba nie, ale kto wie czy nie zmienię zdania po całkowitym ochłonięciu "urlopowym", co własny rower to własny.
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 09.10.2007 11:37

Kolejny, tym razem, wieczorny wypad rowerowy po okolicy. Po objechaniu miasteczka małymi uliczkami postanowiliśmy wykąpać się w basenie. Niestety zgody nie uzyskaliśmy, a szkoda, basem wyglądał ciekawie.
Obrazek
Obrazek
Wypiliśmy więc po małej travaricy i dalej w drogę, nad morze.
Obrazek
Dzień został więc zakończony nocną kąpielą w Adriatyku.

Następnego dnia jadąc na poszukiwanie dobrego, tańszego wina niż u naszych gospodarzy, natrafiliśmy na bardzo interesującą piwniczkę, trudno nas było wyprosić.
Obrazek
Obrazek



Przez cały pobyt zrobiliśmy tylko jedną wycieczkę autem, po kilku latach nieobecności wpadliśmy np do Vodic. Pełne rozczarowanie. Wielki moloch, masa ludzi, małe uliczki w Srilmie, tam, gdzie kiedyś mieszkaliśmy, nie do poznania. Dom na domu, ścisk, tłok--to nie dla nas. Nawet zdjęć nie robiłem, tylko jedno, meble w knajpce.
Obrazek
To straszne, że w Vodicach tylko to nam się spodobało, reszta to tylko wspomnienia z urlopu kilka lat wstecz.
W drodze powrotnej wpadliśmy na Murter.
Obrazek


Podjechaliśmy jeszcze do Zadaru, nie widzieliśmy jeszcze organów morskich.
Obrazek
Posiedzieliśmy kilkanaście minut na nadbrzeżu ciesząc uszy znakomitym brzmieniem wspomnianych organów.
Obrazek
Obrazek

Idąc dalej bulwarem natrafiamy na postać, nie wiemy kto to, nie informacji.
Obrazek
Może patron szkoły mieszczącej się tuż obok :?:

Jadąc do Zadaru zatrzymujemy się na szybką kąpiel, jest ok 12.30. Wieje wiatr, ciepły, Jugo.
Obrazek

W drodze powrotnej robimy zakupy na kolację, świeże muszle, 12 kun/kg.
Obrazek
Obrazek

Kilka innych potraw, miejscowych, które sami robiliśmy podałem ( i jeszcze podam) na
forum/viewtopic.php?t=10800&start=470

cdn
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 09.10.2007 12:38

Po 13 dniach pięknej pogody (2 dni były "takie sobie") przyszedł czas powrotu. Zaczęła się dla nas najciekawsza część urlopu, część na którą czekaliśmy kilka miesięcy. Dla tej części pojechaliśmy do Cro przez Węgry, dla tej części zmieniliśmy nawet częściowo plany towarzyskie. Postanowiliśmy
"zaliczyć" kilka basenów termalnych w Cro i na Węgrzech wybierając na początek taką trasę, aby jak najmniej zbaczać z kursu. Długo nie mogliśmy zdecydować się na wybór term w Cro, wybraliśmy Varażdzinske Toplice, wybór okazał się wyśmienity. Trafiliśmy na promocję, cały dzień kąpieli z obiadem plus deser za 110 kun za 2 osoby, bardzo tanio.
Varażdinske Toplice to miejscoaowść niedaleko Varażdzinu, 2 tys mieszkańców, położone malowniczo na łagodnych wapiennych stokach Kalniaka, opadających ku dolinie rzeki Badnja. Kąpielisko mieści się w rejonie hotelu Minerva, ma kilka basenów krytych, czynnych cały rok, baseny termalne otwarte, basen olimpijski dla pływających i aquapark ze zjeżdżalniami, natryskami, kąpielą bąbelkową, wodospad. Sporo terenów sportowych. W hotelu usługi teraupeutyczne i rekreacyjne, gabinety fizykoterapeutyczne, sauna, masaże, wodny aerobik, fitness. Woda z dużą zawartoscią wapnia pochodzi ze żródła o temp. 53 st. Woda jest praktycznie ciągle wymieniana. Działa na choroby kręgosłupa, reumatyzm, choroby neurologiczne i jako terapia pourazowa.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Woda z "natrysków" leci pod bardzo dużym ciśnieniem, jest to wyśmienity masaż wodny kręgosłupa, szczególnie szyjnego, a także klatki piersiowej. Woda ma temperaturę ok 28/30 st.
Obrazek

Inne znane mi kąpieliska w Cro to
Krapinske Toplice--11 basenów, 6 krytych, woda ze żródeł o temp. 39-42 st. Pełny zakres usług fizykoterapii, polecane dla osób chorych na serce i układ krążenia.
Tuheljske Toplice--duży kompleks czynny cały rok, 8 basenów, 5 zewnętrznych z wodą o temp 33 st. Prowadza też tutaj kurację miejscowymi błotami, reumatyzm i choroby kobiece.
Lipik--czynny sezonowo, otwarte baseny.
Daruvarske Toplice--w hotelu Termal i okolicy. Woda w basenach dochodzi
do 38 st. Choroby ginekologiczne, narządów ruchu, reumatyzm, rehabilitacja pourazowa.
Bizovacke Toplice--bardzo duży "Aquapolis", zjeżdżalnia 112 m
Topusko--ładne położenie, u stóp Petrovej Gory. 6 basenów, tylko jeden całoroczny, od 26 do 35 st.
Istarske Toplice--woda ciepła, siarkowa o lekko radioaktywnym działaniu. Liczne zabiegi np. elektroterapia, kąpiele błotne, aromaterapia, inhalacje.

Część informacji pochodzi z przewodnika p. Adama Kułaga, część to nasze doświadczenia.

cdn
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 107660
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 09.10.2007 13:11

Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 09.10.2007 14:25

W sąsiedniej Słowenii jest kilkanaście kąpielisk termalnych. My wybraliśmy Lendavę, na trasie do Lenti.
Lendava--nowoczesne kąpielisko termalne połączone z aquaparkiem. Baseny z woda 35-37 st, pływalnia, baseny rekreacyjne, rzeka i masaże podwodne. Kąpielisko czynne cały rok, podobno do godz 20 (wg przewodnika), na miejscu okazało się, że do 18, a dochodziła 17 i płacić 7.50euro lub 12 z posiłkiem od osoby za 1 godz nie chcieliśmy. Zaczęliśmy poszukiwania noclegu, zakończone niepowodzeniem. Za 90, a nawet 120 euro nocowac nie będziemy. Cóż--Słowenia to już ceny europejskie.
Pojechaliśmy do Lenti, wynajęliśmy pokój w pensjonacie przy termach, cena 35 euro ze śniadaniem na 2 osoby. W porównaniu z Cro drogo, ale tyle zapłacić możemy. Rano, zaraz po jedzonku, prawie w kąpielówkach poszliśmy "leczyć" nasze stare kości.
Lenti--duży ośrodek ze sporą halą i terenami trawiastymi wokół odkrytych basenów. Boiska sportowe, place zabaw dla dzieci. W hali znajduje się pływalnia z wodą o temp 26 st i 2 baseny termalne o temp33-38 st. W basenie 33 st wytrzymawaliśmy bez problemu, zdecydowanie żle się czułem w wodzie 38 st. Po kilku minutach musiałem wyjść, brakowało tchu. Poszliśmy do jednego z basenów dla pływających, temp 26 st, zimno, ale bardzo wesoło.
Obrazek

Po krótkim spacerze po terenach parku wracamy do basenów, tym razem do 38 st, ale na zewnątrz, wytrzymujemy bez problemu dozwolone max 25 min.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Basen, w którym nie wolno pływać, nad stanowiskami do spokojnego przebywania zamontowane markizy chroniące od deszczu.
Wracamy do hali, jest tam też basen ze stanowiskami do masażu podwodnego. Basen jest pod dachem, ale ma połączenie/wyjście do części zewnętrznej.
Obrazek

Na Węgrzech najbardziej nam przeszkadzała bariera językowa. w części zachodniej Węgrzy znają tylko język ojczysty (całkowicie dla nas niezrozumiały) i niemiecki. Fakt, Niemców jest tam masa, baseny, campingi są przez nich opanowane. My niemieckiego też nie znamy, szczególnie w wydaniu węgierskim, z Niemcem dogadujemy się. Wspominam o tym dlatego, że zdecydowana większość instrukcji poruszania się po basenie jest po węgiersku, czasami po niemiecku. A to poruszanie jest czasami bardzo ważne, warto wiedzieć np jaki masaż, czy który natrysk będzie włączony, w jakim miejscu warto się znaleźć aby odpowiednio korzystać w term. Całe szczęście jest wielu sympatycznych i pomocnych starszych Niemców, którzy podpowiedzą takim gamoniom jak my. :D
Wadą basenów w Lenti jest to, że masaże podwodne włączane są na bardo krótko, ale to mogło wynikać z małej ilości osób na basenie. Ten problem nie istniał w Varażdinskich Toplicach, tam na naszą prośbę włączono urządzenia na okres naszego pobytu, ale tam można się dogadać bez problemu.
Jęz. angielski znała tylko niezwykle sympatyczna pani w pensjonacie. Problemem też jest zamówienie odpowiedniego posiłku, w karcie węgierski i niemiecki, a obsługa tylko po "swojemu". Nawet "gulasz" to jest obce słowo, ale palinkę podali tak jak chcieliśmy.
Po 3 godz kąpieli wracamy do pensjonatu, szybkie pakowanie i dalej w trasę, do Heviz.

cdn
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 09.10.2007 16:12

Heviz--gorąca woda--kąpielisko przy gorącym jeziorze. Znane już prawdopodobnie Rzymianom, ale rozkwit nastąpił w XVIII i XIX w. Zostały wtedy zainstalowane pierwsze urządzenia lecznicze i zbudowano na palach na jeziorze dom kąpieliskowy. Jezioro to ok 4.5 ha, głębokość dochodzi do 38 m, woda latem ma temp 34-38 st , zimą 24-29 st. Na dnie jeziora jest krater, z którego ciągle bije gorące zródło, woda jest wymieniana co 26-28 godz. Woda zwiera sporo siarki, ma właściwości lekko radioaktywne, szlam z dna jeziora używany jest do zabiegów leczniczych. Wskazania--schorzenia kości, reumatyzm, skolioza, stany zapalne narządów ruchu, choroby tkanek chrząstkowych. Ze względu na radioaktywność przed kąpielami wskazana jest konsultacja medyczna. Czynne cały rok. Cena 1300 forintów cały dzień, tyle samo masaż zwykły 30 min.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wiele osób pływając po jeziorze korzysta z różnych kółek, pływam bardzo dobrze, nie wiedziałem po co to jest, ale gdybym jeszcze raz znalazł się w Heviz kółeczko będę miał. Pływając nawet przez kilkadziesiąt minut, a woda nie ma zwykłej gęstości, trzeba bez kółka co pewien czas czepiać się różnych ławeczek czy pomostów. Bardzo ładnie wygląda jezioro podczas kwitnięcia czerwonych lilii. W jednym z basenów wewnętrznych, w miejscu gdzie jest bardzo głęboko, gdzie są umieszczone stanowiska do masażu podwodnego woda niesamowicie "wypycha" do góry, nawet trzymając się balustrady nie można utrzymać nóg w pionie.
Będąc w Heviz warto podjechać nad Balaton, zobaczyć np Keszthely.

Wracam jeszcze na chwilę do kąpieliska, wykupiliśmy sobie tutaj masaż, zwykły, 30 min. Bardzo polecam.

Po ok 3 godz uciech w gorących wodach nastąpił czas na poszukiwanie noclegu. Na najbliższym campie noc ze śniadaniem ok 50 euro, trochę drogo, jedziemy więc dalej. Nie zajechaliśmy daleko, jest camp, jest wolne domek, tylko 7460 forintów, bierzemy. Podskoczyliśmy do Tesco po zakupy jedzeniowe i "lekarstwa".
Obrazek
Obrazek

Po podleczeniu się i po kolacyjce spacer po capmie--wrażenia--sami Niemcy, jeden camper z rejestracja A.
Obrazek
Tak wyglądał domek, 2 sypialnie, salon z TV satelita, kuchnia, łazienka.

Noc, spanko i kolejny termalny ośrodek.

cdn
Dziadek Maciek
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5013
Dołączył(a): 31.01.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dziadek Maciek » 11.10.2007 11:09

Mimo, że moje "wypociny" nie wzbudzają większego zainteresowania, dokończę opowieść.
Kolejne miasteczko, a właściwie tym razem spora wioska, to Kehidakustany. Malowniczo położona, kilkanaście km od Heviz wioska stała się ostatnio bardzo modna wśród Niemców i Szwajcarów. Samo kąpielisko to bardzo nowoczesny z ciekawą architekturą basenów kompleks. Zajmuje 4 ha powierzchni. Baseny z mostkami, grzybkami, falami, często połączone ze sobą, lub jedne w drugich. W hali znajduje się basen z wielką (94-metrową) zjeżdżalnią z czarną dziurą-robi wrażenie :D . jest też oczywiście kilka basenów z gorącą wodą (do 40 st). Na zewnątrz baseny dla pływających, dla dzieci, termalny i duży rekreacyjny o ciekawym nieregularnym kształcie. Kąpielisko najdroższe z tych, w których byliśmy, 3 godz 1750 ft, masaż z kamieniami 2400 ft.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dużą atrakcją jest rzeka w basenie, prąd jest tak silny, że o płynięciu pod prąd nie można nawet marzyć, a wyjście z rzeki jest niezłym problemem.
Obrazek
Obrazek

Czas zabaw i uciech wodnych, a właściwie czas rehabilitacji wodnej minął.
Czujemy wyrażną poprawę, stawy mniej bolą, kolano zaczyna normalnie funkcjonować, noga zgina się bez bólu. Bolą tylko plecy, głównie odcinek szyjny, od bardzo silnych natrysków gorącą wodą, ale jest to ból zdrowia.

W drodze, na taki widok, żona wymusza na mnie chwilowy postój.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Co tu kupić
:?:
Nabyłem buteleczkę palinki, jakieś winko węgierskie. Miałem ochotę na Tokaj 6 putniowy, ale cena 5400 ft zniechęciła mnie.


Małe podsumowanie---to był najlepszy urlop od kilku lat. Pojechaliśmy aby jak najwięcej się ruszać, leżenie na plaży plackiem nie wchodziło w grę, zwiedzanie też nie nie było ważne. Na rowerach zrobiliśmy ok 120 km, na nogach ok 40 km. Dla jednych to dużo, dla innych to dystans na max 2 dni. My, ostatnie kilkanaście miesięcy mieliśmy tak wiele zajęć (remont domu, przeprowadzka domu i firmy...), że na normalny, zdrowotny ruch nie mieliśmy czasu, urlop więc spełnił soje zadanie wyśmienicie. A baseny termalne tak nam się spodobały, że teraz zawsze będziemy się starali kilka term odwiedzić jadąc i wracając z Cro.
Uwaga--w żadnym ośrodku termalnym nie można było płacić kartą, nie przyjmowali też euro.
Kilka lat temu w Rajeckich Teplicach z płatnością kartą nie było problemu.
Pozdrawiam
Następna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Pakostane/baseny termalne/ -- wrzesien 2007
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone