Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

W 5 koni u wybrzeży Hvaru

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
wir955
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 59
Dołączył(a): 29.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) wir955 » 24.05.2010 19:18

4. Żółtodzioby


Zacienione piniowym laskiem stanowiska na tarasach prezentują się znakomicie. Teren łagodnie opada do urokliwej zatoczki z kamyczkową plażą i tą niepowtarzalnie krystaliczną wodą chorwackiego Adriatyku. U wylotu zatoczki skałki już kuszą do podwodnych penetracji.

Obrazek
nie ma jak chorwackie morze

Obrazek
pojeść też tu można




Pustawo, cisza, elegancja i komfort, wolnych miejsc tyle, że trudno się zdecydować. Wybieramy stanowisko maksymalnie zacienione i blisko wody. Obsługa kempingu robi sympatyczne wrażenie - niewymuszony uśmiech, miła rozmowa w płynnym angielskim /z mojej strony to już niezbyt płynnie/, prezencik w postaci darmowych talonów na pizzę w restauracji nad zatoką i oferta 7 dni za 6. Z tej ostatniej nie skorzystamy - nasz plan przewiduje tu tylko 3 nocki a ponadto jest to jednak najdroższy camp na wyspie.
Wreszcie kąpiel - marzenie. Przed obiadem lekki niepokój, czy prowizoryczna lodówka /tylko mały kartonik wyłożony styropianem pozwolił się upchać w bagażniku/ zdała egzamin 30-tu godzin podróży... ulga - dwudniowa porcja domowego gulaszu uratowana. Po krótkiej sieście składamy i wodujemy pontonik - czas na próbę generalną.

Obrazek
długo oczekiwany moment


Jest trochę tremy, wszak kompletni z nas nowicjusze motorowodni. Do tej pory jedynie kajak towarzyszył mi na mazurskich szlakach i raz na adriatyckich wodach, ponton z silnikiem to nowe wariactwo. Jak przystało na żółtodziobów - jeden czyta instrukcje a drugi wykonuje polecenia i... wszystko gra. Silnik zamruczał i po chwili czujemy się jak stare wilki morskie. Wiatr we włosach, lekka falka co jakiś czas zrosi ciała chłodnymi kropelkami, spieniona woda za rufą dająca wrażenie niezłej szybkości /choć to tylko 5 koników ponosi/ Dolce Vita. Spory kawałek od brzegu fundujemy sobie kąpiel, skoki do wody wychodzą znakomicie ale wygramolenie się na pokład to już nie tak prosta sprawa. Jeszcze trochę słonecznej kąpieli i zbieramy się do powrotu, a tu... problem. Silnik nie chce odpalić. Szarpiemy linką na zmianę, każdy ma oczywiście swój pomysł na ustawienie ssania i manetki gazu ale wychodzi... kicha. Nie ma rady, Szymek chwyta za wiosła, do domu daleko a dryfując oddalamy się od brzegu. Wiosła na pontonie to niezbyt udane rozwiązanie, wydaje się że stoimy w miejscu. Mam jednak nadzieję, że problemem jest tylko zalana nadmiernym ssaniem świeca i po kilkunastu minutach ponawiam próbę rozruchu... uff, udało się. Do "portu" wpływamy z podniesionymi czołami ale w mojej głowie tli się niepokój - następne dni to plany dalekich rejsów, czy można "mu" zaufać?
Tu wypada jednak uspokoić szanownych czytelników, że Honda spisywała się do końca bez zarzutu, a i my po zapłaceniu "frycowego" ździebko zmądrzeliśmy.
No to co...? Jeszcze tylko zachód słońca z pobliskiego cypla, wieczorne zwiedzanie kempingu, grzecznościowe zapoznanie z Włochami z "piętra" wyżej i do namiotu. Zdążyłem zasnąć zanim jeszcze zamknąłem oczy.

Obrazek
wejście do "portu Vira"

Obrazek
skalniaki

Obrazek
wola przebicia

Obrazek
na tarasach "luz blues"
Ewa Góra
Odkrywca
Posty: 103
Dołączył(a): 06.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ewa Góra » 25.05.2010 09:34

Gratuluję doskonałego tekstu.
Nawet gdyby Szanowny Syn w opieszałści swojej nie nadążał z wklejaniem zdjęc, to i tak można wszystko co Waść opisujesz, zobaczyc "oczami wyobrazni".Czytam i zazdroszczę wrażeń.
chitua
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 55
Dołączył(a): 19.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) chitua » 25.05.2010 11:18

wir955 napisał(a):ponton z silnikiem to nowe wariactwo

Jak dla mnie świetny pomysł!
Czekam na opisy tych "dalszych" wypadów, bo nie ukrywam, że zazdroszczę.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 25.05.2010 11:23

Wszystkie moje posty stopniowo wycofuję z forum. Koniec pisania na tych kartach. Do czasu pozytywnych zmian jeśli kiedykolwiek tu wystąpią. smoki3
Ostatnio edytowano 20.05.2019 18:02 przez Użytkownik usunięty, łącznie edytowano 1 raz
wir955
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 59
Dołączył(a): 29.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) wir955 » 25.05.2010 12:46

chitua napisał(a):
wir955 napisał(a):ponton z silnikiem to nowe wariactwo

Jak dla mnie świetny pomysł!
Czekam na opisy tych "dalszych" wypadów, bo nie ukrywam, że zazdroszczę.


Jak już wielu doświadczonych cro-maniaków(czek) tu pisało, to jest to choroba zakażna, postępująca i nieuleczalna :D
W moim przypadku - zdaje się jednak o przebiegu stosunkowo łagodnym

:wink:
300 cm i 5KM to idealny zestaw dla małej rodzinki, by zabawić się w penetrację wybrzeża, a przygód; i zabawnych, i trochę "groźnych" z pewnością nie braknie (właśnie powoli się do nich zbliżamy) :lol:


smoki3 - racja, coś zrobimy z tymi przerwami :?



wszystkim - dziękujemy (z Witkiem) za życzliwe przyjęcie debiutantów :D
Adam.B
Cromaniak
Posty: 4491
Dołączył(a): 12.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Adam.B » 25.05.2010 13:05

Z niecierpliwością czekam na c.d :) :D :D
wilku
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 37
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) wilku » 25.05.2010 15:50

Jakie jest podłoże na tym kempingu - na zdjęciach wygląda na baaaaaaaaaaaaaaaaardzo twarde, jest gdzie szpilki wbić :?: czekam na dalszą opowieść, wybieram się w ten rejon - może pójdę w Twoje ślady :D zaczyna się obiecująco.
Katarzyna Głydziak Bojić
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5488
Dołączył(a): 11.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Katarzyna Głydziak Bojić » 25.05.2010 16:06

wilku napisał(a):Jakie jest podłoże na tym kempingu - na zdjęciach wygląda na baaaaaaaaaaaaaaaaardzo twarde, jest gdzie szpilki wbić :?:


Wystarczy obejrzeć galerię fot na oficjalnej stronie kampu (podałam w Twoim temacie).. i zobaczysz, jak wyglądają parcele.
Pozdrawiam
mottom
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 763
Dołączył(a): 02.09.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) mottom » 25.05.2010 16:08

Pontoniarze - niech "moc" (5 koni) będzie z wami :roll:

Zapisuję się do czytelni (dopiero teraz, ale chyba lepiej późno niż wcale :D )
Pozdrawiam
Tomek

P.S.
Niestety nie mogę oglądać zdjęć w pracy - mamy blokady na "imageshack". Może byście wklejali zdjęcia do albumu forum ?
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 25.05.2010 16:45

Camping Vira i zatoczka robią bardzo przyjemne wrażenie. Miło, że kuszą promocjami. (Ale ceny to mają wysokie!)

Czytam z wielkim zainteresowaniem. My w tym roku zamierzamy też trochę popływać. Tylko nie mamy takiego solidnego sprzętu. Będzie nam musiał wystarczyć dmuchany kajak. Ale i tak nie mogę się doczekać tego zwiedzania zatoczek :)

I też muszę pochwalić Twój styl pisania - bardzo wciągająca lektura :)
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 25.05.2010 16:51

mottom napisał(a):Niestety nie mogę oglądać zdjęć w pracy - mamy blokady na "imageshack".


To tak jak ja - u mnie zablokowali też fotosika. Tak więc czego nie obejrzę w pracy, to "dooglądam" w domu :lol:

Sorki za małe "zboczenie" z tematu :wink:
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 25.05.2010 17:32

sroczka66 napisał(a):
mottom napisał(a):Niestety nie mogę oglądać zdjęć w pracy - mamy blokady na "imageshack".


To tak jak ja - u mnie zablokowali też fotosika. Tak więc czego nie obejrzę w pracy, to "dooglądam" w domu :lol:

Sorki za małe "zboczenie" z tematu :wink:


Dobrze, że blokują w pracy. Przeważnie to faceci gołe baby oglądają zamiast skupiać się na wydajności w pracy.
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 25.05.2010 17:40

Mi tam nic nie blokuję więc się cieszę pięknymi widokami....chorwackimi rzecz jasna :) Pisz, pisz dalej bo wciągająca to lektura.
wir955
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 59
Dołączył(a): 29.06.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) wir955 » 25.05.2010 18:10

wilku napisał(a):Jakie jest podłoże na tym kempingu - na zdjęciach wygląda na baaaaaaaaaaaaaaaaardzo twarde, jest gdzie szpilki wbić :?: czekam na dalszą opowieść, wybieram się w ten rejon - może pójdę w Twoje ślady :D zaczyna się obiecująco.


Jak na Chorwację to całkiem nieźle. Tarasy wyrównane i podsypane w miarę miękkim gruntem. Jednak miejscami trzeba długo "szperać" by szpilka weszła w ziemię. Ze śledziami nie ma raczej kłopotu.


5. Na Piekielnych.

Rano budzimy się z apetytem na morską przygodę i spotkanie z Piekielnymi Wyspami /tak w niektórych przewodnikach tłumaczona jest oryginalna nazwa Pakleni Otoci/. Najpierw sprawdzamy pogodę, wiatr to temat numer 1 dla pontonu. Jest dobrze, lekka bryzka z NW nie powinna być problemem, a nad głowami tylko błękit i słońce. Czeka nas wiele godzin na pontonie, a że ciała jeszcze blade musimy montować daszek. Sklecony na kilka dni przed wyjazdem z aluminiowych resztek jakichś dawno podartych fotelików i stelażu namiotu będzie miał teraz swoja próbę. Nie zapominamy też o kilku butlach wody pitnej - to tak na wypadek gdyby zniosło nas w stronę Italii.

Obrazek
co by tu jeszcze wrzucić?


Płyniemy lekko pod wiatr i falę, lustrujemy zatoczki, opływamy kolejne cyple o stromych, zalesionych pinią zboczach. Czas rozdzielić funkcje: Witek świetnie daje sobie radę z rumplem, wyczuwa tempo i umie ustawić się do fal zatem - przydział sternika, Szymek z mapą jest "za pan brat", spostrzegawczy i z racji wzrostu "bocianie gniazdo" zastąpi -nawigator /zadziwiające ale nieodległa przyszłość potwierdzi i to w groźnych sytuacjach trafność tych przydziałów/, aha jeszcze ja... no, pewnie z braku szczególnych talentów - kapitan.

Na wodzie skromny ruch, przeważa żaglowy "plankton" ale od północy -pewnie ze Splitu przybliża się jakiś "gigant". Płyniemy chwilę równolegle do niego w bezpiecznej odległości i za przylądkiem Plegrin kierujemy się na ostatnią, najdalszą z wysp Pakleni Otoci. Falę mamy umiarkowaną więc jakieś 6 km otwartego morza nie powinno być problemem ale zaczyna nas niepokoić manewr "wielkiego brata". Prom stopniowo zmienił kurs i teraz płynie wprost na nas, a ponadto jest już blisko, coraz bliżej. Załoga trochę panikuje ale na ucieczkę jest za późno, pozostaje trzymać kurs wyduszając pełną moc z silniczka. Uff... udaje się, prom przecina nasz wodny ślad kilkadziesiąt metrów za rufą.

Obrazek
"nogi za pas"


Dalej już bez aplikowania kolejnych dawek adrenaliny spokojnie docieramy do wysp szukając ustronnych zatoczek. Znajdujemy bezludne miejsce i lądujemy na plaży.

Obrazek
wyszukujemy puste zatoczki

Obrazek
...


Jest pięknie, bajecznie ale... brudno - sporo plastikowych folii, butelki, fragmenty odzieży itp. ... niestety na każdej następnej dzikiej plaży będzie to samo. Widać zimowe sztormy oczyszczają morze z tego całego świństwa a gospodarze lądu nie dostrzegają problemu.

W wodzie na szczęście nic nie przeszkadza - rozkoszna. Schłodzeni ruszamy dalej penetrując kolejne zatoczki największej wyspy - Sv. Klement i na południowym wybrzeżu trafiamy na niezwykle urokliwe miejsce. W głębi większej zatoki pojawiają się kamienne mury zabudowań, potężne palmy, a na falach kołysze się armada łodzi i jachtów.

Obrazek
coś z Karaibów...

Obrazek
tylko piratów brak

Obrazek
a może jakiś abordażyk


Gustowna restauracyjka przepłasza cenami, toteż po krótkim zwiedzaniu wybrzeża i kąpieli sięgamy do naszego "okrętowego" prowiantu. Czas wracać. Chłopaki nie mogą oderwać wzroku od luksusowych łodzi i jachtów /po małym kursie w Somalii pewnie można by poderwać coś takiego/. Powrót - teraz już z falką przebiega szybko i bez problemów. Z tej perspektywy niezapomniany pozostaje widok miasta Hvar i dominującej nad nim twierdzy Spanjol.

Po powrocie czas na prowizoryczne obliczenia: 35 km przepłynęliśmy w 4 godziny zużywając 5 l paliwa - nie jest źle. Po obiedzie ruszamy z kolei samochodem do Hvaru. Miasteczko piękne ale niestety już teraz w połowie czerwca trudno o miejsce na parkingu. Odżałuję sobie opisu urokliwych miejsc bo można o tym przeczytać w wielu innych wspaniałych relacjach. Wieczorem odwiedzamy "naszą" restauracyjkę nad zatoką. Potężne porcje pizzy smakują - tym bardziej, że gratisowe. Do tego dobrze schłodzone piwko, miły mym uszom cichutki jazz, orzeźwiający wiaterek - czegóż więcej?

Obrazek
małe "co nieco"
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 25.05.2010 18:17

Wirze - ale zafundowałeś nam czytelniczą przyjemność :D :D

wir napisał(a):Tu wypada jednak uspokoić szanownych czytelników, że Honda spisywała się do końca bez zarzutu
ufff, bardzo dziękuję za informację, teraz już ze spokojem mogę czekać na kolejne letnie i beztroskie odcinki :D
Tylko teraz nie wiem, czy już minęły te dwa dni oczekiwania na wklejanie zdjęć? ( hmmm, właśnie minęły - idę czytać ostatni odcinek)

pozdrawiam
:D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
W 5 koni u wybrzeży Hvaru - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone