napisał(a) Franz » 23.11.2009 14:47
Następnego dnia ruszamy w dalszą drogę wzdłuż wybrzeża.
Mijamy Antalyę, na którą rzuciłem okiem podczas poprzedniego wyjazdu i dojeżdżamy do Side.
Side zostało założone ok. 600r p.n.e. przez Eolów, ale do czasu pochodu Aleksandra Wielkiego zdążyło pozbyć się śladów greckiej kultury. Nieprzerwanie jednak - aż do czasów rzymskich - cieszyło się zasłużoną sławą jako duże centrum handlu niewolnikami. Opustoszało pod koniec pierwszego tysiąclecia naszej ery, odradzając się dopiero w dziewiętnastowiecznym imperium osmańskim.
Najbardziej malowniczo przedstawiają się ruiny agory nad samym brzegiem morza.
Znajdują się tu również ruiny jednego z największych teatrów w Anatolii, zbudowanego w czasach hellenistycznych i powiększonego jeszcze przez Rzymian.
To miejsce - według legendy - na romantyczną schadzkę wybrali sobie Marek Antoniusz i Kleopatra.
Opuszczamy Side, kierując się nadal na wschód.
Mijamy Alanyę, nie zatrzymując się - oboje, niezależnie od siebie, zdążyliśmy już wcześniej obejrzeć pięknie usytuowaną twierdzę na wysokiej skale - i kontynuujemy jazdę wzdłuż wybrzeża.
Zatrzymujemy się niedaleko szosy na popołudniową kawkę. Tu zaczyna się pewna przygoda, o której jeszcze wtedy nie mamy pojęcia.
Droga teraz nieco odbija od wybrzeża, prowadząc stromymi zboczami Taşeli Yaylasi (Hala Kamiennej Ręki). Nie ma nawet krótkiego odcinka prostego - cały czas w górę, w dół, w lewo i w prawo, aż Bea odczuwa nieprzyjemnie ten fragment trasy.
Ostatnie kilometry dojazdu do najbardziej na południe położonej miejscowości na tureckim wybrzeżu.
Dodatkowe fotki pod adresem:
http://swiat.freehost.pl/Turcja07/Turcja07.html
Pozdrawiam,
Franz
http://wfs.freehost.pl
http://wfs.cba.pl