napisał(a) GaR » 11.03.2012 16:53
wielu z nas jadąc na wakacje stara się je zaplanować tak, by nie zostało zbyt wiele miejsca na improwizację.
Oczywiście wytłumaczeniem tych zabiegów jest troska o aktywny i efektywny wypoczynek, mozliwość poznania jak największej ilości atrakcji, zabytków, miejsc kościołów, pałaców itd ......
Efektem tych zabiegów często niestety bywa rodzinka goniona przez "organizatora" (w tej roli tata, mama lub wujek)
w największy upał po murach Dubrownika, placach, deptakach itp.
Sama idea w swej istocie słuszna, bywa często utrapieniem dla wypoczywających. Nigdy nie robimy takich planów,
a wszelkie wyjazdy i zwiedzania są efektem przypadkowych zdarzeń, spotkań, emocji.
Mając np. wolne popołudnie można wyskoczyć do m. Klis na zwiedzanie górującej nad miasteczkiem twierdzy.
prosta i szybka trasa tuż przed Splitem odbija na Solinwidok na twierdzę z miasteczka zapowiada niezłą wspinaczkę..na szczęście droga dociera do samej twierdzy i małego parkingu skąd już tylko kawałek do bramyz tej strony twierdza wygląda na niewielką budowlę pomimo kamiennej wieży z dumnie powiewającą flagąwejście na teren twierdzy jest płatne (bilety) w kanciapie dozorcy przy bramie. Tam również umieszczone są godziny otwarcia. Zaskoczyło nas że o 19.oo kiedy to zwiedzanie powinno się zakończyć jedynym widocznym znakiem że czas minął był fakt ze pan dozorca sprzedający bilety poszedł do domu, a twierdza dalej była otwarta i dostępna, tyle tylko że już za darmo
Popołudniowe zwiedzanie stawia przed fotografującymi turystami duże wyzwania (dużo mocno zacienionych miejsc, mocne kontrasty), ale tworzy też doskonałą okazję do zabawy światłem.
Niewielka w swej bryle budowla posiada jednak duzo ciekawych zakamarków kuszących zwiedzających.
widok na Klis w oddali Split i zatoka splitskajako wytrawni "zwiedzacze" starożytnych ruin szczególą uwagę zwraliśmy na atefakty z epoki. np. starożytna pochodnia która rozświetlała mrok czuwajacym nad okolicą rycerzączy też starożytny pojemnik na mieczechociaż najbardziej podobało nam się starożytne boisko na którym rycerze zapewne rozgrywali swoje słynne turniejeoraz sprzęt za pomocą którego władca dopingował swoja druzynę, czyli takie starożytne wuwuzele.jak to zwykle w sarożytnych bajkach była też księżniczka w wieży która coś tam do nas krzyczała nawet chcieliśmy w pierwszym odruchu rzucić sie jej na ratunek, ale jak zobaczylismy ilość schodów, wzięliśmy pod uwagę brak miecza, nieznany gatunek smoka oraz ogólną opinię o księżniczkach postanowiliśmy udać się na dalsze zwiedzanie.
decyzja okazała się słuszna, po chwili okazało się że sama zeszła, na dodatek coś tam marudziła że chciała zdjęcie mieć ze smokiem czy coś takiego .... kto zrozumie księżniczkę?na szczęście udało się znaleźć nam starożytne wyjście awaryjneciekawe jak to było z tymi Turkami ....cdn...
Ostatnio edytowano 30.11.2014 18:45 przez
GaR, łącznie edytowano 1 raz